top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Puerto Rico

Portoryko jest zadziwiającą wyspą karaibską, nawet jak na ten region. Zwykle kojarzy się z doskonałym rumem (to tutaj znajduje się siedziba Bacardi), kawą, cukrem, tytoniem, ale też walkami kogutów, niedawno ponownie zalegalizowanymi.

Wyspę odkrył w czasie swojej drugiej wyprawy do Ameryki Krzysztof Kolumb w 1493 r., stała się na kilkaset lat kolonią hiszpańską. Rdzenna ludność została w ciągu kilku lat wyparta przez osadników hiszpańskich i zastąpiona murzyńskimi niewolnikami. Po wojnie amerykańsko-hiszpańskiej w 1897 r. kraj został anektowany przez USA, a 20 lat później wyspa uzyskała szeroką autonomię. Początkowo kraj znajdował się pod kontrolą militarną USA, wprowadzono wolność zgromadzeń, wolność religijną, wolną prasę, swobodę wypowiedzi oraz 8-godzinny dzień pracy dla urzędników państwowych. Wyspa zawdzięcza nowemu protektoratowi sporo inwestycji infrastrukturalnych oraz powszechny system ochrony zdrowia, co było istotne w kraju o wyjątkowo wysokiej śmiertelności niemowląt i krótkim okresie życia ludzi.  

Właściwie bardzo trudno jest określić konstrukcję i dokładny status państwowy wyspy. Wprawdzie oficjalna nazwa to estado libre asociado de Puerto Rico, ale wbrew nazwie nie jest ono państwem stowarzyszonym z USA (jak np. Wyspy Marshalla na Oceanie Spokojnym), lecz terytorium nieinkorporowanym, co w istocie sprowadza się do oczywistej dużej zależności od USA, ale też szerokiej autonomii wewnętrznej. Niektórzy określają aktualny status wyspy jako ukryta kolonia USA. Kraj pozostał do dzisiaj obszarem dwujęzycznym, hegemonia języka hiszpańskiego nie została usunięta przez jęz. angielski przez ponad 120 lat. W drugiej połowie XX wieku przybrał na sile spór między zwolennikami niepodległości, a tymi, którzy chcą przekształcić wyspę w 51 stan USA. Wszystkie wcześniejsze referenda pokazywały, że Portorykańczycy byli za utrzymywaniem dotychczasowego status quo. W 2017 odbyło się kolejne referendum, w którym prawie wszyscy obywatele przy jednak niewielkiej frekwencji opowiedzieli się za pełnym przyłączeniem do USA. Na koniec 2020 planowane jest kolejne referendum, decydujący głos w sprawie ma jednak kongres USA, a nie Portorykańczycy. 

