top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Azerbejdżan

Azerbejdżan jest kolejnym państwem położonym geograficznie i kulturowo na pograniczu Azji i Europy. Jego pradawnymi mieszkańcami byli kaukascy Albańczycy, ale w ciągu kolejnych stuleci teren był zamieszkiwany przez wiele różnych nacji, jak Persowie, Grecy, Rzymianie, Ormianie, Arabowie, Mongołowie, Turcy i Rosjanie. Trudno zatem jednoznacznie zdefiniować korzenie dzisiejszych Azerów. Stosunkowo największy wpływ na kształtowanie się tożsamości Azerów mieli Turkowie Seldżuccy, którzy w XI wieku podbili region, zdominowali Azerbejdżan i stali się przodkami dzisiejszych Azerów. Wtedy też początki miał dzisiejszy język azerski, który wywodzi się z rodziny języków tureckich i jest całkowicie rozumiany przez Turków. Na początku XIX wieku doszło do wojny rosyjsko-perskiej, która zmieniła układ wpływów na Zakaukaziu. Rosja na podstawie traktatu w Gulistanie (1813 oraz później w 1828) przyłączyła Azerbejdżan do Imperium Rosyjskiego. Mimo, że ropa została odkryta na terenie Azerbejdżanu setki lat wcześniej, to jej wydobycie na skalę przemysłową rozpoczęto w 1872 r. Okolice Baku dosłownie położone są na ropie naftowej, mogłem się o tym przekonać na miejscu, gdzie każdy spacer obok utwardzanych dróg odbywał się w jej kałużach i oparach. To doprawdy niesamowite zjawisko, zwłaszcza że jej eksploatacja trwa już 150 lat (chyba najdłużej na świecie). Gorączka ropy naftowej z końca XIW wieku aż do wybuchu I Wojny Światowej doprowadziła do olbrzymich różnic dochodowych między europejskimi kapitalistami, a lokalną muzułmańską siłą roboczą. Stolica kraju Baku z powodu boomu naftowego przeżyła wówczas okres niesłychanie szybkiego rozwoju. Szyby naftowe powstawały wszędzie i zmieniły trwale krajobraz kraju. Pozostały zresztą jego częścią do dnia dzisiejszego. Widok zaiste niesamowity.

Niezwykle istotną rolę w rozwoju Baku odegrali Polacy. Przybywali tu zarówno zesłańcy polityczni (klimat jest tutaj sporo lepszy niż na konkurencyjnej Syberii), jak również ci, którzy przyjechali tutaj za chlebem i pracą, której nie mogli znaleźć w rozbiorowej Polsce. Na początku XX wieku Azerbejdżan dostarczał już połowę światowego zapotrzebowania na ropę, w Baku mieszkało wówczas kilkanaście tysięcy Polaków. Wśród nich byli wybitni inżynierowie, którzy budowali tutejszy przemysł naftowy, jak Zglenicki, Potocki, czy Wyganowski, ale też znani architekci, którzy na początku poprzedniego wieku tworzyli najpiękniejsze budynki w Baku (Płoszko, Gosławski, Skorewicz). Zglenicki był autorem innowacyjnego na skalę światową pomysłu wydobywania ropy naftowej spod dna morza, natomiast Potocki zasłynął z osuszenia zatoki Bibi-Ejbat, kiedy zasypanych zostało 80 ha powierzchni pod naziemne pola naftowe. Twórcą dworca kolejowego w Baku był z kolei Skibiński. Klimat tamtych lat opisał Stefan Żeromski w genialnym "Przedwiośniu". Polacy przez lata cieszyli się spokojem i względnym dobrobytem. Wszystko zmieniło się wraz z I Wojną Światową i rewolucją bolszewicką w Rosji. Potem doszły jeszcze represje stalinowskie, kiedy Polska określana była jako kraj burżuazyjny i wróg ZSRS. Dochodziło do masowych aresztowań i rozstrzeliwań polskich kapłanów, denuncjowano osoby polskiego pochodzenia, tylko po to, by przejąć ich mieszkania. Dzisiaj diaspora polska w Azerbejdżanie jest bardzo nieliczna (ok. 120 osób), a kraj jest praktycznie nieznany z polskiego punktu widzenia.

