top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Łotwa

Łotwa jest jednym z trzech małych bałtyckich krajów europejskich, które zupełnie nieźle radzą sobie nie tylko po wejściu do UE, ale też strefy euro. Historia Łotwy, podobnie jak większości krajów europejskich jest bardzo długa i bogata. Ok. 3 tys. lat temu tereny dzisiejszej Łotwy zamieszkiwały plemiona fińskie, ale dopiero w pierwszej połowie drugiego tysiąclecia p.n.e. uformowała się kultura bałtyckich i ugro-fińskich plemion. W XII w. tereny te zamieszkiwały pogańskie plemiona łotewskie, czczące siły natury pod postacią licznych bogów oraz poświęcone im święte dęby i lipy. Czczono też pamięć legendarnych bohaterów, takich jak Laczplesis, który dusił niedźwiedzie i walczył z Niemcami. Na nic się to jednak nie zdało, gdyż w XII w. na tereny zamieszkałe przez plemiona łotewskie zaczęli najeżdżać Niemcy, z którymi odbywały się zacięte walki o utrzymanie niezależności, co się niestety nie udało. W 1201 r. założone zostało miasto Ryga, a w kolejnym powstał zakon Kawalerów Mieczowych, który opanował i schrystianizował Łotwę oraz ściągnął osadników niemieckich. W drugiej połowie XIII w. najeźdźcy utworzyli państwo Livonię na terenie obecnej Łotwy i Estonii, a pod koniec tego wieku Ryga została przyjęta w poczet miast hanzeatyckich. W połowie XVI w. do akcji o wpływy na wybrzeżu bałtyckimi przystąpiła Rosja. Zakon był zbyt słaby by stawić czoła wojskom rosyjskim, dlatego zawarł sojusz z państwem polsko-litewskim. W 1561 r. Zakon Kawalerów Mieczowych został ro wiązany, a Livonia dostała się pod panowanie polskiego króla Zygmunta Augusta, który zapewnił jej mieszkańcom swobodę religijną oraz szereg innych przywilejów. Livonia została oddana Polsce aktem dobrowolnym. Ostatni mistrz Zakonu - Kettler otrzymał w rekompensacie m.in. Kurlandię jako lenno Polski. W 1600 r. rozpoczęła się wojna polsko-szwedzka trwająca 30 lat. W bitwie pod Kircholmem k. Rygi (1605) 4-tys. wojska polsko-litewsko-kurlandzkie pod dowództwem Jana Chodkiewicza rozgromiły 11-tysięczną armię króla Szwecji Karola IX, który zmuszony był uciec z pola walki. Jednak kilkanaście lat później jego następca Gustaw II zajął Rygę (1629). Na mocy traktatu pokojowego Polska straciła większość Livonii z wyjątkiem Łatgalii, a Kurlandia pozostała lennem Polski, aż do czasu włączenia jej do Rosji (1795). Łatgalia, najściślej związana z polską kulturą i językiem, znana także jako Kraina Błękitnych Jezior, jest idealnym miejscem dla wszystkich, którzy chcą opuścić zgiełk cywilizacji i odnaleźć spokój w niezakłóconej przez człowieka przyrodzie. Jest tu ponad 800 jezior łączących się w niepowtarzalny krajobraz. Można ten region zwiedzać łodzią lub pieszo na wielu szlakach i trasach turystycznych. Stefan Batory był pierwszym koronowanym władcą na Łotwie. Za jego czasów sprowadzono Jezuitów, którzy zakładali szkoły i kolegia. Rezydujący wówczas na zamku ryskim król nadal Rydze przywilej, na mocy którego chłopi pańszczyźniani, samowolnie opuszczający swych właścicieli, mogli po 2 latach pobytu w Rydze uzyskać wolność osobistą i zająć się handlem lub rzemiosłem. Od tego momentu w Rydze zaczęli osiedlać się Łotysze, wypierając większość niemiecką. Szwecja, po długotrwałej wojnie z Polską o Łotwę, straciła zdobyte nie tak dawno tereny Łotwy na rzecz Rosji, a wojska cara Piotra Wielkiego wkroczyły do Rygi w 1710 r.

