Multietniczna Gwatemala jest wzorcowym przykładem wszystkich bolączek, które nękają Amerykę Środkową i Południową. Przewroty, liczne pucze wojskowe, eksperymenty z lewicowymi i prawicowymi mrzonkami ideologicznymi, brak jakiejkolwiek stabilizacji, ekstremalna bieda, chyba największe na świecie nierówności społeczne, a z drugiej strony fascynująca historia prekolumbijska w centrum cywilizacji Majów, których dumni potomkowie nadal stanowią ok. 40% całej populacji czynią z Gwatemali niezwykły przypadek kraju, który warto szczegółowo przeanalizować.
Historycznie teren dzisiejszej Gwatemali zamieszkiwany był przez jedną z największych cywilizacji ówczesnego świata: imperium Majów. Z najnowszych badań wynika, że w szczytowym okresie rozwoju przypadającym na lata 250-900 n.e. imperium zamieszkiwało aż ok. 20 mln. osób, czyli połowa ludności ówczesnej Europy! Imperium obejmowało dzisiejsze tereny Meksyku, Belize i Gwatemali. Całym tym imperium rządziła najprawdopodobniej tajemnicza dynastia Królów Węży, o której badacze dowiadują się dopiero dzisiaj po rozszyfrowaniu inskrypcji Majów. Wynika z nich, że w VI wieku władca tej dynastii podbił Tikal, największe miasto Majów w dzisiejszej Gwatemali. Ruiny świątyń w Tikal to przykłady fantastycznej wyobraźni architektonicznej i sprawności budowlanej Majów, a zarazem wyraz ich potęgi. Okazuje się, że miasto Tikal było znacznie większe niż dotąd przypuszczano. W jego centrum zlokalizowano nieznaną piramidę, a dotąd sądzono, że był to tylko naturalny pagórek. Cywilizacja Majów upadła jeszcze przed podbojem hiszpańskim, upadły jej wielkie centra kulturowe i większość miast, ludność przeniosła się do małych wiosek. Majowie do dzisiaj zachowali jednak swoje wierzenia, swoją hierarchiczną strukturę społeczną, ale przede wszystkim jakimś cudem swój język, którym niektórzy posługują się do dzisiaj.
Konkwistadorzy podbili tereny dzisiejszej Gwatemali już w 1523 r. Narzucili lokalnej ludności swoją administrację, religię i język. W 1821 r. Gwatemala uzyskała niepodległość, ale wkrótce znalazła się pod okupacją Meksyku, republika została proklamowana w 1839 r., a jej pierwszym prezydentem został Rafael Carrera, który dyktatorskie rządy sprawował przez kolejne ćwierć wieku. Od początku swojej niepodległości kraj był targany ostrymi sporami między konserwatystami, a liberałami. Struktury państwowe były bardzo słabe, co wykorzystywali m. in. Anglicy, doprowadzając do oderwania się terenów Gwatemali, na których utworzyli własną kolonię: Honduras Brytyjski, czyli współczesne Belize. Po śmierci Carrery władzę objął liberał Barrios, który z kolei wprowadził szereg liberalnych reform, co skutkowało szybkim wzrostem gospodarczym. Barrios nie przykładał wielkiego znaczenia dla podtrzymywania w miarę zrównoważonego wzrostu gospodarki. Emitował obligacje by móc finansować ambitne projekty infrastrukturalne, ale w ten sposób nakręcał inflację i dawał paliwo opozycji wobec swojego reżimu. Jego następca Cabrera - kolejna ciekawa postać historii Gwatemali - sprawował rządy aż do 1920 r., był okrutnym despotą, eliminującym fizycznie swoich adwersarzy oraz skutecznie zwalczającym liczne rewolty przeciwko swoim krwawym rządom. W końcu został uznany za mentalnie niezdolnego do sprawowania urzędu i usunięty ze stanowiska. Po nim pojawili się wojskowi, tłumiący brutalnie niepokoje społeczne.
