top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Korea Pld.

Korea była przez stulecia najbardziej zamkniętym na cywilizację zachodnią krajem Dalekiego Wschodu. Między XVII a XIX wiekiem była lennem Chin, niepodległość kraj uzyskał w 1885 r., by ją wkrótce utracić. W latach 1919-1945 była okupowana przez Japonię, po II Wojnie Światowej zostałą podzielona na strefę sowiecką (północ) i amerykańską (południe) wzdłuż 38 równoleżnika. W latach 1950-1953 stała się areną wojny koreańskiej, która szybko przekształciła się w konflikt dwóch największych ówczesnych mocarstw - Związku Sowieckiego i USA. Wojna została wywołana napaścią Korei Północnej na Południową, przywódca Północy komunista Kim Ir Sen, mając polityczne wsparcie Kremla i Pekinu, ale też broń i dobrze wyszkoloną i liczną armię zaatakował południe inwazją lądową i morską. Inwazja Kima zaskoczyła USA i ONZ. Amerykanie, koncentrując się na sprawach Europy Zachodniej (był to okres kryzysu berlińskiego), nie orientowali się w złożoności wewnętrznych problemów koreańskich, ani w kierunkach polityki zagranicznej Związku Sowieckiego. Prezydent USA Truman uważał, że sprawy Azji są mniej ważne od europejskich. Na rok przed wybuchem wojny USA wycofały oficerów wywiadu z Korei Płd., jedynie dowodzący wojskami okupacyjnymi w Japonii gen. MacArthur orientował się trochę lepiej, co się dzieje na północy Korei i w przeciwieństwie do CIA lepiej ocenił potencjał wojsk komunistycznych. W pierwszych dniach wojny dwukrotnie liczniejsze i lepiej wyszkolone siły Północy szybko posuwały się w kierunku Seulu mimo oporu Południa. Prezydent Korei Płd. przeżywał załamanie nerwowe. Dla wszystkich stało się jasne, że bez pomocy z zewnątrz Południowa Korea szybko upadnie. Komuniści zajęli Seul, a armia południowokoreańska straciła 60% swojego stanu. Dlatego Truman pod patronatem ONZ zmuszony był szybko przygotować ekspedycję wojskową. Przy nieobecności ZSRS ONZ przegłosował rezolucję potępiającą naruszenie pokoju, dając formalny mandat do interwencji wojsk zewnętrznych. Do Korei Płd. przerzucone zostały 2 dywizje MacArthura stacjonujące dotąd w Japonii przy wydatnym wsparciu lotnictwa. Pierwsze starcia Amerykanie przegrywali, wkrótce wojska komunistyczne opanowały aż 95% terytorium Południa. Wojska USA zostały zamknięte w rejonie Pusan, w tym czasie komuniści na południu zdążyli przeprowadzić reformę rolną i nacjonalizację przemysłu. Pusan bronił się pomimo wielokrotnych ataków Północy. Stopniowo Amerykanie przechodzili do ofensywy. Udało się zniszczyć w czasie kolejnych bombardowań większość fabryk zbrojeniowych Północy. Jednocześnie MacArthur przygotował genialny plan desantu morskiego w okolice Seulu w Incheon. Mimo trudnych warunków geologicznych (brak plaż, dużo skał i raf, zaminowane tory wodne) inwazja 40 tysięcznej armii powiodła się, aczkolwiek zdobycie samego Seulu po zaciętych walkach ulicznych trwało jeszcze tydzień. MacArthur szybko oczyścił Południe z oddziałów komunistów. Zdecydował się iść za ciosem i przekroczył 38 równoleżnik, dochodząc do Phenianu. Wtedy zareagowały Chiny przystępując do konfliktu, a wcześniej odrzucając propozycję ONZ zawieszenia broni i uznania siłowego zjednoczenia Korei. Wojska Południa starły się z Chińczykami