Pod koniec XIX w. zaczął się organizować narodowy ruch łotewski. To wtedy w duchu pozytywizmu zaczęły się ukazywać łotewskie czasopisma i książki oraz tworzyć stowarzyszenia. Rosjanie początkowo popierali narodowy ruch łotewski, jako przeciwwagę dla osłabienia żywiołu niemieckiego. Po osiągnięciu tego celu zaczęli jednak tłumić dążenia wolnościowe Łotyszy. Nabrała tempa rusyfikacja i licznie zaczęli na Łotwie osiedlać się Rosjanie. Rewolucja 1905 r. skierowana była zarówno przeciwko państwu rosyjskiemu, jak i szlachcie niemieckiej. Kiedy zaczęto głosić hasła autonomii łotewskiej z łotewskim językiem urzędowym, władze rosyjskie zastosowały krwawe represje, posługując się wojskiem z oficerami pochodzącymi głównie ze szlachty niemiecko-bałtyckiej. Rewolucja została stłumiona, ale jej efektem były pewne zdobycze, takie jak akt tolerancji religijnej oraz zezwolenie na zakładanie szkół prywatnych z łotewskim językiem wykładowym. Zniesiono zakaz drukowania w Łatgalii pism i książek w języku miejscowym. Wybuch I Wojny Światowej przyśpieszył tworzenie świadomości narodowej Łotyszy, co w efekcie doprowadziło w listopadzie 1918 r. do ogłoszenia niepodległości narodowej. Władze polskie pomagały Łotwie w utrzymaniu niepodległości - armia łotewska otrzymała w darze broń i amunicję, a w 1920 r. w Łatgalii rozpoczęła się ofensywa przeciwko bolszewikom, zakończona jej wyzwoleniem. W ofensywie tej, dowodzonej przez Rydza Śmigłego brało udział aż 30 tys. żołnierzy polskich i 10 tys. łotewskich. Jedynie Polska zaoferowała Łotwie wszelką pomoc bez stawiania warunków. Estonia żądała zapłaty określonymi terytoriami, a Litwa nie zezwoliła na przejście wojsk przez jej terytorium. Społeczność międzynarodowa uznała nowe państwo w 1921 r., w tym samym roku Łotwa została przyjęta do Ligii Narodów. W latach 30-tych XX w. Łotwa była rządzona autorytarnie przez Kärlisa Ulmanisa, wcześniej wielokrotnego premiera. Zawiesił parlament i rozwiązał wszystkie partie polityczne. Chcąc być postrzegany jako „gospodarz kraju” Ulmanisa nie zgłaszał obiekcji wobec kreowania go na „wodza narodu”. Taka rola propagandowo mu odpowiadała. Cieszył się on popularnością wśród szerokich warstw społeczeństwa dzięki powodzeniu swej polityki społecznej, ale przede wszystkim nacjonalistycznym hasłom skierowanym przeciwko mniejszościom, zwłaszcza niemieckiej, polskiej i żydowskiej. Najważniejszą z idei tworzących program grupy skupionej wokół „wodza” Ulmanisa była idea stworzenia „czystego” państwa narodowego, którego konstrukcja odpowiadać miała charakterowi Łotyszy i kształtowaniu się łotewskiego narodu. Cel taki – jak głoszono – można byłoby uzyskać poprzez etniczną dominację Łotyszy w gospodarce, polityce, kulturze i oświacie, która wychowywałaby ludzi w „duchu narodowym”. Stąd droga wiodła wprost do ograniczania autonomii mniejszości narodowościowych, stanowiących w tym czasie 1/4 część mieszkańców Łotwy. A w dalszej perspektywie – do łotyzacji i eliminacji wszystkiego, co nie nosiło łotewskich cech etnicznych. Hasło „łotewska Łotwa” miało mieć swoje istotne dla przyszłości znaczenie. Za najcenniejszą grupę społeczną, zdolną przeprowadzić przemianę społeczeństwa w naród Ulmanis i jego zwolennicy uważali chłopstwo. Idealizowani i mitologizowani chłopi byli więc traktowani jako podpora i opoka systemu. Mieli oni być gwarantami „nieśmiertelnej Łotwy”. Z przyczyn praktycznych ideą narodową ściśle wiązano z ideą przywództwa i antyideą zgniłej parlamentarnej demokracji. Oficjalna propaganda chwytała się nawet takich metod, by kojarzyć Kārlisa Ulmanisa z przywódcą „wyznaczonym dla Łotyszy przez Boga”. Określenia „Wielki Siewca” czy „Największy mąż stanu w Europie” były na porządku dziennym. Mimo ciemnych stron reżimowych rządów i braku podstawowych elementów demokracji, likwidacji pluralizmu politycznego i praktycznie braku legalnej opozycji, ostatnie pięciolecie życia niepodległej Łotwy przyniosło jej mieszkańcom poczucie stabilizacji politycznej i wzrost poziomu życia, spowodowanego rozwojem ekonomicznym kraju. W 20-leciu międzywojennym Łotwa pozostawała krajem rolniczym, 2/3 mieszkańców było zatrudnionych w rolnictwie. Kraj był znaczącym eksporterem żyta, pszenicy, lnu i cukru. Sprzedawał też zagranicę wyroby mleczne i mięsne. Wg. ówczesnych statystyk Ligii Narodów Łotwa zajmowała pierwsze miejsce w dziesiątce państw europejskich w zaopatrzeniu w mięso (85 kg na osobę) i pierwszą pozycję w zaopatrzeniu w mleko (566 litrów na osobę w roku). Warto podkreślić, iż sukcesy w rozwoju gospodarki rolnej osiągnięto na Łotwie w stosunkowo krótkim czasie i w obliczu utraty tradycyjnego rynku rosyjskiego. Nie jest więc fałszywe twierdzenie, że rozwój rolnictwa miał ogromny wpływ na całe życie gospodarcze kraju. Łotwa była krajem stosunkowo dobrze rozwiniętym gospodarczo o poziomie życia jej mieszkańców porównywalnym do pobliskich krajów skandynawskich. Dyktatorski reżim Ulmanisa nie był w ówczesnej Europie czymś wyjątkowym. Na Litwie podobny charakter miały rządy Antananarywa Smetony (od 1926 r.) i w Estonii duetu Päts i Laidoner (od 1934 r.), a w II RP od krwawego zamachu majowego (1926) do podobnej kategorii należy zaliczać rządy Piłsudskiego i jego zwolenników.