Największym despotą z nich okazał się niejaki gen. Ubico. Władzę swoją oparł na wzmacnianiu relacji gospodarczych i politycznych z USA. Ubico był faszystą, wzorował się na Franco i Mussolinim, eksterminował ludność indiańską wprowadzając dla niej przymusową pracę przy budowie dróg i kolei bez żadnego wynagrodzenia. Wydał też rozporządzenie o porywaniu Indian z lasów i umieszczaniu ich w ogrodzie zoologicznym w Ciudad de Guatemala. W rasizmie i brutalności mógłby rywalizować z nazistowskimi Niemcami, zresztą Ubico lubił porównywać się do Adolfa Hitlera. Ale trudno odmówić mu sprytu, kiedy USA wypowiedziały wojnę Niemcom Ubico zmienił front i bez zmrużenia oka zaczął aresztować wszystkich obywateli Gwatemali, którzy mieli pochodzenie niemieckie. Wypowiedział też III Rzeszy wojnę. Wtedy jego wzorem stał się Napoleon. Charakteryzował się też niesłychaną uległością wobec USA, zapewniając Amerykanom realizację ich interesów gospodarczych (ekspansja United Fruit Company, która w tym kraju zawsze miała olbrzymie wpływy). Ubico dekretem zamroził też płace pracowników najemnych na bardzo niskim poziomie oraz przyjął prawo, które dawało immunitet właścicielom ziemskim, którzy mogli użyć wszelkich środków przemocy by bronić swojej własności. Historycy nazywają to prawo legalizacją zbrodni. Ubico został obalony przez lewicową rewoltę młodych oficerów, co było początkiem tzw. Rewolucji Gwatemalskiej.
Zorganizowane zostały pierwsze demokratyczne wybory, tworzono zręby kapitalizmu liberalnego (w przeciwieństwie do wcześniej wersji autorytaryzmu), w polityce gospodarczej wzorowano się natomiast na New Dealu F. D. Roosevelta. Rozbudowywano szkoły i cały system edukacyjny, tworzono cały system ochrony zdrowia, zliberalizowano prawo pracy, jednocześnie nie pozwalając na wzrost znaczenia związków zawodowych, pewne reformy wdrożono też w zaniedbanym rolnictwie, rozdając nieuprawianą dotąd ziemię chłopom bezrolnym. Pod wpływem nastrojów zimnowojennych i antykomunistycznej histerii w USA (dotychczasowego prezydenta oskarżano o współpracę ze Związkiem Sowieckim, ale nigdy nie przedstawiono na to dowodów) w 1954 r. ten względnie stabilny okres liberalnego kapitalizmu w Gwatemali został zakończony brutalnym zamachem stanu, zorganizowanym przy udziale CIA z inspiracji United Fruit Company. Nowy prezydent Armas, zainstalowany przez CIA cofnął reformy poprzedników, zdelegalizował wiele partii politycznych i przywrócił dyktaturę wojskową.
Zaczął się długi okres niestabilności politycznej, który przerodził się w regularną wojnę domową. Trwała ona aż do 1996 r. W tym czasie Gwatemala stała się klasyczną republiką bananową. Eksterminacja ludności indiańskiej prowadzona była przez cały ten okres z różną intensywnością, gospodarczo sytuacja kraju sukcesywnie się pogarszała, co trudno sobie wyobrazić, gdyż w tym okresie był to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Niechlubną rolę w gwatemalskiej wojnie domowej odgrywały USA, niektórzy agenci CIA byli nawet wybierani na prezydenta Gwatemali. Układ polityczny został na lata zabetonowany, a wojskowi tworzyli własną koncesjonowaną opozycję, by stworzyć pozory demokracji. W 1996 r. zawarty został traktat pokojowy z ugrupowaniami partyzanckimi, które po demobilizacji przeistoczyły się w partie polityczne. Wcześniej w 1992 r. Rigoberta Menchu dostała pokojową nagrodę Nobla za zwrócenie uwagi światowej opinii publicznej na ludobójstwo wobec ludności indiańskiej. Wojna domowa pochłonęła ok. 200 tys. ofiar, z czego indiańscy Majowie stanowili aż 83%! W 1999 r. Bill Clinton uznał winę USA za wspieranie autorytarnych reżimów Gwatemali, które mordowały ludność cywilną. W 2012 r. wcześniejszy dyktator Gwatemali Montt został oskarżony o ludobójstwo, a następnie skazany na 80 lat więzienia. Był pierwszą głową państwa skazaną przez sąd gwatemalski na karę więzienia. Ostatecznie uniknął kary ze względu na zaawansowany wiek (miał blisko 90 lat) i zły stan zdrowia.