Boom naftowy pomógł zbudować dobrą infrastrukturę, inwestorami byli głównie Rosjanie i Ormianie. Prócz rafinerii ropy zbudowano infrastrukturę transportową, linię kolejową łączącą Baku z Batumi nad Morzem Czarnym. Powstały linie telefoniczne i telegraficzne łączące Baku ze światem. Szybko rozwijał się port w Baku. W okresie tym zaczęła formować się azerska klasa średnia o silnej narodowej tożsamości. Po Rewolucji Październikowej Azerbejdżan uzyskał najpierw autonomię, a w 1918 r. proklamowana została Republika Demokratyczna Azerbejdżanu. Była to pierwsza w islamskim świecie republika demokratyczna. Długo nie była w stanie przetrwać. Siły bolszewickie w Rosji wygrały wojnę domową, a na początku 1920 r. dokonały krwawej inwazji na Azerbejdżan (ponad 20 tys. ofiar). Podobny los spotkał wkrótce też sąsiednie Armenię i Gruzję. Wkrótce wszystkie te kraje stały się sowieckimi republikami. Kraju nie ominęły stalinowskie czystki w latach 30-tych XX wieku, zostało wymordowanych tysiące Azerów, w tym wiele prominentnych postaci świata kultury i polityki. W czasie II Wojny Światowej republika była głównym dostarczycielem ropy dla sowieckiej machiny wojennej, nigdy nie dotarły tu wojska hitlerowskie. Po wojnie region stracił trochę swoją wagę strategiczno-polityczną, w szczególności w latach 60-tych. Wtedy to Sowieci zaczęli w większym stopniu eksploatować inne bogate w ropę części swojego imperium, a zwłaszcza Syberię, w Azerbejdżanie trochę kurczyły się lądowe zasoby ropy, a wydobycie spod dna Morza Kaspijskiego uznawane wtedy jeszcze było za mało opłacalne. Republika zaczęła mieć problemy gospodarcze i była drugą najwolniej rozwijającą się po Tadżykistanie częścią ZSRS.

Komuniści moskiewscy musieli szybko działać i z misją położenia kresu strukturalnym problemom gospodarczym wysłali do Baku w 1969 r. jako 1 sekretarza Komunistycznej Partii Azerbejdżanu Gajdara Alijewa. Ten wywiązał się z zadań, udało mu się zdywersyfikować dotychczasową monogospodarkę republiki (rozpoczęto wtedy uprawę bawełny), ale przede wszystkim udało mu się skonsolidować rządzącą elitę wokół etnicznych Azerów. W nagrodę Alijew został powołany na członka biura politycznego kompartii w Moskwie, a po dojściu do władzy Gorbaczowa wycofał się na pewien czas z życia politycznego. Era Gorbaczowa naznaczona była wzrostem napięcia na Zakaukaziu, przede wszystkim wybuchł konflikt o Górny Karabach (https://www.thetravelingeconomist.com/post/armenia). Iskrą, która wywołała wojnę stały się pogromy Ormian w Baku i Sumgaicie. Dogorywający swoich ostatnich dni komuniści moskiewscy nie byli w stanie zapanować nad wybuchem nacjonalizmów lokalnych, gdyż w duchu „głaznosti” powstało wiele niezależnych ugrupowań politycznych na Zakaukaziu. Sowieci musieli interweniować w Baku w 1990 r., zabijając ponad 130 nacjonalistów azerskich demonstrujących na ulicach. Rok później Azerbejdżan ogłosił niepodległość i stał się członkiem WNP. Pierwsza wojna o Karabach zakończyła się klęską Azerów, którzy stracili kontrolę nad regionem, w dodatku Armenia zapewniła sobie kontrolę nad korytarzem łączącym ją z enklawą.