Pakt Ribbentrop-Mołotow oznaczał kres niepodległej Łotwy, która w 1940 r. została formalnie włączona do Związku Sowieckiego. Po agresji Hitlera na Sowiety wkroczenie Wehrmachtu na Łotwę było przyjęte wręcz entuzjastyczne przez Łotyszy. Niemcy utworzyli Generalbezirk Lettland. Pod koniec 1944 r. na Łotwę ponownie wkroczyła Armia Czerwona, dokonując ponownej aneksji kraju w ramach Związku Sowieckiego. Mimo sowieckiej kolektywizacji i terroru do początku lat 50-tych działała na Łotwie silna antysowiecka partyzantka. Władze sowieckie przeprowadziły intensywne uprzemysłowienie kraju, a jednocześnie dokonały jego militaryzacji poprzez rozmieszczenie dużej ilości wojsk. Spowodowało to napływ Rosjan i ludności rosyjskojęzycznej, której odsetek jest bardzo znaczny nawet dzisiaj (27% wg. spisu w 2011 r.). W latach 80-tych XX w. pierestrojka Gorbaczowa miała duży wpływ na sytuację Łotwy, gdzie rozpoczął się szeroki ruch społeczny, zmierzający do odzyskania suwerennego i niepodległego państwa. Sowieci próbowali jednak zachować wpływy w kraju, kiedy oddziału OMONu podjęły nieudaną próbę opanowania Rygi w celu zastąpienia urzędującego rządu prorosyjskim. W 1991 r. parlament łotewski ogłosił niepodległość, a zaledwie miesiąc później Związek Sowiecki ją uznał. W obronie swojej tożsamości narodowej Łotwa wprowadziła prawo, które nie przyznawało obywatelstwa wszystkim Rosjanom, którzy zostali przywiezieni w czasach b. ZSRS oraz ich potomkom (nawet urodzonych na Łotwie), jeśli nie zdali egzaminu ze znajomości języka łotewskiego. Zgodnie z polityką językową powstała nawet lista zawodów, dla wykonywania których konieczna jest znajomość jęz. łotewskiego. Znalazło się na niej aż 1200 pozycji, w tym nawet striptizer czy ochroniarz! W kontekście historii tego małego kraju i obaw przed rosyjską dominacją trudno się dziwić obawom Łotyszy, traktującym mniejszość rosyjską jako V kolumnę, co wobec brutalnej agresji Putina na Ukrainę w lutym 2022 r. nabiera zupełnie nowego wymiaru. Przystąpienie do NATO (1994), UE (2004) i wprowadzenie euro (2014) wydawało się jedyną logiczną i sensowną strategią dla kraju z takim bagażem historii i położeniu geopolitycznym. Od czasu przystąpienia Łotwy do UE różnica między jej PKB a średnią UE znacznie się zmniejszyła. Średni udział funduszy unijnych we wzroście PKB wynosił 1–1,5 % rocznie, co pod tym względem czyni Łotwę krajem odnoszącym jeden z największych sukcesów w UE. Według przeprowadzonego w 2019 r. badania ankietowego populacji wynika, że 73 % respondentów jest zdania, że wykorzystanie środków z UE na Łotwie w ogólnym rozrachunku okazało się sukcesem. Wynik ten jest zatem wyższy niż w jakimkolwiek poprzednim sondażu, licząc od przystąpienia Łotwy do UE. Jednak pomimo znacznego wzrostu gospodarczego notowanego w ostatnich dekadach Łotwa nadal należy do mniej zamożnych państw członkowskich z PKB na mieszkańca wynoszącym zaledwie 67 % średniej UE (2019). Ponadto w Łatgalii i innych regionach oddalonych od stolicy obserwuje się wysoki wskaźnik wyludnienia i dużo niższy PKB na mieszkańca.