Po podpisaniu układów pokojowych w 1996 r. Gwatemala w istotny sposób ustabilizowała swoją sytuację gospodarczą, w kraju odbywają się kolejne demokratyczne wybory, w 2019 r. wybory wygrał konserwatysta Giammattei. Niestety kraj cały czas wstrząsały wielkie skandale korupcyjne, w których zamieszani byli i są politycy (największym była La Linea w 2015 r.).
Ta niestabilność spowodowała, że w kolejnych wyborach w 2023 r. doszło do dużej niespodzianki. Wygrał je Bernardo Arevalo, były dyplomata i syn pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta Gwatemali, który zdobył 58% głosów. Mimo, że zarówno przedstawiciele Departamentu Stanu USA czy szef dyplomacji UE Borell, stwierdzili, że wynik wyborów był „bardzo wyraźny” i jest ostateczny, to przegrani go kwestionowali. Arevalo, który prowadził kampanię antykorupcyjną, toczył żmudną walkę i wbrew sondażom zdobył niespodziewanie drugie miejsce w pierwszej turze głosowania. Wcześniej szereg innych kandydatów opozycji zostało wykluczonych z kandydowania. Jego konkurentka, była pierwsza dama, Sandra Torres zarzuciła nieprawidłowości w pierwszej turze, a partia Arevalo na krótko została nawet zawieszona na wniosek prokuratora generalnego kraju. Gratulacje USA i UE powtórzyli przywódcy z sąsiadujących z Gwatemalą krajów - m.in. Lopez Obrador z Meksyku, Xiomara Castro z Hodurasu i Ortega z Nikaragui. Mimo to ustępujący prezydent Giammattei próbował unieważnić zwycięstwo wyborcze Arevalo. Przed jego zaprzysiężeniem w 2024 r. zwolennicy Giammattei sparaliżowali pracę parlamentu, przed którym Arevalo miał złożyć przysięgę. Tuż przed inauguracją Arevalo, na którą przybyli zagraniczni goście, miało się odbyć zaprzysiężenie gwatemalskiego Kongresu, liczącego 160 deputowanych, na 4-letnią kadencję (2024-2028). Po tej uroczystości przed nimi miał złożyć przysięgę prezydent elekt. Zwolennicy ultraprawicowego Giammattei wystąpili wtedy z oskarżeniem, że część spośród opozycyjnych parlamentarzystów nie dopełniła niezbędnych formalności i ich przynależność do partii kandydata na prezydenta rzekomo miała być wątpliwa. Poparł ich Sąd Najwyższy i prokuratura. Parlament nie rozpoczął pracy. Zwolennicy Arevalo przedarli się wtedy przez kordony policji i zagrozili szturmem Kongresu. Ostatecznie Arevalo został zaprzysiężony dzień później, a Giammattei, którego rząd ogarnięty był skandalami korupcyjnymi oraz Sandra Torres nie wzięli udziału w ceremonii i nadal martwili się o uczciwość głosowania. Mimo to niezależni obserwatorzy ocenili, że głosowanie w Gwatemali przebiegło sprawnie, a wybory „spełniły wszystkie wymagające zobowiązania”. Arevalo w chwilę po objęciu urzędu powiedział: „Nasza demokracja ma siłę, by stawić opór, a dzięki jedności i zaufaniu możemy zmienić krajobraz polityczny Gwatemali”. Będziemy zatem obserwować, jak ten krajobraz i czy będzie zmieniany.