Mieszkańcy tej niewielkiej wyspy karaibskiej doprowadzili w 2019 roku do odwołania wyjątkowo skorumpowanego gubernatora Rosselló. Protesty miały bardzo masowy charakter. Oczekiwania głębokich zmian ustrojowych, wymiany elit, ale przede wszystkim formalnego przyłączenia do USA są w społeczeństwie bardzo duże. Domaga się ono głębokich zmian ustrojowych i wymiany całej elity politycznej. Bieda i kryzys humanitarny, a teraz jeszcze koronawirus powodują, że ludzie powszechnie oczekują nadania wyspie statusu 51 stanu USA. Sytuacja pogorszyła się w 2017 roku, kiedy to wyspa została zdewastowana przez huragan Maria, a w kraju doszło do prawdziwej katastrofy humanitarnej. Ponad 200 tys. osób z liczącej 3,2 mln mieszkańców wyspy przeniosło się na Florydę, gdyż status wyspy powoduje, że Portorykańczycy są też obywatelami USA bez prawa wyborczego, chyba, że przeprowadzą się na terytorium kontynentalnej Ameryki. Po uderzeniu huraganu Maria w wyspę gubernator Portoryko zwrócił się o wsparcie finansowe do rządu federealnego USA. Cały mechanizm udzielenia pomocy humanitarnej szybko jednak zmienił się w porażkę polityczną i logistyczną. Agregaty prądotwórcze, leki, woda, środki czystości i inny sprzęt potrzebny do odbudowy zniszczonej wyspy nie mogły długo trafić na miejsce. Dziennikarze śledczy amerykańskiej agencji informacyjnej natrafili niedaleko San Juan na kontenery z tysiącami plastikowych butelek z wodą, które zostały rozkradzione zamiast być przekazane ofiarom huraganu. Za tę niegospodarność odpowiadał nie tylko nieudolny i skorumpowany gubernator Rosselló, lecz też amerykańska agencja federalna FEMA, która zarządza kryzysami humanitarnymi. Swoje dorzucił nieoceniony w takich sytuacjach prez. USA Trump, który w sprawie odbudowy Portoryko długo zwodził opinię publiczną na wyspie, przede wszystkim kłamał, zawyżając kwoty, jakie USA miały rzekomo przekazać władzom w San Juan. W tym czasie przez wiele miesięcy dziesiątki tysięcy mieszkańców wyspy zmuszonych było do wegetacji w tragicznych warunkach bez prądu oraz dostępu do czystej wody. Odwołany gubernator ze swoją nieudolną administracją spotęgował jeszcze chaos prywatyzując kilka miesięcy po przejściu huraganu sieć energetyczną kraju, co wywołało oskarżenia o korupcję. Podwyżki cen prądu spowodowały, że wielu mieszkańców nie stać na ponowne podłączenie elektryczności. 

Ponieważ nieszczęścia chodzą parami Portoryko tonie w długach. Jako terytorium stowarzyszone z USA, w przeciwieństwie do amerykańskich miast, nie może formalnie ogłosić niewypłacalności, szukając ochrony w sądach federalnych USA przed wierzycielami. Ponad 70 mld $ wymagalnego długu stanowi gigantyczne wyzwanie również dla samych USA. Do tego dochodzi niemal 50mld $ niewykupionych obligacji municypalnych portorykańskich samorządów terytorialnych trzymanych w portfelach amerykańskich funduszy emerytalnych. Były one przez lata zachęcane do inwestycji w wydawałoby się bezpieczne papiery, dodatkowo od kuponów odsetkowych nie trzeba było płacić podatków. Okazało się, że łatwość plasowania tych obligacji wśród amerykańskich funduszy emerytalnych skłoniła rząd Portoryko do ich nadmiernych emisji i niezgodnie z przeznaczeniem i warunkami emisji łatania dziury budżetowej. Powstała w ten sposób swoista piramida finansowa, która przewróciła się w sytuacji wycofania się rządu (zresztą pod naciskiem USA) z ulg podatkowych przyznawanych firmom technologicznym i usługowym, tworzącym swoje siedziby na wyspie wyłącznie z tego powodu. Gdy ulgi zniknęły, wraz z nimi uciekły z wyspy firmy, zostawiając rząd z górą długów. 

