top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Togo

Zaktualizowano: 9 sty 2023

Togo to jeden z mniejszych i biedniejszych krajów afrykańskich z PKB na mieszkańca niewiele przekraczającym 650$. Do 1884 r. tzw. Togoland był szerzej niezdefiniowanym terenem buforowym dzielącym ludy Asante od królestwa Dahomeju. Na obszarze znajdował się jeden port w Anécho, który odgrywał pewną rolę w handlu niewolników, który kontrolowali Duńczycy. Historycznie obszar był skolonizowany najpierw przez Portugalczyków. W połowie XIX wieku do Togo przybyli niemieccy misjonarze, wkrótce w Anécho pojawili się niemieccy kupcy. Wysłannik rządu niemieckiego przekonał w 1884 r. miejscowych wodzów plemiennych do akceptacji niemieckiego protektoratu tych ziem. W następnym roku ten protektorat został potwierdzony traktatami granicznymi z Francją i Wlk. Brytanią, wtedy też zostały ustalone granice Togo z Dahomejem i Złotym Wybrzeżem (dzisiejszą Ghaną). Ekspedycje militarne Niemców w kolejnych latach były niewielkie i nie trafiły na większy opór tubylców. Pod koniec XIX wieku zbudowana została w kolonialnym stylu stolica w Lomé, blisko granicy z Ghaną. Niemcy zbudowali też trzy linie kolejowe, by połączyć wybrzeże z interiorem. Niemcy traktowali Togo jako "Musterkolonie" (kolonię modelową). Koncentrowali się wyłącznie na produkcji rolnej w pasie nadmorskim. Tworzyli liczne plantacje (bawełny, kakao, produktów palmowych, kauczuku), uprawę ziemi zostawiając lokalnej ludności. Nie zapominali też o szkoleniu zawodowym, co było ewenementem w kolonialnej Afryce, niemiłosiernie eksploatowanej przez mocarstwa kolonialne. Niemcy nie byli oczywiście żadnymi altruistami. Ich administracja kolonialna była wprawdzie sprawna, ale opierała się na pracy niewolniczej i brutalnym wyzysku Afrykanów. Po wybuchu I Wojny Światowej wojska brytyjskie ze Złotego Wybrzeża oraz francuskie z Dahomeju zaatakowały Togoland i szybko zmusiły Niemców do bezwarunkowej kapitulacji. Podzielili też Togo między siebie. Francja przejęła kontrolę nad liniami kolejowymi oraz całą linią brzegową Togo. Ten układ został potwierdzony decyzją Ligii Narodów, która w 1922 r. ostatecznie przyznała prawo Francji i Wlk. Brytanii administrowania terenami Togo. Losy terytoriów Togo potoczyły się trochę inaczej. Brytyjskie Togo zostało przyłączone do Złotego Wybrzeża, a Francuskie Togo pozostało oddzielnym terenem administracyjnym do 1934 r., kiedy utworzyło rodzaj unii gospodarczej z Dahomejem (obecnym Beninem). W 1936 r. stało się częścią Francuskiej Afryki Zachodniej, która przetrwała kolejne 10 lat. Francuzi kontynuowali rozwój produkcji rolnej, dodatkowo na dużą skalę rozpoczęli uprawę orzeszków ziemnych na północy, skutecznie też zwalczali śpiączkę, która wówczas szybko rozprzestrzeniała się w całym regionie. Po II Wojnie Światowej Togo miało swoich 2 przedstawicieli we francuskim Zgromadzeniu Narodowym, co było sprytnym posunięciem kolonizatorów mającym na celu ograniczanie dążeń niepodległościowych w posiadłościach afrykańskich. Anglicy w końcu zdecydowali się zunifikować terytorium Togolandu ze Złotym Wybrzeżem (1956), w ten sposób powstała Ghana, która rok później stała się niepodległym państwem. Francuzi próbowali utrzymać kontrolę nad Togo, które przekształcili w autonomiczną republikę i zainstalowali swojego premiera (Nicolas Grunitzky), jednak nie byli w stanie powstrzymać nurtu niepodległościowego, reprezentowanego przez Sylvanusa Olympio. Ostatecznie Togo ogłosiło niepodległość w 1960 r., a jej pierwszym prezydentem został Sylvanus Olympio, który odrzucił ofertę Kwame Nkrumah przyłączenia Togo do Ghany. Olympio utrzymał dobre relacje i współpracę gospodarczą z Francją. Stosunki z Ghaną pozostały napięte, Ghana wprowadziła nawet embargo handlowe wobec Togo, co dla tego drugiego, mniejszego kraju stanowił spory problem. Od początku swojej niepodległości Togo nie charakteryzowało się przesadną stabilnością. Twarda polityka Olympio włącznie ze ścisłą kontrolą wydatków budżetowych skończyła się nagle w 1963 r., kiedy to prezydent został zastrzelony przez sierżanta Gnassingbé Eyadémę. Wtedy też nastąpiła seria puczów wojskowych, w wyniku których w 1967 roku władzę przejął w międzyczasie awansowany na generała Gnassingbé Eyadéma. Sprawował ją dyktatorsko aż do swojej śmierci w 2005 roku, co czyni go najdłużej urzędującym dyktatorem w Afryce (38 lat!). Eyadéma rządził dyktatorsko, jedyną kwestią, która różniła go od Kwame Nkrumah z sąsiedniej Ghany był jego antykomunizm. Przez pierwszą dekadę bezwzględnego panowania Eyadémy działalność innych ugrupowań politycznych poza partią prezydencką była zakazana, później zaczęła się niby liberalizacja, niemniej Togo zachowało wszystkie atrybuty państwa autorytarnego do śmierci dyktatora. Prezydent mógł tak długo sprawować swoją dyktatorską władzę głównie dzięki bogatym pokładom fosforytów. Dzięki wpływom z eksportu mógł on poprawić sytuację gospodarczą, a przede wszystkim umiejętnie rozgrywać różne interesy etniczne kraju, jak również trochę zmieniać oblicze zacofanej prowincji. W 1986 r. prezydent musiał zbrojnie bronić swojej władzy, kiedy grupa uzbrojonych dysydentów wkroczyła do Togo z pobliskiej Ghany. Eyadéma poradził sobie z rebelią szybko i sprawnie, zabijając bądź osadzając w areszcie wszystkich spiskowców. W tym samym roku potwierdził swoje panowanie w fasadowych wyborach, w których uzyskał blisko 100% głosów. Wybory w 1993 roku - pierwsze, w których dopuszczone zostały partie opozycyjne - charakteryzowały się brutalną przemocą, prześladowaniem kandydatów opozycyjnych, niezliczoną ilością osób zabitych przez policję na ulicach miast oraz emigracją przymusową tysięcy osób. NGOs zawiesiły pomoc dla kraju, w którym było tyle naruszeń podstawowych praw człowieka. Eyadéma uzyskał w wyborach większość 95%! Po 5 latach w kolejnych wyborach Eyadéma widząc, że władza może mu się wymknąć po prostu wyłączył prąd i linie telekomunikacyjne blokując skutecznie przekazanie głosów z komisji wyborczych. Mimo dymisji szefa komisji wyborczej głosy policzył wierny prezydentowi minister spraw wewnętrznych i wyszło mu, że Eyadéma uzyskał 52% głosów. Raport ONZ wykazał, że wybory zostały sfałszowane i odbywały się z pogwałceniem praw człowieka. Po kolejnych 5 latach w 2003 roku Eyadéma najpierw zmienił w referendum konstytucję, by pozwoliła mu rządzić przez kolejne kadencje (głosy liczone były podobnie), a następnie w dzień przed wyborami reżim uniemożliwił setkom tysięcy ludzi rejestrację ich kart wyborczych i dokonał zmiany okręgów wyborczych. W ten sposób wiele osób (dokładnie nie wiadomo ile) zostało wykluczonych z udziału w wyborach, ponieważ nie mogli odnaleźć swoich nazwisk w punktach wyborczych. Eyadéma zdobył 57% głosów. Jak widać możliwości manipulacji wyborczych jest wiele, rząd PiS w Polsce mógłby się od władców Togo wiele nauczyć, to niewyczerpane źródło inspiracji dla naszych marketingowców, trochę toporne, ale w czasach koronawirusa jak znalazł! Mimo długiego panowania Eyadémie nie udało się fizycznie unicestwić swoich oponentów. Większość z nich stanowili rebelianci z plemienia Ewe, w tym syn pierwszego prezydenta Olympio. Opozycja była obwiniana za liczne zamachy bombowe w Lomé. Kraj dotykały też strajki i demonstracje, w których często używano przemocy. Dodatkowo pogarszała się sytuacja gospodarcza ze względu na spadające ceny fosforytów na rynkach światowych. Sytuacja finansów kraju stawała się coraz bardziej trudna, w kasie państwa brakowało pieniędzy, szalała korupcja, a rząd nie szczędził środków na pensje urzędników administracji publicznej, chcąc zapewnić sobie ich lojalność. Również nieefektywne i źle zarządzane firmy państwowe pogarszały stan finansów publicznych. Dlatego też Eyadéma zmuszony był sprzedawać aktywa państwowe, kilkakrotnie dokonał też restrukturyzacji zadłużenia kraju. W 2004 r. UE zgodziła się ponownie uruchomić pomoc finansową dla Togo, wstrzymaną w 1993 r. po oszustwach wyborczych. Następcą Eyademy po jego niespodziewanej śmierci został - jakżeby inaczej - jego syn Faure Gnassingbé, który zasłynął upublicznieniem dobrej rady swego ojca, by nigdy nie oddawał raz zdobytej władzy. W czasie kampanii wyborczej w 2005, kiedy Faure został po raz pierwszy wybrany prezydentem zabitych zostało 700 osób, a kilkadziesiąt tysięcy opuściło kraj. Kolejne wybory w 2010, 2015 oraz w lutym 2020 (Faure zdobył 70% głosów i wygrał w 1 turze) przebiegały według tego samego wzorca. Czasami sprytny Faure powoływał do rzadu przedstawicieli opozycji, np. po 2010 r. wprowadził do rządu weterana opozycji - Gilchrista Olympio, syna Sylvanusa. Zgodził się też na powołanie komisji prawdy, sprawiedliwości i rekoncyliacji, która miała zbadać przyczyny śmierci wielu działaczy opozycji w latach 1958-2005. Taki raport pojawił się zresztą w 2012 r., zawierał wiele rekomendacji reform systemu wyborczego, sprawiedliwości, jak również bezpieczeństwa i sił zbrojnych. Faure zdecydował się nawet na formalne rozwiązanie partii rządzącej założonej przez swojego ojca, szybko na jej miejsce powołał inną, która różniła się tylko nazwą. W ten sposób uspokoił i ustabilizował sytuację społeczno -polityczną w kraju. To mu pozwoliło utrzymać władzę i wygrać wybory w 2015 r., kiedy zdobył 59% głosów. W 2017 r. w Togo wybuchły niezwykle brutalne zamieszki uliczne, w których uczestniczyli przedstawiciele grup opozycyjnych. Domagano się ograniczenia liczby kadencji prezydenckich do dwóch i natychmiastowego obowiązywania nowego limitu działającego wstecz. Demonstranci żądali też natychmiastowego ustąpienia prezydenta Gnassingbé. Ostatecznie po mediacji prezydentów Ghany i Gwinei osiągnięto porozumienie. Przewidywało ono ograniczenie kadencyjności prezydenta do dwóch kadencji, ale bez klauzuli retroaktywności (działania wstecz). Tym samym spryt Ganssingbé znowu wyprowadził w pole coraz silniejszą opozycję. W 2020 r. Faure bez problemów znowu pokonał 6 kandydatów opozycji. Mimo licznych protestów sąd konstytucyjny