Gwatemala nie jest bezpiecznym miejscem. Często dochodzi w kraju do buntów więźniów w przepełnionych więzieniach. W czerwcu 2024 r. policja odbiła zakład karny El Infiernito z rąk osadzonych w nim członków gangu. Okazało się wtedy, że więźniowie m.in. hodowali tam dzikie zwierzęta. Minister spraw wewnętrznych stwierdził, że służba więzienna nie kontrolowała sytuacji w więzieniu, niedopełniała obowiązków i nie utrzymywała dyscypliny w więzieniu. Osoby odbywające wyroki miały tam całkowitą wolność. W El Infiernito przebywało kilkuset członków gangu Barrio 18. Wg. CBS News, więźniowie urządzili sobie prowizoryczne „call center”, centrum służące zlecaniu i organizowaniu przestępstw, zapewnili sobie w nim dostęp do wszelkich środków komunikacji i prowadzili hodowlę dzikich zwierząt. W operacji odbicia więzienia z rąk bandytów uczestniczyło ok. 400 policjantów. Ostatecznie przeniesiono 225 członków gangów do innego więzienia. Policja poinformowała też o odkryciu na terenie więzienia 24 tys. USD poukrywanych w skrytkach, kilkudziesięciu telefonów komórkowych oraz żywych zwierząt, w tym szopów, kurczaków, jastrzębi, a nawet krokodyli. Przed 2024 r. więzienia w Gwatemali stały się areną przemocy, walk między członkami gangów z wieloma przypadkami śmiertelnymi, a także braniem strażników na zakładników. W całej Gwatemali w 2023 r. z powodu przestępczości zginęło ponad 4,3 tys. osób, z czego połowa wypadków śmiertelnych była związana z walkami gangów i handlem narkotykami.
Gwatemala jest największym krajem Ameryki Centralnej (17,4 mln. mieszkańców w 2022 r.), ale PKB na mieszkańca stanowi zaledwie połowę przeciętnej w Ameryce Łacińskiej i Karaibach (5,47 tys. USD w 2022 r.). Ponad połowa ludności egzystuje poniżej granicy ubóstwa (5,5$ dziennie), a 23% żyje w skrajnym ubóstwie (poniżej 1,9$ dziennie)! Wśród indiańskiej ludności Majów 80% żyje poniżej granicy ubóstwa, w tym aż 40% w skrajnym ubóstwie. Blisko 50% dzieci poniżej 5 roku życia jest niedożywionych, to jeden z najgorszych wskaźników na świecie.
W ciągu dekady do 2022 r. te wskaźniki jeszcze się pogorszyły. W istocie Gwatemala składa się z dwóch grup etnicznych żyjących w jednym kraju, ale zupełnie obok siebie. Majowie mieszkają głównie na obszarach wiejskich, są kompletnie spauperyzowani, metysi (ladinos) to mieszkańcy głównie miast, w ich rękach jest zdecydowana większość bogactw materialnych (handel, ziemia, przemysł). Indeks nierówności społecznych Giniego w latach 2010-2022 osiągał przeciętnie skrajnie wysoki poziom 48,3 punktów, chociaż w 1990 r. było to jeszcze nawet 60. Na 10% najbiedniejszych Gwatemalczyków przypadało w 2022 r. zaledwie 1,7% wszystkich dochodów, z kolei na najbogatszych 10% mieszkańców – aż 38,1%. Poniżej granicy ubóstwa żyło na wsi 76,1%, a w mieście 42,2% mieszkańców (dane Banku Światowego). Nic zatem dziwnego, że dziesiątki tysięcy Gwatemalczyków próbuje przedostać się nielegalnie każdego roku do USA, by tam szukać lepszego życia. Te różnice w zamożności społeczeństwa ulegają jeszcze pogorszeniu ze względu na zmiany klimatyczne, które wpływają na złe żywienie, zdrowie, dostępność wody pitnej i jakość ekosystemu. Po pandemii Covid-19, kiedy Gwatemala wpadła w recesję (-1,8% PKB w 2020 r.), kraj zadziwiająco szybko stanął na nogi: już w 2021 r. wzrost PKB wyniósł 8%, a rok później ustabilizował się na solidnym poziomie 4,1%. Udało się to osiągnąć dzięki rozsądnej i ostrożnej polityce fiskalnej (deficyt budżetowy w 2022 r. wyniósł -1,7% PKB), opanowaniu inflacji (4% w 2023 r.) praz trzymaniu w ryzach relacji długu publicznego do PKB na rozsądnym poziomie (z 31,4% w 2020, relacja ta spadła do poziomu 27,2% w 2023 r.).