Szybki wzrost gospodarczy Łotwy całkowicie załamał się w 2009 r., kiedy doszło do głębokiego załamania PKB aż o 14,2%. Łotwa, tak jak nieoczekiwanie w latach 2005–2007 stała się najszybciej rozwijającym się krajem Unii Europejskiej, tak również wbrew wszystkim prognozom w latach 2008–2009 najboleśniej została dotknięta globalnym kryzysem finansowym. Kryzys ten obnażył słabe strony gospodarki łotewskiej i błędy popełnione w polityce ekonomicznej rządu, a także unaocznił, że wszystkie banki, w tym kontrolowane przez inwestorów zagranicznych, prowadziły zbyt ofensywną politykę kredytową, która przyczyniła się do nadmiernego zadłużenia łotewskich gospodarstw domowych i powstania groźnej bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości. Pierwsze symptomy przegrzania koniunktury wystąpiły już w drugiej połowie 2007 r., kiedy gwałtownie zaczął się powiększać deficyt na rachunku bieżącym bilansu płatniczego kraju (pod koniec 2007 r. wyniósł 22,6% PKB i był jednym z najwyższych w całej UE). Konsekwencją tego był nasilający się spadek zaufania rynków finansowych do gospodarki łotewskiej i stopniowe wycofywanie kapitału przez inwestorów zagranicznych. Kolejnym przejawem nadchodzących trudności ekonomicznych Łotwy był wysoki poziom długu publicznego i wzrost inflacji z 6,6% w 2006 r. do 10,1% w 2007 r. Łotysze zaczęli więc ponosić konsekwencje życia ponad stan w poprzednich latach. Kryzys pokazał, że na dłuższą metę nie można utrzymywać sytuacji, w której zarobki rosną znacznie szybciej niż wydajność pracy (w latach 2005–2008 średnie płace na Łotwie niemal się podwoiły, przy tylko nieznacznym wzroście wydajności pracy). Aby nie dopuścić do pogorszenia jakości portfela kredytowego, banki działające na Łotwie, w związku ze światowym kryzysem finansowym, drastycznie ograniczyły kredyty dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Spowodowało to olbrzymi spadek popytu wewnętrznego i zmniejszenie produkcji przemysłowej, redukcję liczby budowanych mieszkań i zmniejszenie sprzedaży usług. Praktycznie zamarła sprzedaż nowych samochodów i załamał się rynek mieszkaniowy, co znalazło wyraz w spadku cen mieszkań o więcej niż połowę w Rydze i innych miastach. Tym niekorzystnym zjawiskom towarzyszył gwałtowny spadek dochodów fiskalnych państwa. W 2008 r. PKB spadł o 3,2%, inflacja wzrosła do 15,4%, a stopa bezrobocia podniosła się do 7,5%. Dalsze pogorszenie sytuacji gospodarczej na Łotwie nastąpiło w 2009 roku: PKB skurczył się aż o 14,2%, deficyt budżetowy zwiększył się do 9,7% PKB, a stopa bezrobocia wzrosła niemalże do 17% (dane Banku Światowego). Na skutek wzrostu bezrobocia i inflacji oraz spadku wynagrodzeń, np. w sferze budżetowej, płace w styczniu 2009 r. zmniejszono o 20%, istotnie pogorszyła się sytuacja ekonomiczna gospodarstw domowych. Najuboższe rodziny ze względu na politykę cięć socjalnych mogły liczyć jedynie na bardzo skromną pomoc finansową. W listopadzie 2008 r. na progu bankructwa znalazł się Parex Banka – drugi pod względem wielkości bank na Łotwie, który w przeciwieństwie do innych dużych banków łotewskich nie został przejęty przez kapitał zagraniczny. Gdy klienci nagle wycofali z niego 10% wszystkich depozytów (o równowartości około EUR 340 mln.), zarząd banku i właściciele za ten stan rzeczy winą obciążyli władze Szwecji, które kilkanaście dni wcześniej przygotowały duży program pomocowy dla swoich banków, w tym także dla Swedbanku i SEB, banków działających na rynku łotewskim poprzez swoje spółki zależne. Część klientów Parex Banka, dowiedziawszy się o wprowadzeniu specjalnych gwarancji dla Swedbanku i SEB, wycofała swoje oszczędności