Pierwszym prezydentem niepodległego Azerbejdżanu został były komunista Mutalibow, był zresztą jedynym kandydatem, co zresztą od samego początku wyznaczyło standardy azerskiej „demokracji”. Wprawdzie partia komunistyczna została rozwiązana, ale większość jej byłych członków zachowało swoje stanowiska w niepodległym kraju. Mutalibow nie utrzymał się na urzędzie długo, po przegranej wojnie o Górny Karabach został zmuszony do rezygnacji i uciekł do Moskwy. Byli komuniści nie byli w stanie znaleźć właściwego kandydata na prezydenta, co otworzyło drogę do prezydentury byłemu dysydentowi, wieloletniemu więźniowi politycznemu, reprezentantowi opozycji Elczibejowi. Chciał on zakończyć członkostwo Azerbejdżanu w WNP, dążył do zbliżenia z Turcją i poprawić relacje z azerską diasporą w Iranie. Po zaledwie roku od zwycięskich wyborów Elczibej zderzył się z podobną sytuacją jak jego poprzednik. W czasie jego prezydentury Azerbejdżan stracił 1/5 swojego terytorium i musiał przyjąć ok. miliona swoich obywateli uciekających przed Ormianami z Górnego Karabachu. Porażki wojenne oraz pogarszający się stan gospodarki wywołały rebelię zbrojną przeciwników Elczibeja.

