top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Dominika

Dominika to jeden z minikrajów karaibskich o maleńkiej gospodarce (PKB poniżej 1 mld $), liczbie ludności niewiele ponad 70 tys., jeszcze do niedawna zdominowany przez monokulturę uprawy bananów, ale od kilku lat bardzo mocno rozwijający przemysł turystyczny, przede wszystkim nakierowany na obsługę gigantycznych statków wycieczkowych, odwiedzających wyspę, ale też na ekoturystykę. Dominika ma rzeczywiście do zaoferowania chyba najciekawsze i najbardziej zróżnicowane krajobrazy w całych Karaibach. Jest najbardziej górzystą i zieloną z wysp karaibskich, a wysokość szczytów górskich, z których roztaczają się fantastyczne widoki przekracza sporo ponad 1000 m. Wyspa jest pochodzenia wulkanicznego, co powoduje, że nie posiada białych piaszczystych plaż tak typowych dla tego regionu, tylko czarne. Ten fakt powoduje, że międzynarodowe sieci hotelarskie nie budowały tu wielu luksusowych hoteli, tak typowych dla innych wysp karaibskich. To jednak powoduje, że wyspa zachowała do dzisiaj swój naturalny charakter, ale też czyni z niej jedno z najbiedniejszych miejsc Karaibów. 

Historycznie Dominika była atrakcyjnym miejscem dla osadników europejskich ze względu na wysoką jakość swoich gleb. Wyspę odkrył Kolumb już w 1493 roku, ale dopiero w XVII wieku została ona teoretycznie przejęta przez Anglików, po kilku latach stała się jednak kolonią francuską. W kolejnych wielu latach panowanie nad Dominiką przechodziło między Francją, a Anglią, wpływy francuskie widać i słychać do dziś, między innymi w języku kreolskim patois, którym obok angielskiego posługuje się wielu tubylców. W XIX wieku wyspa stała się częścią kolonii wysp zawietrznych (ang. leeward) archipelagu Małych Antyli. Z nazwą tą, a właściwie jej polskim tłumaczeniem do dzisiaj są duże problemy. Jeszcze do niedawna północna część tego archipelagu, gdzie leży Dominika była nazywana Wyspami Podwietrznymi (złe tłumaczenie z ang. windward), ale dekadę temu polska Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych całe Małe Antyle nazwała Wyspami Nawietrznymi (też windward), co też jest błędne. Nazwy te wzięły się stąd, że statki płynąc z Europy na Karaiby w pasacie docierały zwykle pomiędzy Dominiką, a Martyniką. Ci, którzy płynęli dalej na południe (St. Lucia, Martynika, St. Vincent) płynęli kursem "z wiatrem" wyznaczanym przez pasat - dlatego wyspy te nazwano zawietrznymi (ang. leeward). Ci którzy udawali się na północ (Gwadelupa, Antigua, Wyspy Dziewicze) musieli wziąć kurs na wiatr (czyli ang. windward). I taka też powinna być prawidłowa etymologia archipelagu, którego częścią jest Dominika, ale widać że w naszej komisji ani nie było, ani nadal nie ma nawet jednego żeglarza, by tę nieścisłość wyłapać. 

Inną ciekawostką Dominiki jest znajdujące się na jej atlantyckim wybrzeżu terytorium Karibów, zamieszkałe przez rdzennych mieszkańców Wysp Karaibskich - potomków Indian, którzy tutaj przybyli na łodziach najprawdopodobniej z Amazonii ok. XII-XIII wieku. W miejscu zajmowanym przez Karibów nie mogą osiedlać się czarni obywatele Dominiki (ich potomków - czarnych niewolników sprowadzili z kolei na wyspę Francuzi).

Dominika uzyskała niepodległość w 1978 w ramach brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Rachityczna i niewielka gospodarka uzależniona jest w dużej mierze od siły huraganów, które uderzają w wyspę z dużą regularnością z wielką siłą niszcząc przy okazji jej kręgosłup gospodarczy, czyli sektor rolniczy oraz całą infrastrukturę, nie tylko transportową. W latach 80-tych XX wieku wyspę nawiedziły 3 potężne huragany, w 90-tych kolejne 2, w 2007 był to huragan Dean, a w 2017 Maria. W szczególności ten ostatni dał się krajowi bardzo we znaki, gdyż rząd zaczął dosyć skutecznie wspierać offshorowe usługi finansowe, próbując w ten sposób stać się międzynarodowym hubem finansowym. Na wyspie zainstalowało się w międzyczasie wiele banków, oferujących przede wszystkim płatności i usługi offshorowe. Ta działalność oczywiście nie uszła uwadze OECD, która pod pretekstem unikania podatków przez klientów banków groziła sankcjami i wprowadzeniem kraju na czarne listy krajów. Rządowi udało się wprawdzie tego uniknąć, ale musiał zobligować się przeprowadzić głęboką reformę swojego nadzoru finansowego i otoczenia regulacyjnego ograniczającego pranie brudnych pieniędzy, co oczywiście wyszło wszystkim na dobre. Ciekawostką jest też program nabywania obywatelstwa kraju w zamian za dokonanie istotnych inwestycji na jego terenie, podobnie zresztą jak w 5 innych krajach wschodnich Karaibów. W ten sposób nabyło obywatelstwo Dominiki wielu Tajwańczyków i Rosjan. Rząd stara się też wspierać rozwój geotermii realizowany przez sektor prywatny. 

Wszystkie te kroki spowodowały, że Dominika zmieniła strukturę swojej gospodarki. Wprawdzie nadal 40% mieszkańców zatrudnionych jest w rolnictwie, to jednak jego udział w PKB spadł do 20%. Oczywiście nie świadczy to dobrze o wydajności tutejszego rolnictwa. Na samych tylko plantacjach bananów zatrudniona jest 1/3 siły roboczej całego kraju. Uprawa bananów podlega jednak dużym wahaniom ze względu na warunki klimatyczne (huragany potrafią zniszczyć całe plantacje) jak również relacje cenowe w handlu światowym. W tym kontekście bardzo bolesną była decyzja UE zawieszająca uprzywilejowany dostęp bananów z Dominiki do rynku europejskiego. Potrzeba dywersyfikacji upraw jest zatem kluczowa. I to się częściowo udaje, co widać po danych eksportu kawy, kwiatów, owoców mango, papaji czy guawy. Coraz większe znaczenie ma rybołóstwo, a zwłaszcza połów krewetek. Dominika nie zdołała dotąd przyciągnąć dużej ilości inwestorów zagranicznych, przede wszystkim ze względu na słabą infrastrukturę nieadekwatną dla wymogów produkcji na dużą skalę, regularnie niszczoną przez żywioł. Podobnie jak inne wyspy karaibskie stara się przyciągnąć inwestorów ulgami podatkowymi. Nie jest łatwo stworzyć jednak sensowną strategię rozwojową kraju o liczbie mieszkańców Siedlec. Wielkość kraju stanowi naturalną barierę rozwojową, a liczne katastrofy naturalne jeszcze ten rozwój utrudniają, a z pewnością nie zachęcają do kapitałochłonnych inwestycji. Wyspa jest ciekawym, ale z pewnością nie najpopularniejszym miejscem Karaibów. Dla mnie szczególnym przypadkiem własnej państwowości bez posiadania praktycznie żadnych atutów. Okazuje się, że może to jakoś funkcjonować. 




56 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Kuba

O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page