z banku łotewskiego i wpłaciła je do banków z kapitałem szwedzkim, które uchodziły za instytucje znacznie bezpieczniejsze. Parex Banka przed bankructwem został uratowany przez rząd łotewski, który w zamian za dokapitalizowanie przejął 85% jego akcji (ale w krótkim czasie odprzedał je inwestorom zagranicznym). W wyniku błędów w polityce gospodarczej rządu i globalnego kryzysu gospodarczego Łotwa stanęła na skraju bankructwa. Na początku 2009 r. doszło w Rydze do protestów ulicznych ludności niezadowolonej z pogarszających się warunków życia, a w lutym zmienił się rząd na Łotwie. Nowa ekipa rządząca przystąpiła do realizacji drastycznego program oszczędnościowego, uzgodnionego jeszcze w 2008 r. z MFW i donatorami z Unii Europejskiej. Zagraniczna pomoc finansowa dla Łotwy opiewała na łączną sumę EUR 7,5 mld. Konieczne stały się głębokie cięcia w wydatkach państwa i zwiększenie podatków, aby deficyt budżetowy nie przekroczył 10% PKB. Od początku 2009 r. podniesiono na Łotwie podstawową stawkę podatku VAT z 18% na 21%, a stawkę obniżoną VAT zwiększono z 5% na 10%, a ponadto dostawę wody i usługi gastronomiczne, które wcześniej były opodatkowane obniżoną stawką VAT, objęto podstawową stawką 21%. Podniesiono też akcyzę na benzynę i olej napędowy. Pewną rekompensatą za wyższe podatki pośrednie stało się obniżenie podatku dochodowego od osób fizycznych z 25% do 23%. Jednocześnie obniżono pensje i o kilka tysięcy etatów zredukowano zatrudnienie w sektorze budżetowym, dokonano także cięć w wydatkach socjalnych i wprowadzono programy oszczędnościowe w wielu innych obszarach finansów publicznych. Na rząd łotewski wywierano naciski, by zrezygnował ze sztywnego powiązania łata z euro albo przynajmniej zdewaluował krajową walutę. Jednak rząd im nie uległ, ponieważ naruszyłoby to stabilność systemu bankowego kraju i utrudniło przystąpienie Łotwy do strefy euro. Dzięki drakońskim cięciom wydatków budżetowych, zwiększeniu dochodów z tytułu podatków i koordynowanemu przez MFW zagranicznemu pakietowi pomocowemu o łącznej wartości 7,5 mld euro Łotwie po trzech latach udało się uzdrowić finanse publiczne i wejść na ścieżkę dynamicznego wzrostu gospodarczego. Jednakże społeczeństwo kraju zapłaciło za to bardzo wysoką cenę i w efekcie 10% mieszańców zdecydowało się na emigrację. W latach 2011–2013 PKB wzrósł odpowiednio o 5,5%, 5,2% i 4,0%, a Łotwa znowu stała się najszybciej rozwijającym krajem UE. W 2012 roku deficyt budżetowy został zredukowany do 2,1% PKB, a dług publiczny do 40,6 % PKB. Zmniejszyło się też bezrobocie. Wysokie tempo wzrostu gospodarczego Łotwa zawdzięcza kilku czynnikom, z których na szczególną uwagę zasługuje liberalna polityka ekonomiczna rządu, elastyczny rynek pracy i umiejętność elastycznego dostosowania się przedsiębiorstw do zmieniającej się sytuacji na rynku krajowym i rynkach zagranicznych. W 2013 roku Łotwa spełniła kryteria konwergencji określone w traktacie z Maastricht i z dniem 1 stycznia 2014 r. stała się osiemnastym krajem strefy euro.

Dla zwolenników ostrego zaciskania pasa Łotwa stała się wzorem do naśladowania. Fani łotewskich rozwiązań wskazują, że po ostrych cięciach wydatków rządowych w 2009 r., kraj ten szybko powrócił na dynamiczną ścieżkę wzrostu gospodarczego i stał się jednym z najszybciej rozwijających się w UE. Przypadek Łotwy budzi również wątpliwości czy to, że mogła znacznie mocniej zacisnąć pasa niż większość innych europejskich krajów nie wynika z unikalnej sytuacji wewnętrznej. Trudno rozstrzygnąć czy schemat boom-załamanie-i-z-powrotem boom rzeczywiście może być wzorem do naśladowania dla strefy euro. Leszek Balcerowicz