Dług Portoryko dzisiaj to ponad 70% PKB, przy przeciętnej relacji długu do PKB wszystkich stanów USA w wysokości 17%! W 2019 roku rząd Portoryko ogłosił plany redukcji długu o 33% poprzez największe w historii USA postępowanie upadłościowe. Było to możliwe dzięki specjalnej ustawie Promesa, przyjętej przez Kongres USA w 2016, która umożliwia ochronę przed wierzycielami przed sądem upadłościowym. Portoryko nie jest w stanie obsługiwać swojego długu. To rezultat wielu czynników, ale też złej demografii kraju i starzejącego się społeczeństwa. Spada baza podatkowa kraju, a jednocześnie spada PKB i przychody państwa, z których ten dług może być spłacany. Restrukturyzacja długu jest zatem w tej sytuacji koniecznością. Nie jest jednak łatwo przekonać amerykańską opinię publiczną do objęcia kurateli nad obszarem, którego obywatele nie płacą podatków federalnych, ale są odbiorcami dużych dotacji, które są spektakularnie marnotrawione. Donald Trump wydaje się być zupełnie zagubiony. W debatach demokratycznych pretendentów do nominacji w walce z Trumpem wszyscy opowiadali się za przyłączeniem Portoryko do USA, ale poza deklaracjami nikt nie odważył się na podanie szczegółów, jak ten proces przeprowadzić. I nic dziwnego, bo będzie to piekielnie trudne zadanie. Nawet jeśli tak się stanie i taka też będzie wola Portorykańczyków (co do tego nie ma wątpliwości, oni nie mają wyjścia) proces legislacyjny będzie bardzo długi, bo ratyfikacja musi przejść wiele etapów. Poza tym będąc 51 stanem USA Portorykańczycy będą mogli wybierać prezydenta USA, co może być poważnym problemem dla Partii Republikańskiej i samego Trumpa. Otóż Portorykańczycy, jak większość Latynosów (z wyjątkiem Kubańczyków) mają tradycyjnie lewicowe poglądy. 200 tys. Portorykańczyków, którzy uciekli z wyspy na Florydę po chaosie spowodowanym katastrofalnymi skutkami huraganu Maria może stać się języczkiem u wagi w listopadowych wyborach prezydenckich. Floryda to bardzo istotny "swing state". To Floryda zapewniła G.W. Bushowi reelekcję, gdzie wygrał z A. Gorem różnicą 537 głosów. Przy obecnych słabych notowaniach Trump bardzo potrzebuje 29 głosów elektorskich do zwycięstwa, zmobilizowana 200 tysięczna diaspora portorykańska może zatem zadecydować o wyborze kolejnego prezydenta USA.

Ja byłem na Portoryko przed 10 laty, zapamiętałem ten kraj jako barwną wyspę, o wyjątkowym kolorycie, otwartych ludziach, kiedy kwestie bezpieczeństwa nie odgrywały istotnej roli, gdyż po starówce San Juan można było spacerować o każdej porze dnia bez większych problemów. W międzyczasie sytuacja się zmieniła. Na ulicach San Juan eskaluje przemoc. Reporterzy mediów USA opisują strzelaniny między gangami narkotykowymi w zabytkowym centrum miasta. Dostęp do broni palnej jest powszechny, można ją zamówić w sklepie internetowym i odebrać na poczcie. Procederu nikt nie kontroluje, Amerykanie umywają ręce, gdyż nikt nie ma uprawnień, by kontrolować przesyłki pocztowe w obiegu krajowym, a za taki uważane są przesyłki pocztowe z USA na wyspę. Agencje odpowiedzialne za bezpieczeństwo i walkę z terroryzmem wybierają milczenie. 

Najnowsza historia Portoryko pokazuje do czego może doprowadzić nierozważna polityka budżetowa i nadmierne wydatki publicznych pieniędzy. Jedynym wyjściem z problemów są nieodzowne głębokie reformy systemowe państwa i gospodarki. Reformy te muszą położyć tamę nierozważnie wydawanych pieniędzy, które były zresztą dostępne w wyjątkowo łatwy sposób na rynku. Historia uczy, że ewentualny bailout (darowanie długów) nie ma sensu, jeśli nie będzie obwarowany twardymi warunkami reform systemowych. Inaczej jego beneficjent będzie się zachowywał tak samo, gdyż inaczej nie potrafi. Każde rozwiązanie zatem w sprawie przyszłości wyspy musi zawierać narzucenie rygorystycznej kontroli wdrażania wcześniej uzgodnionej ścieżki reform, gdyż jest to jedyna droga fundamentalnego rozwiązania problemów wyspy. Mniej więcej tak, jak L. Balcerowicz wymusił na gospodarce polskiej przekonanie, że do starych i złych przyzwyczajeń nie będzie odwrotu. Portoryko potrzebuje swojego Balcerowicza, ale czy taki się znajdzie?



32 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Kuba

O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page