ponosząc kilka spektakularnych porażek. Amerykanów niepokoiła skuteczność ataków armii chińskiej wspierającej komunistów, a wszelkie próby ich zaskoczenia kończyły się fiaskiem. MacArthur nie tracił jednak optymizmu i szykował kolejną ofensywę, ale spotkał się z kontrą i wkrótce to on sam z żołnierzami ONZ musiał się bronić przed kontrofensywą zarządzając ewakuację Seulu, który komuniści ponownie zajęli na początku 1951 r. Po kilku miesiącach Seul po raz kolejny przeszedł w ręce wojsk Południa. Wtedy Truman postanowił podjąć kroki zmierzające do zakończenia wojny, MacArthur je storpedował, za co został zdymisjonowany. W lipcu 1951 r. front ponownie ustabilizował się w pobliżu 38 równoleżnika. USA nadal bombardowały miasta i wsie Północy, powodując ogrom ofiar wśród ludności cywilnej. Z inicjatywy Związku Sowieckiego na forum ONZ rozpoczęły się rokowania rozejmowe. Ostatecznie zakończyły się one w lipcu 1953 r. Wybór gen. Eisenhowera na prezydenta, zmęczenie społeczeństwa amerykańskiego wojną, brak znaczących efektów działań militarnych oraz śmierć Stalina zmusiły obie strony konfliktu do podpisania w Panmundżonie rozejmu i ustanowienia strefy demarkacyjnej (o szerokości 4 km), dzielącej półwysep na dwie części wzdłuż 38 równoleżnika. Nad przestrzeganiem rozejmu czuwali inspektorzy sił rozjemczych po obu stronach tej linii. Północ była patrolowana przez Polaków i Czechów. W wyniku wojny zginęło blisko 5 mln. osób, z czego po stronie Północy 2 mln., Południa 1,5 mln. Wielkie straty ponieśli Chińczycy, Amerykanie i przedstawiciele innych wojsk ONZ poza USA. Po zakończeniu wojny następowała stopniowa odbudowa KRL-D z gigantycznych zniszczeń wojennych spowodowanych amerykańskimi nalotami dywanowymi. Chinom komuniści koreańscy zawdzięczali ocalenie, ale nic więcej. Chiny same musiały zapłacić ZSRS za ekwipunek i broń, a wycofywanie wojsk chińskich z Korei trwało etapami aż do 1958 r. Sowieci też nie kwapili się z pomocą materialną dla KRL-D, gdyż nie wiedzieli jaką orientację przyjmie Kim Ir Sen, prosowiecką czy prochińską. Zresztą sam Związek Sowiecki miał wówczas inne problemy (walki frakcyjne w KPZS po śmierci Stalina oraz czas rozliczeń na słynnym XX zjeździe tej partii). Podział Korei utrwalony w wyniku wojny jest na rękę mocarstwom, pewnie dlatego ten ostatni na świecie relikt Zimnej Wojny przetrwał do dzisiaj. Zjednoczona Korea to bowiem potężny rywal gospodarczy dla Japonii, Chin, USA i Rosji. Nowoczesna Korea z 70 mln. ludnością, z bronią jądrową i techniką rakietową to poważne ograniczenie ich wpływów w tej części świata. Wojna koreańska miała też daleko idące konsekwencje w polityce światowej. Wytworzyła przede wszystkim powszechny strach przed wojną światową, w której bardzo prawdopodobne było użycie broni nuklearnej. Kryzys koreański doprowadził również do wzrostu zaangażowania amerykańskiego w Europie. USA potroiły wydatki na obronność i uściśliły współpracę z sojusznikami w ramach NATO. Do Niemiec skierowano dodatkowo 4 dywizje, w wielu państwach świata zaczęto budować bazy dla amerykańskich bombowców i okrętów. USA przyjęły rolę naczelnego dowódcy w bloku państw zachodnich. Wojna koreańska zmieniła też układ między supermocarstwami i przyspieszyła proces integracji Zachodu.