uważa, że Łotwa jak również Bułgaria, Estonia i Litwa, stanowią dobry przykład jak korzystna jest polityka oszczędności, która kładzie nacisk na ograniczenie wydatków rządowych, a nie na podwyższanie podatków. W wywiadzie dla Wall Street Journal Balcerowicz podkreślał, że wykres koniunktury w tych krajach ma kształt litery „V”, gdzie po ostrym spadku następuje dynamiczne odbicie. Tego samego zdania jest prof. Åslund, znany ekonomista, ekspert d/s krajów Europy Środkowej i Wschodniej, który napisał w artykule dla Bloomberga, że doświadczenie krajów nadbałtyckich dowodzi, że „Europa Północna ma się dobrze, dzięki zaciskaniu pasa, a Europa Południowa ma się źle przez brak konsekwencji w cięciu wydatków, a co gorsza za sprawą stymulacji fiskalnej. Dominujące podejście keynesowskie zostało wdrożone w praktyce i poniosło spektakularną klęskę.” Åslund szczególną uwagę zwracał na różnicę między Grecją a Łotwą pokazując, że choć gospodarka Łotwy skurczyła się o ponad 24% w 2009 i 2010 r., to osiągnęła 5,5% wzrostu w 2011 r. i 7,1% w 2013 r. (dane Banku Światowego). Tymczasem wychodzenie Grecji z recesji trwało dużo dłużej. Przypadek Łotwy pokazuje jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż determinacja we wdrażaniu reform fiskalnych takich jak cięcie wydatków publicznych, pensji budżetówki nie wyłączając. Podczas pierwszej fali kryzysu wielu ekonomistów uważało, że utrzymanie stałego kurs łata względem euro będzie niemożliwe i żeby przywrócić gospodarce konkurencyjność potrzebna będzie dewaluacja. Ale Łotwa podjęła inną decyzję, utrzymała stały kurs swojej waluty i odzyskała konkurencyjność przez bardzo trudny proces wewnętrznej dewaluacji tnąc wynagrodzenia i świadczenia pozapłacowe. Skala tego dostosowania była nawet większa niż cel jaki postawiła sobie Grecja. W wyniku tej polityki, jednostkowe koszty pracy wyniosły już w 2012 r. mniej niż 80% tych z 2008 r. podczas gdy w strefie euro były one nieco wyższe. To doprowadziło do odbicia eksportu. Pomimo szybkiego ożywienia, nawet MFW, który udzielił pomocy Łotwie, bardzo ostrożnie wypowiadał się na temat kosztów polityki zaciskania pasa. W głośnym artykule pod tytułem “ Growth Forecast Errors and Fiscal Multipliers” ówczesny główny ekonomista MFW Olivier Blanchard wraz z Danielem Leighem stwierdzają, że ekonomiści najprawdopodobniej nie doszacowali jak negatywne skutki będzie miała polityka zaciskania pasa. “Daje się zauważyć prawidłowość, że kraje, które podejmowały większą konsolidację fiskalną, bardziej mijały się z oczekiwaniami co do tempa wzrostu swoich gospodarek” napisali wówczas. Również MFW, z którym Łotwa koordynowała swój program sanacji, wyrażał obawy, że polityka zaciskania pasa na Łotwie ma duże koszty społeczne, co spowoduje wzrost nierówności społecznych. Jak się później okazało, te obawy nie zmaterializowały się. Dla Łotyszy na koniec decydującym argumentem była polityka i socjologia, a nie sama ekonomia. Łotysze mieli bowiem w pamięci czasy, kiedy ich kraj był sowiecką kolonią. Aby zapewnić bezpieczeństwo państwa chcieli jak najściślejszej integracji z Unią Europejską i to było i jest celem nadrzędnym polityki państwa. Potwierdził to Marek Belka, który jako dyrektor MFW uczestniczył w przygotowaniu program pomocowego dla Łotwy. “Łotewskie społeczeństwo pamięta inne czasy. Wspólna pamięć Łotyszy sięga czasów sowieckich. Gdyby ich dziś zapytać o kryzys, odpowiedzieliby: Jaki kryzys? Dla nas kryzys był, gdy Rosjanie wywozili naszych rodaków na Syberię. Poradzimy sobie. Grecy nie mają takich wspomnień – od wielu lat żyją w dobrobycie.” Porównania z Grecją są na Łotwie na porządku dziennym.