W takiej chwili odnalazł się stary lis Alijew, który nieźle radził sobie w Nachiczewaniu - azerskiej enklawie oddzielonej od macierzy przez terytorium Armenii, która odcięła wszystkie połączenia lądowe, kolejowe i drogowe z tym terytorium. Alijew wykorzystał chaos w kraju, przejął władzę poprzez usunięcie z urzędu Elczibeja w referendum ogólnokrajowym. Wybory w 1993 r. Alijew wygrał zdecydowanie i szybko rozpoczął jej konsolidację. Po 3 latach usunął wszystkich swoich oponentów (większość aresztował, albo zmusił do emigracji) i zapewnił sobie absolutne panowanie. Były komunista wiedział lepiej od ideowych opozycjonistów jak zachować, utrzymać i skonsolidować władzę. W tej grze był absolutnym mistrzem w bloku postsowieckim. Dodatkowo Alijew miał doświadczenie w zarządzaniu gospodarką w przeciwieństwie do swoich ideologicznie nastawionych poprzedników. Okazało się, że trafił idealnie w oczekiwania swoich współobywateli. Już w 1994 r. rozpoczął realizację projektu zagospodarowania nowych pokładów ropy położonych pod dnem Morza Kaspijskiego (Azeri-Chirag-Gunashi), co szybko przyczyniło się do wzrostu eksportu ropy do krajów zachodnich i postawiło gospodarkę na nogi. W sektorach pozanaftowych było już znacznie gorzej, gdyż ekstremalna korupcja oraz nepotyzm władcy świetnie sprawdzające się w czasach komunistycznych nie były w stanie zapewnić trwałego rozwoju całej gospodarki. W 1998 r. Alijew wygrał ponownie wybory, mimo oskarżeń o oszustwa przez nieliczną już opozycję. Jej słabość spowodowała najprawdopodobniej, że nie było praktycznie żadnych głosów krytycznych ze strony społeczności międzynarodowej. W czasie swojej drugiej kadencji skłonność Alijewa do reform była jeszcze mniejsza, skupił się przede wszystkim na rozwijaniu nowych projektów naftowych (jego głównym partnerem był BP) oraz gazowych (tutaj to przede wszystkim Komisja Europejska oraz Turcja - gazociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan). Gajdar Alijew zmarł w 2003 roku w wieku 80 lat, a jego następcą został syn Ilham. Kontynuował autorytarny styl rządów ojca, mało tego okazał się nawet bardziej skuteczny od niego w umacnianiu władzy. Azerom kult rodziny Alijewów wydaje się nie przeszkadzać. Nie ma chyba w Azerbejdżanie miejscowości, w której nie ma ulicy poprzedniego prezydenta Gajdara, chyba że jest to park albo szkoła jego imienia. Taką samą nazwę nosi lotnisko w Baku, do której prowadzi Aleja Gajdara Alijewa. Pobocza dróg, skwery i budynki zdobią cytaty z jego wielkich i niezapomnianych dla całej ludzkości wystąpień lub monstrualnej wielkości portrety. Wszędzie Gajdar z dziećmi, rozmawiający przez telefon (w budynku poczty głównej w Baku), uśmiechnięty, troskliwie rozmyślający o przyszłości narodu. Coraz więcej jest też portretów Alijewa-juniora. Trudno ten prymitywny kult jednostki przybyszom z zewnątrz zrozumieć, ale większości Azerów to bynajmniej nie przeszkadza. Akceptują powszechnie rządy dynastii, która doszła do władzy w wyniku zamachu stanu. Głównie dlatego, że dzisiejszy Azerbejdżan kontrastuje z pogrążonym w chaosie krajem przed 1993 r. Rządy Alijewów oznaczają względny spokój wewnętrzny i dają poczucie bezpieczeństwa, które na Zakaukaziu są wartością bezcenną. Pewno dlatego, a nie ze względu na represje, nie powiodła się w Azerbejdżanie "kolorowa rewolucja", opozycjoniści organizują co prawda demonstracje i strajki głodowe, skarżąc się na łamanie demokracji, fałszerstwa wyborcze, czy ograniczanie wolności mediów i represje wobec siebie i dziennikarzy. Takie akcje nie stanowią jednak żadnego poważnego zagrożenia dla władzy Ilhama. Początkowo młody Alijew opierał się na kadrach swojego ojca, wywodzących się z dwóch najsilniejszych i jednocześnie rywalizujących ze sobą azerskich klanów (nachiczewańskiego i Jerazów, czyli Azerów pochodzących z Armenii). To byli bardzo ambitni i wpływowi ludzie, przez pierwsze lata władzy Ilhama traktujący go z pobłażaniem, gdyż pozbawiony własnego zaplecza prezydent musiał zabiegać o ich poparcie, aby najpierw przejąć władzę, a później ją utrzymać. Alijew długo zwlekał z podjęciem próby osłabienia ich pozycji, co powszechnie było komentowane jako oznaka słabości i niezdecydowania. W końcu jednak przed wyborami w 2005 r. zaatakował. Pod pretekstem przygotowania przewrotu aresztowani i skazani na wieloletnie więzienie zostali kluczowi członkowie starej gajdarowskiej ekipy: ministrowie zdrowia, rozwoju gospodarczego i szef koncernu naftowego. W kolejnych latach zmiany objęły wszystkie najwyższe stanowiska państwowe. W ostatnich latach Ilham jeszcze wzmocnił pozycję własną i najbliższej rodziny. W 2017 r. mianował swoją żonę Mehriban na stanowisko wiceprezydenta, które sam stworzył, a w latach 2018-2019 odwołał dwóch najdłużej urzędujących polityków - premiera i szefa swojej administracji, którzy pełnili swoje funkcje od połowy lat 90-tych. Pełna konsolidacja władzy zakończyła się ograniczeniem wpływów ostatnich ministrów-oligarchów, którzy łączyli politykę z prowadzeniem rozległych interesów. Wszystko teraz w Azerbejdżanie zależy od woli jednego człowieka. Wybory parlamentarne w 2020 r. potwierdziły dokonanie zmiany pokoleniowej w polityce azerskiej. Celem Alijewa - władcy absolutnego jest teraz usprawnienie państwa, które - pozostając autorytarnym - byłoby bardziej przyjazne dla inwestorów. Mają temu służyć wysiłki, póki co wyłącznie werbalne na rzecz wyeliminowania korupcji i klanowości. Na awans coraz mniejszy wpływ ma układ sił pomiędzy słabnącymi frakcjami w elicie, a coraz większy profesjonalizm kandydata i jego osobista lojalność.