Powojenny podział Korei na dwie części miał fatalne skutki dla ich życia gospodarczego. W północnej części kraju usytuowane było bowiem ok. 80% przemysłu, natomiast żyzne ziemie południa stanowiły naturalny spichlerz dla całego kraju. Wskutek podziału Korei naturalna wymiana ekonomiczna między północą a południem zostałą przerwana. Jednak nie to było najgorsze. PKB Korei Południowej znajdował się na poziomie najbiedniejszych krajów świata. Odsetek ludzi wykształconych był ok. 10 razy niższy niż w powojennej Polsce. Po 1953 r. Korea Południowa była nie tylko biedna, lecz też totalnie zdewastowana. Kraj został odcięty od ośrodków przemysłowych (te były głównie na Północy) i surowców, a także elektrowni. Nawet w 1960 r., gdy zniszczenia wojenne zostały już usunięte, pozostawała jednym z najbiedniejszych państw świata. W 1953 r. PKB na mieszkańca w Korei Płd. był 2,5 raza niższy niż w biednej Polsce. Dziesięć lat po wojnie PKB na mieszkańca Korei Płd. utrzymywał się na poziomie niższym niż Haiti czy Etiopii, dzisiaj jest on o 40% wyższy niż Polski i niewiele niższy niż Hiszpanii. Dopiero w 1985 r. Korea wyprzedziła Polskę w tym współczynniku. W latach 50-tych XX wieku większa część importu była finansowana z dwóch programów pomocowych składających się ze środków głównie USA (coś na kształt europejskiego planu Marshalla): UN Korea Reconstruction Agency i UN Civil Assistance Command in Korea. Kraj w tym czasie rozwijał strategię industrializacji substytuującej import. Od początku przemiany w Korei Płd. miały charakter planowy. Władze postanowiły kolejno rozwijać poszczególne sektory przemysłu. W początkowej fazie swojej strategii rozwojowej postawiono na rozwój przemysłu lekkiego, zwłaszcza branży tekstylnej i obuwniczej. Ten wybór nie wymagał znacznych nakładów finansowych, jednocześnie pozwalając wygenerować dzięki zyskom z tej działalności kapitały, które były przydatne potem, gdy zaczęto rozbudowywać przemysł ciężki. Ponadto przemysł lekki, dzięki swojej pracochłonności zapewnił maksymalne zatrudnienie, pozwalając uporać się z problemem bezrobocia. Korea Płd. na masową skalę zaczęła eksportować odzież i obuwie. Jeszcze w latach 80-tych koreańskie firmy produkowały obuwie i odzież sportową na zlecenie takich koncernów jak Adidas, Nike czy Reebok, zanim ich produkcja została stopniowo przenoszona do krajów o tańszych kosztach pracy, jak najpierw Malezji i Tajlandii, a potem Chin, Filipin Indonezji, Wietnamu, Kambodży, Indii, czy Bangladeszu. Po fazie rozwoju przemysłu lekkiego, począwszy od przełomu lat 60- i 70-tych, koreańskie koncerny, wspierane przez rząd, rozpoczęły rozwijać przemysł ciężki. Lata 70-te stały pod znakiem rozwoju przemysłu chemicznego, hutniczego, stoczniowego, samochodowego i elektromaszynowego. Z jednej strony Koreańczycy stopniowo uniezależniali się od importu wielu wyrobów wysoko przetworzonych, z drugiej zaś wzbogacali ofertę swojego eksportu. Warto przy tym zwrócić uwagę na przemyślaną lokalizację nowych zakładów przemysłowych. Zakłady pracujące głównie na eksport lokalizowano przede wszystkim na wybrzeżu, blisko portów. Z kolei branże o znaczeniu strategicznym (przemysł stalowy czy okrętowy) - na południu - z dala od ewentualnego frontu wojny z Koreą Północną. Rozwijając różnorodny przemysł położono fundament pod rozwój elektroniki użytkowej, czyli dziedziny, w której Korea Płd. nie ustępuje dziś Japonii czy USA. Zwłaszcza lata 80-te przyniosły niesłychany rozwój tej branży, a firmy takie jak Samsung, LG, ale również Daewoo Electronics i Hyundai Electronics stały się znane i rozpoznawalne na całym świecie. Równorzędnie z branżą elektroniczną rozrastał się koreański przemysł samochodowy. W dziesiątkach krajów na całym świecie pojawiły takie marki samochodowe jak Hyundai, Kia czy Daewoo. Ta ekspansja eksportowa sprawiła, że pod koniec lat 80-tych Korea Płd. po raz pierwszy odnotowała nadwyżkę w handlu zagranicznym. Szybko rosnący eksport katapultował PKB, który w latach 1963-1997 wynosił 8,5% rocznie, to zaś miało przełożenie na wzrost płac i poziom życia obywateli. Jednocześnie rząd koreański zdawał sobie