W ciężkich latach kryzysu łatwiej ciąć wydatki publiczne, niż próbować zwiększać dochody państwa. Ponadto obywatele zwykle uważają, że rząd powinien zaciskać pasa, skoro i oni są do tego zmuszeni. W przypadku Łotwy cięcia wydatków publicznych stanowiły aż 2/3 wszystkich oszczędności – udało się je obniżyć z 44 do 36% PKB. Natomiast w Grecji, w latach 2010 i 2011 wydatki publiczne pozostawały na poziomie 50% PKB, mimo że kraj ten zobowiązał się do oszczędzania na ogromną skalę. Gdyby zredukował państwowe nakłady o 40% PKB, do Grecji wróciłaby finansowa równowaga i kryzys szybko dobiegłby końca. Tak się jednak nie stało. Ofiarą ostrych cięć budżetowych na Łotwie nie padły emerytury i świadczenia socjalne, ale biurokracja, która kwitła przed kryzysem. Zwolniono 30% urzędników państwowych, zamknięto połowę rządowych agencji i w ciągu roku zredukowano średnie wynagrodzenie w sektorze publicznym o 26%. Cięcia te pociągnęły za sobą deregulację, której efektem był gwałtowny wzrost liczby nowych przedsiębiorstw. Były grecki premier Jorgos Papandreu, socjalista, choć miał szukać oszczędności, w latach 2010-2011 zatrudnił aż 5 tys. nowych urzędników, by wzmocnić swoje zaplecze polityczne. Według Transparency International Grecja przez wiele lat pozostawała najbardziej skorumpowanym krajem UE. W czasach kryzysu wsparcia finansowego udzieliły Łotwie MFW, Unia i sąsiednie kraje. Kredyty nie były duże, jednak Łotwa i tak skorzystała z zaledwie 60% otrzymanych funduszy. Szybko spłaciła całą pożyczkę od MFW, na trzy lata przed ostatecznym terminem. W maju 2010 r. Grecja otrzymała znacznie większą pomoc, choć jej program stabilizacyjny nie był wiarygodny i w końcu nie został wdrożony. Niewiele jednak się zmieniło – grecki dług publiczny nie spada i nadal jest zbyt wysoki i to mimo dwóch poważnych prób jego redukcji. Żeby sytuacja uległa poprawie, Grecja musi obciąć wydatki publiczne, ograniczyć biurokrację i walczyć z korupcją. UE i MFW powinny być natomiast bardziej konsekwentne w warunkach, jakie jej stawiają. Na Łotwie doszło co prawda do zamieszek w styczniu 2009 r., jednak sukces wybranego dwa miesiące później premiera Valdisa Dombrovskisa (który później został jednym z najlepszych i najefektywniejszych komisarzy UE) zapewnił mu reelekcję w kolejnych latach. Sytuacja polityczna w Grecji ponad dekadę od kryzysu jest natomiast daleka od stabilizacji, a ci, którzy decydują się na umiarkowane reformy strukturalne szybko tracą władzę. MFW niedawno ostrzegał, że cięcia wydatków publicznych mogą mieć więcej negatywnych skutków, niż początkowo przewidywano. To może być prawdą w perspektywie bardzo krótkoterminowej (do 1 roku). Ważniejsze jest jednak szybkie uporanie się z kryzysem i wejście na długoterminową ścieżkę wzrostu gospodarczego, czego doskonałym przykładem jest Łotwa. Dekadę po kryzysie kraje Północy odzyskały stabilność dzięki znacznym oszczędnościom, a Południe nadal cierpi z powodu połowicznych cięć wydatków, lub, co gorsza, prób pobudzenia gospodarki. Tym samym dominujące w Europie keynesowskie podejście do ekonomii zostało poddane testowi, w którym poległo na całej linii. Z losów Łotwy i Grecji i dwóch odmiennych podejść do kryzysu można wyciągnąć proste wnioski. Program stabilizacji finansów państwa może być udany tylko wtedy, gdy pożyczkodawcy, przedsiębiorcy i zwykli ludzie uznają go za wiarygodny i zrównoważony na tyle, by kraj odzyskał ich zaufanie. Taki program jest w stanie przywrócić wzrost gospodarczy w ciągu dwóch, trzech lat, jak było w przypadku Łotwy. Trzeba tylko trzymać się kilku prostych zasad. Żeby szybko odbudować zaufanie, reformy muszą być wdrażane z dużą dozą odwagi. W 2009 r. łotewski rząd przeforsował oszczędności fiskalne w wysokości aż 9,5% PKB, czyli 60% tego, co było konieczne, podczas gdy Grecja bezmyślnie próbowała pobudzać gospodarkę. Podobnie postąpiły zresztą inne kraje Południa, takie jak Hiszpania, Słowenia czy Cypr, które posłuchały kiepskich rad MFW, któremu przewodził wówczas francuski socjalista i bon vivant Dominique Strauss-Kahn (ustąpił z powodu licznych skandali obyczajowych i oskarżeń o gwałt hotelowych pokojówek).