Struktura wzrostu ma charakter zdecydowanie nieinkluzywny, co jest wręcz haniebne w XXI w. (30% kobiet jest analfabetkami!). Gospodarka musi szybciej się rozwijać, by zmniejszyć różnice społeczne i stopniowo likwidować biedę. Szybszy wzrost nie będzie możliwy bez kontynuowania głębokich reform gospodarczych, które istotnie zwiększą prywatne inwestycje oraz zdolności finansowania inwestycji pro-wzrostowych w infrastrukturze i kapitale ludzkim. Ważnym wyzwaniem najbliższych lat będzie zwiększenie bazy przychodowej budżetu państwa, by móc finansować najbardziej potrzebne inwestycje publiczne. Koniecznym imperatywem dla zwiększenia inkluzywności najbiedniejszych warstw społecznych jest też zwiększenie redystrybucji PKB. Bez zwiększenia bazy podatkowej ten cel nie może być osiągnięty. Jak powiedział L. Wałęsa, kiedy jest wielka różnica w poziomie życia, to się zaczyna wodospad Niagara. Napór wody jest tak silny, że to musi doprowadzić do wybuchu. Gwatemala to dziewiąty kraj na świecie w zakresie nierówności dochodowych, a w stanie wrzenia i wybuchów znajduje się od początku swojej niepodległości.
Wielkim wyzwaniem dla kraju jest też poprawa bezpieczeństwa publicznego. Wysoki wskaźnik przestępstw o charakterze kryminalnym nie czyni z Gwatemali najbezpieczniejszego celu wyjazdów turystycznych ani biznesowych. Kraj ma potencjał wzrostowy dzięki młodej i multietnicznej populacji, ale to zbyt mało, by przyciągnąć inwestycje zagraniczne. Poprawa bezpieczeństwa publicznego jest warunkiem sine qua non dla dalszego rozwoju. Warunki brzegowe nie są najgorsze, gospodarka wydaje się być zrównoważona, deficyt budżetowy pod kontrolą, eksport oparty głównie na produktach rolnych takich jak banany, kawa, trzcina cukrowa, rzadkie gatunki drewna. Ale najistotniejszą pozycją wpływów walutowych są przekazy od licznej diaspory gwatemalskiej żyjącej głównie w USA. Stanowią one aż 2/3 wpływów eksportowych i ok. 10% PKB.
W latach 80-tych XX w. Koreańczycy odkryli Gwatemalę jako źródło taniej i niewykwalifikowanej siły roboczej, zakładając tzw. maquilas, czyli fabryki zlokalizowane na dalekiej prowincji kraju, o bardzo niskiej kapitałochłonności produkcji, które funkcjonują jako podwykonawcy odpowiedzialni za dostarczenie gotowych wyrobów dla wielu nabywców z branży odzieżowej (Macy's, Liz Clairbone, OshCosh), wyposażenia mieszkań (JC Penny) i innych. Oferowały one przede wszystkim prace dla kobiet i cieszyły się sporym zainteresowaniem, jako ciekawa alternatywa dla pracy na roli. Jednak z biegiem lat okazało się, że Koreańczycy przede wszystkim eksploatowali niemiłosiernie tanią siłę roboczą, gdyż zmuszali do pracy 12-godzinnej przed maszynami do szycia w warunkach urągających standardom pracy nie tylko w krajach rozwiniętych. Maquilas funkcjonują do dzisiaj, ale fluktuacja zatrudnionych kobiet jest bardzo duża, przede wszystkim ze względu na złe traktowanie, niskie płace, czy mobbing. Ciężko w takich warunkach i w świadomości tego otoczenia przybywać do Gwatemali jako turysta, wiedząc w jakich warunkach musi egzystować duża część jej obywateli. Niemniej, jeśli ktoś już do niej przyjedzie, to musi odwiedzić dobrze zachowane ruiny dawnej świetności Majów Tikal. Mnie jednak przede wszystkim zaciekawił ten kraj jako miejsce emigracji powojennej Andrzeja Bobkowskiego, autora genialnych "Szkiców piórkiem" - wspomnień z czasów II Wojny Światowej. Była to bardzo oryginalna decyzja, ale koniecznie do zweryfikowania, jeśli podejmuje ją geniusz europejskiej i światowej diarystyki.
Comments