podtrzymał wybór Gnassingbé na kolejną kadencję. Trwające prawie 6 dekad rządy rodziny Gnassingbé (dłużej na świecie rządzi tylko rodzina Kimów w Korei Północnej) doprowadziły Togo do ruiny, a ludność spauperyzowało. Ponad 70% ludności Togo żyje poniżej granicy ubóstwa, indeksy rozwoju, wolności i gospodarki plasują kraj ma jednych z ostatnich miejsc w świecie. Stolica kraju Lomé oraz infrastruktura drogowa (głównie droga łącząca granicę z Ghaną oraz Beninem) wyglądają jeszcze zupełnie przyzwoicie, zwłaszcza na tle pobliskiego Beninu. Nie należy jednak zapominać, że finansowany długiem wzrost gospodarczy nie poprawia zamożności społeczeństwa. "Mniejszość monopolizuje dobrobyt kraju" - to słowa obecnego prezydenta, któremu bynajmniej nie przeszkadza taki model pseudorozwoju. Wg. danych ONZ Togo stało się głównym hubem handlu narkotykami i prania brudnych pieniędzy w Afryce Zachodniej. W ten sposób kraj miał stracić tylko w latach 2005-2011 18 mld USD poprzez nielegalny transfer kapitałów. Togo jest miejscem, które przyciąga wszystko, co najgorsze. Wiele banków mających swoje siedziby w Lomé, zaangażowanych w nielegalną działalność dysponuje immunitetem dyplomatycznym, wszechogarniająca korupcja jest tolerowana przez władzę. Wg. raportu Transparency International w 2019 r. Togo zajmowało 130 miejsce na świecie pod względem korupcji, w powszechnej percepcji Togijczyków korupcja jeszcze wzrasta wspierana przez władzę. Nic nie wskazuje na to, by system polityczny Togo w najbliższych latach zmienił się na lepsze. W sensie makroekonomicznym gospodarka nie wygląda tak źle. Realny PKB wzrósł o 5% (2018), 5,5% (2019), nawet w pandemicznym 2020 r. kraj nie wpadł w recesję (0,4% wzrost PKB). Pomimo ostrożnej polityki pieniężnej banku centralnego inflacja podwoiła się w 2020 r., ale utrzymywała się nadal na niskim poziomie (1,6%). Za to drastycznie wzrósł deficyt budżetowy z 0,8% (2019) do 4,7% PKB (2020). Bardzo wzrósł też deficyt na rachunku obrotów bieżących do 3,2% PKB (2020). Wg. przewidywań Banku Światowego PKB powinien wzrosnąć o 4,3% (2021) i 5,6% (2022), przede wszystkim dzięki prężnemu rolnictwu oraz inwestycjom w transport, energetykę i sektor wytwórczy. Deficyt budżetowy powinien pozostać na dosyć wysokim poziomie (4-3,4%), ale rząd planuje go sfinansować lepszą i skuteczniejszą ściągalnością podatków. Zapewne podpatrzył ten odkrywczy pomysł od Mateusza Morawieckiego. Spodziewany jest też wzrost eksportu, co powinno przyczynić się do redukcji deficytu na rachunku bieżącym do poziomu 2,3% w 2022 r. Dług publiczny oczywiście wzrósł po pandemii do blisko 58%, z czego dług krajowy stanowi 65,8%. W 2021 r. powinien przekroczyć 60%, po czym w kolejnych latach będzie spadać. Nie jest to poziom niski, niemniej ryzyko niewypłacalności kraju nie wydaje się wysokie. Mimo wszystko jest to przepiękny kraj o wyjątkowo urokliwych krajobrazach i najpiękniejszych plażach w Afryce, które miałem okazję zobaczyć. Nawet te w RPA nie zachwycają tak bardzo jak w Togo. W żadnym momencie pobytu nie czułem najmniejszego niebezpieczeństwa, mimo wszechogarniającej biedy Togijczycy są wyjątkowo przyjaźnie usposobieni i otwarci na cudzoziemców.





84 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Namibia

Erytrea

Uganda

O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page