Rząd polski w czasach światowego kryzysu finansowego wybrał inną drogę. Gdy uderzył kryzys, NBP podjął całkiem inną decyzję niż jego łotewski odpowiednik i nie próbował bronić swojej waluty. Kurs złotego szybko spadł, co było jedną z głównych przyczyn eksportowego boomu, który uchronił gospodarkę przed recesją w 2009 r. Rząd polski także nie próbował za mocno ograniczać wydatków w 2009 i 2010 r. przez co deficyt budżetowy urósł do 7,9% PKB w 2010 r. Z perspektywy lat, mimo że rząd polski nie podjął żadnych "trudnych decyzji" wydaje się, że ścieżka Polski okazała się równie skuteczna, chociaż nie potrafiła zrównoważyć swojego budżetu nawet będąc na szczycie koniunktury, co nie wróży niczego dobrego w gorszych czasach. Z tego punktu widzenia sytuacja Łotwy jest dzisiaj lepsza. Również w latach pandemii koronawirusa Łotwa radziła sobie zupełnie nieźle, mimo że jej gospodarka w 2020 r. zanotowała kontrakcję w wysokości 3,6% PKB. Skutecznie powstrzymywała rozprzestrzenianie pandemii, wprowadzając mniej obostrzeń dla działalności gospodarczej. Inaczej niż podczas poprzedniego kryzysu, Łotwa tym razem ma dostęp do funduszy unijnych i może realizować inwestycje publiczne, aby pozytywnie wpływać na ożywienie gospodarcze i ułatwiać społeczeństwu przystosowanie się do nowych warunków. W unijnej perspektywie budżetowej 2021-2026 Łotwa ma się koncentrować na reformach i inwestycjach ukierunkowanych na zwiększenie wydajności gospodarki i konkurencyjności przedsiębiorstw, jednocześnie podejmując działania mające na celu budowę gospodarki opartej na wiedzy. Pozwoli to łotewskim przedsiębiorstwom czerpać korzyści płynące z zielonej i cyfrowej transformacji poprzez tworzenie nowych produktów i usług. Biorąc pod uwagę trendy demograficzne i dotyczące rynku pracy, dalsze doganianie krajów rozwiniętych będzie możliwe tylko pod warunkiem znacznej poprawy wydajności. Rząd sformułował następujące priorytety swojej polityki: innowacyjna i inteligentna transformacja gospodarcza (zwiększanie potencjału badawczego i rozwijanie umiejętności, wspieranie przedsiębiorstw i cyfryzacja), neutralność klimatyczna, przystosowanie się do zmiany klimatu i ochrona środowiska, rozwijanie bezpiecznej, zrównoważonej i dostępnej infrastruktury transportowej, usprawnienie łączności cyfrowej, równe szanse i dostęp do edukacji, ochrona zdrowia i rynek pracy, sprawiedliwe warunki pracy, ochrona socjalna i integracja oraz zrównoważony i zintegrowany rozwój regionalny. Trudno zakwestionować nawet jeden z tych priorytetów. Decydującym czynnikiem w tworzeniu nowej przewagi konkurencyjnej jest zmiana obecnego modelu biznesowego przedsiębiorstw, czyli zmiana myślenia w kategoriach krótkoterminowych zysków na rzecz długoterminowych strategii wydajności, aby zapewnić firmom trwałą rentowność. Fundusze unijne w istotny sposób przyczyniły się do stworzenia odpowiedniego ekosystemu i platform współpracy dla naukowców i sektora przemysłu, umożliwiając łotewskim przedsiębiorcom opracowywanie wyjątkowych produktów o dużym potencjale wartości dodanej.

Łotwa nie jest popularną destynacją turystyczną. A szkoda, bo jest to kraj niesamowicie atrakcyjny, zwłaszcza dla wszystkich, którzy uwielbiają kontakt z przyrodą i aktywny wypoczynek. Jawi się zazwyczaj jako spokojna kraina lasów i jezior, kwiecistych pól i średniowiecznych zamków. Mimo że jest krajem wybitnie nizinnym, pagórkowatość niektórych regionów może zaskoczyć, a piękne piaszczyste plaże, ciągnące się na przestrzeni ponad 500 km na pewno oczarują każdego. Nie można będąc na Łotwie ominąć Rygę, która jest dynamicznym miastem, robiącym wrażenie na przyjezdnych swoim charakterem i przyjaznym klimatem. Największą atrakcją jest starówka: mieszczańskie kamienice, gotyckie i secesyjne gmachy kupieckich gildii, pozostałości murów obronnych i wąskie brukowane uliczki. Warto następnie udać się do Jurmali - znanego ośrodka wypoczynkowego i uzdrowiskowego, który słynie z łagodnego mikroklimatu, sosnowych lasów, źródeł mineralnych i borowin. Płytkie i ciepłe wody Zatoki Ryskiej oraz ciągnąca się kilometrami przepiękna piaszczysta plaża przyciągają do Jurmali wielu turystów. Przez kilkaset lat Łatgalia jako tzw. Inflanty polskie była częścią Rzeczypospolitej, czego śladem jest dominacja katolików wśród miejscowej ludności. Urozmaicony polodowcowy krajobraz Pojezierza Łatgalskiego tworzą piękne lasy i ponad 800 malowniczych jezior. Z tego powodu rejon zwykło się nazywać krainą błękitnych jezior. Miejsca raczej nie oblegają turyści, choć jak mało które nadaje się na niedrogi odpoczynek w ciszy i spokoju, zwłaszcza na terenach pojezierza. Łotwa nie jest krajem masowej turystyki, ale ci, którzy zdecydują się na aktywne wakacje z pewnością nie będą żałować jej odwiedzin.





23 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Ukraina

Rosja

O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page