sprawę z tego, że o przyszłości zadecyduje nie tylko wytwarzanie coraz większej ilości samochodów, czy telewizorów, ile raczej inwestowanie w wykształcenie społeczeństwa oraz w badania i rozwój. Postęp naukowo-techniczny był oparty w dużej mierze na kupowanych licencjach z zagranicy. W rezultacie starań w tych dziedzinach Korea Płd., niegdyś kraj powszechnego analfabetyzmu, stałą się znana jako jedno z najlepiej wykształconych społeczeństw, gdzie liczba inżynierów w relacji do liczby mieszkańców plasuje ten kraj w globalnej czołówce. Trudno uwierzyć, jakimi wysiłkami i wyrzeczeniami okupiony jest ten awans cywilizacyjny Koreańczyków. Byłem tam z córką (miała wtedy 12 lat) w czasie Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2002 r. Mieszkaliśmy w Seulu u znajomej rodziny koreańskiej. Miała ona jednego syna w wieku mojej córki. Jego tydzień wyglądał w ten sposób, że od poniedziałku do soboty miał zajęcia w szkole od rana do wieczora, razem z lekcjami dodatkowymi i korepetycjami. W niedzielę natomiast dodatkowo nauka gry na tradycyjnych koreańskich instrumentach muzycznych oraz taekwondo. Czasu wolnego nie miał praktycznie wcale. Podobny reżim obowiązuje każdego ambitnego Koreańczyka (a większość taka jest) do skończenia studiów, taka jest cena skokowego awansu cywilizacyjnego, właściwie nie do wyobrażenia w naszej części świata. Koreańczycy gotowi są do ciężkiej pracy już od najmłodszych lat. Najpierw najwięcej na świecie czasu poświęcają na naukę, następnie najwięcej czasu spędzają w pracy - pod tym względem są bezkonkurencyjni w całym OECD (przeciętny Koreańczyk pracuje 2193 godziny w ciągu roku, średnia dla wszystkich krajów OECD to 1749 godzin). Jednocześnie szybko i bez przerwy podnosił się poziom techniczny wytwórczości, co zaowocowało tym, że Korea Płd. jest dziś w awangardzie światowego postępu technologicznego. Stawiając na strategię proeksportową rząd utrzymywał stabilny kurs wona, by nie narazić go na atak spekulacyjny, co mogło zachwiać konkurencyjnością gospodarki. Obcy kapitał w zasadzie nie był dopuszczony do lokalnego rynku finansowego.

W 1961 r. armia dokonała zamachu stanu. Na czele nowych władz wojskowych stanął generał Park Chung Hee, który w 1963 r. objął formalne stanowisko prezydenta i piastował je przez następnych 16 lat. Junta wojskowa rozpoczęła gospodarcze reformy nastawione na wzrost dochodów budżetowych, pobudzenie eksportu, wzrost oszczędności oraz selektywne przyciąganie kapitału zagranicznego. Korea zaczęła się rozwijać według wzorca podobnego do japońskiego. Był to model rozwoju, który polega na przenoszeniu się ludzi z nisko wydajnego rolnictwa do budowanego w miastach przemysłu, który opisał na początku lat 60-tych XX wieku prof. Artur Lewis. Korea Płd. jest niewątpliwie przykładem wielkiego sukcesu gospodarczego w XX i początku XXI wieku. W latach 1961-2015 jej średnioroczny wzrost PKB wynosił 7,3%, co pozwoliło jednemu z najbiedniejszych krajów świata awansować na 14 miejsce w świecie pod względem PKB na mieszkańca. Zwykle kraj goniący czołówkę utrzymuje wysokie tempo przez kilka, najwyżej kilkanaście lat, po czym dynamika gospodarki spada do poziomu zbliżonego do głównych partnerów handlowych. Tymczasem Korea Płd. utrzymała wysoką dynamikę rozwoju przez pół wieku! Dopiero od 2010 r. tempo wzrostu spadło i dzisiaj nie odbiega od tempa krajów wysokorozwiniętych. W ciągu 60 lat bezprzykładnego wzrostu tylko 3 lata (1980, 1998 i 2020) zakończyły się niewielkim spadkiem PKB (w pandemicznym 2020 r. było to minus 1,1%). Nawet rok światowej recesji (2009) gospodarka koreańska zakończyła niewielkim wzrostem (o 0,7%). W latach 1960-2015 liczba ludności Korei Płd. wzrosła dwukrotnie z 25 mln. do ponad 50 mln. Mimo tak wysokiego przyrostu naturalnego PKB na mieszkańca wzrosło w ciągu pół wieku 22-krotnie! Tak wysokiego tempa wzrostu nie miały najbogatsze kraje europejskie, ani USA. W tych ostatnich w latach 1850-1900 dynamika wzrostu wyniosła przeciętnie 4% rocznie. Największa w połowie XIX wieku gospodarka świata - Wlk. Brytania - rosła w latach 1820-1850 w tempie niewiele większym niż 2% rocznie.