Gospodarczo Azerbejdżan po 2005 r. należał do najszybciej rozwijających się krajów na świecie, wzrost PKB w 2005 wynosił 28%, a w 2006 aż 34,5%. Wydobycie i przetwórstwo ropy naftowej oraz gazu ziemnego stanowi 40% PKB i 80% eksportu kraju. Choć w Baku budowane są nowe wieżowce, mieszczące siedziby zagranicznych firm naftowych, a ceny mieszkań w apartamentowcach osiągają niebotyczny poziom, to większość Azerów ledwo wiąże koniec z końcem. Problemem są nie tylko niskie zarobki wobec ekstremalnie wysokich cen (na poziomie Europy Zachodniej), ale też potwornie rozpowszechnioną korupcją, która jest najważniejszą regułą rządzącą społeczno-gospodarczym życiem kraju. Wg. indeksu korupcyjności gospodarki Transparency International w 2020 r. Azerbejdżan zajmował zaszczytne 129 miejsce na 180 krajów na świecie, odnotowując w tym roku spadek w dół o trzy pozycje. Azerbejdżan ściśle współpracuje z Bankiem Światowym i EBOiR, deficyt sektora rządowego był przez lata niemalże zrównoważony, co osiągane było systematycznymi podwyżkami cen elektryczności, usług komunalnych, transportu publicznego, paradoksem jest też wysoka cena benzyny - wyższa niż w USA. Do 2014 r. ten deficyt nie przekraczał 14% PKB, od 2015 r. stale rośnie z uwagi na spadek cen węglowodorów na rynkach światowych, co świadczy o problemach strukturalnych monogospodarki i symptomie choroby holenderskiej (niedorozwoju innych sektorów gospodarki w państwach eksportujących ropę). PKB na mieszkańca wzrósł wprawdzie 4-krotnie w latach 1993-2015 (ostatnie lata to już stagnacja), ale w przemyśle naftowym pracuje tylko 5% ludności, podczas gdy rolnictwo daje pracę aż 40% Azerów. Zastanawia współczynnik nierówności społecznych na zaskakującym poziomie 28,6% w 2018, co wskazywałoby na wręcz europejski poziom różnic dochodowych. Wydaje się jednak, że wynika to z faktu, że bardzo duża część dochodów z ropy nie trafia do budżetu państwowego, lecz najprawdopodobniej na konta wysoko postawionych urzędników, w ten sposób zaniżając wpływy budżetowe. Ratunkiem dla znacznej części ubogich Azerów, którzy nie doświadczyli efektów boomu gospodarczego jest migracja do Rosji i przygraniczny handel produktami rolnymi z potężnym sąsiadem. Wg. szacunków w Federacji Rosyjskiej może przebywać - na stałe lub sezonowo - nawet ponad milion Azerów. Pracują tam na budowach, sprzątają ulice, prowadzą sklepy z kebabem. Przede wszystkim handlują warzywami i owocami, które wiozą tysiące kilometrów wgłąb Rosji, płacąc po drodze łapówki i haracze własnym i rosyjskim celnikom, milicji i bandytom. Najlepszą renomą cieszą się azerskie pomidory i melony.

Spadające ceny gazu i ropy naftowej w 2020 r. po wybuchu epidemii Covid-19 doprowadziły do kontrakcji gospodarki (spadek PKB o 4,3%), spadła konsumpcja wewnętrzna oraz handel graniczny z uwagi na zamknięcie granic. W 2021 r. gospodarka powinna wrócić na ścieżkę wzrostu. Deficyt sektora rządowego wzrósł do 21,4%, co było też efektem nie tylko pandemicznym, ale przede wszystkim rezultatem konfliktu zbrojnego z Armenią o Górny Karabach, nad którym Azerbejdżan odzyskał faktyczną kontrolę po 3 dekadach. Dług publiczny wg. przewidywań Banku Światowego powinien dalej rosnąć do 31% PKB (2021) oraz 31,5% (2022). Pierwszy raz od lat kraj zakończył rok (2020) z deficytem na rachunku bieżącym (-0,9% PKB), tradycyjnie w przeszłości były wypracowywane nadwyżki powyżej 10% PKB. W latach 2020-2022 Azerbejdżan zobowiązał się w ramach kartelu OPEC ograniczyć wydobycie ropy, ale prawdziwy boom zapowiada się w gazie po oddaniu do użytku w październiku 2020 r. gazociągu trans-adriatyckiego, między Włochami i Grecją, co pozwoli Azerom dotrzeć ze swoim gazem do Europy przez Turcję, Grecję i Włochy.

W odróżnieniu od dwóch innych krajów Zakaukazia - kolebek chrześcijaństwa w świecie - głównym wyznaniem Azerbejdżanu jest islam. Jednak lata sowietyzacji doprowadziły do laicyzacji społeczeństwa, islam azerski należy do najłagodniejszych i najprzyjaźniejszych na świecie. Właściwie nie widać na ulicach kobiet noszących tradycyjny czador. W restauracjach bez żadnych ograniczeń serwowany jest alkohol. Azerowie nie są narodem otwartym, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów. Są wprawdzie uprzejmi, ale zupełnie się nie uśmiechają. Po 2010 r. Alijew postanowił wykreować nowy sektor gospodarki, którym ma stać się turystyka. W tym celu postanowił zmienić wizerunek Baku, symbolem miasta przestała być Dziewicza Wieża położona na obrzeżach starego miasta, tylko futurystyczne wieże ognia (flame towers). Ten obiekt za 350m $ góruje teraz nad Baku, szczególnie atrakcyjny jest wieczorem po zachodzie słońca, kiedy dziesiątki tysięcy świateł zamontowanych na 190m wieżach rozpoczynają niesamowity spektakl, podczas którego można obserwować na zmianę płonące wieże lub kolory flagi Azerbejdżanu. Sam budynek jest rzeczywiście niezwykłą konstrukcją zaprojektowaną przez Zahę Hadid, warto go zwiedzić też wewnątrz, mimo że nosi on imię Gajdara Alijewa. Tam też znajduje się jego muzeum, gdzie na 3 piętrach można się dowiedzieć o wielkich dokonaniach i wybranych szczegółach życia tego byłego komunisty. Innym istotnym wydarzeniem w dziejach współczesnego Azerbejdżanu było zwycięstwo lokalnego wykonawcy w najbardziej kiczowatym konkursie Eurowizji w Duesseldorfie w 2011 r. Alijew wpadł na pomysł, by to wielkie wydarzenie wykorzystać dla popularyzacji kraju i w niespełna rok kazał wybudować kompletnie nowy, dedykowany temu wydarzeniu budynek koncertowy - Halę Kryształową - niesamowitą konstrukcję położoną nad Morzem Kaspijskim tuż obok gigantycznego Placu Flagi, nad którym powiewa jedna z największych flag świata. Miało to zrobić wrażenie na gościach konkursu Eurowizji, przyjeżdżających do Baku w 2012 r. Intensywna kampania reklamowa promująca Azerbejdżan w mediach światowych miała pokazać całemu światu kraj nowoczesny, dynamiczny i nakierowany na przyszłość. Cel rzeczywiście został osiągnięty, ale przy okazji świat mocno też dyskutował też o problemach łamania praw człowieka w raju Alijewa. Blichtr i cudowna przemiana Baku za petrodolary nie powinna w żadnej mierze przesłaniać faktu, że za tą piękną fasadą kryje się brutalna rzeczywistość skorumpowanego reżimu, kraju, gdzie zdobycie dobrej pracy wymaga dania łapówki (aczkolwiek znam też takie kraje zupełnie niedaleko nas), ale też kraju, który po komunistycznej mega planistyce urbanistycznej buduje nowe obiekty trochę na oślep, gdzie popadnie. Mimo swojej ekspresywności (trochę tej cechy charakteru Azerów doświadczyłem) i bardzo emocjonalnego charakteru, Azerowie są narodem bardzo cierpliwym. Czy jednak znosząc kolejne podwyżki, widząc witryny sklepowe najdroższych światowych marek, najdroższe samochody na ulicach i wreszcie nowoczesne szklane wieżowce, pod których cieniem przychodzi im żyć w ich rozwalających się kamieniczkach (przed stu laty Cezary Baryka w poszukiwaniu szklanych domów wyjechał z Baku do Polski, tam ich też nie znalazł, dzisiaj paradoksalnie nie musiałby opuszczać Baku) i nie widząc szans na poprawę własnego losu, nie dojdą w końcu do wniosku, że miarka się przebrała? Wszystkie rewolty na świecie mają to do siebie, że wybuchają nagle, czy w Azerbejdżanie będzie podobnie? Myślę, że takie koszmary nie pozwalają spokojnie spać Ilhamowi Alijewowi, dlatego też zafundował Azerom po konkursie Eurowizji, Mistrzostwach Europy w piłce nożnej kolejne igrzyska: odbicie Górnego Karabachu z rąk ormiańskich w 2020 r. Ciekawe, jak długo uniesienie patriotyczne zapewni mu spokój?













65 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Filipiny

Turcja

Izrael

O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page