Kraj, który wchodzi na ścieżkę industrializacji, ma zwykle nadmiar siły roboczej żyjącej z niskowydajnego rolnictwa. Przejście do miasta i praca w przemyśle oznacza skokowy wzrost wydajności, co przekłada się na wysoką dynamikę PKB. Dopóki trwa proces przemieszczania się ludzi z zacofanego rolnictwa do przemysłu, PKB szybko rośnie. Są dwa warunki utrzymania tego procesu: dostęp do kapitału krajowego lub zagranicznego, dzięki któremu powstają miejsca pracy w przemyśle lub usługach, oraz szybki wzrost eksportu, dzięki czemu możliwa jest produkcja w wielkiej skali. Nadmiar siły roboczej powoduje, że płace rosną wolniej niż wydajność, a tym samym przemysł przynosi wysokie zyski, które są inwestowane w budowę nowych zakładów wchłaniających kolejne fale pracowników. W ten sposób rosną oszczędności krajowe, które są też zdrowym źródłem finansowania inwestycji. Korea Płd. zaczynała od bardzo niskiego poziomu oszczędności - w 1960 r. było to ok. 2% PKB, a w 1970 r. ok. 14%. Dopiero w połowie lat 80-tych udział oszczędności w PKB przekroczył 30%, by w 2017 r. osiągnąć 34%, w Polsce jesteśmy sporo poniżej 20%. Autorytarny rząd Park Chung Hee uznał wzrost eksportu za warunek sukcesu gospodarczego. Stosował przy tym instrumenty, które z różnych powodów nie są możliwe dziś, zwłaszcza w UE. Eksport był subsydiowany w sposób bezpośredni lub pośredni. Eksporterzy otrzymywali dotowane kredyty oraz ulgi w podatkach obrotowym i dochodowym. Mogli kupować zwolnione z cła importowane surowce i komponenty do produkcji. Korea zaniżała sztucznie kurs wona, by zapewnić swoim firmom zyskowność eksportu. Import był natomiast liberalizowany stopniowo, konieczne były zezwolenia na sprowadzanie niektórych towarów. Państwo dokonywało selekcji produktów eksportowych, które miały szansę odnieść sukces na rynkach światowych, selekcjonowało też ich producentów. Wielkim rodzinnym firmom - czebolom - wyznaczano indywidualne cele eksportowe, których realizację rząd wynagradzał. Przedsiębiorstwa, które nie wykazywały woli współpracy lub nie wykonywały przyjętych już planów eksportowych, były szykanowane przez agencje rządowe. Nasyłano na nie uciążliwe kontrole, uniemożliwiano kredytowanie, odłączano fabryki od infrastruktury. Te działania sprawiły, że wyrażony w dolarach eksport rósł w latach 60- i 70-tych XX wieku średnio o 35% rocznie, tyle że podstawa była bardzo niska (praktycznie zerowa). Początkowo znacjonalizowano nawet banki komercyjne, by je wprzęgnąć w elementy koreańskiej gospodarki planowej. Oczkiem w głowie były zwłaszcza czebole. Były one niejednokrotnie nieformalnie powiązane z przedstawicielami władzy. Miejscowej wytwórczości sprzyjały też wysokie cła na import, które w latach 90-tych doprowadziły do tego, że ponad 95% kupowanych samochodów osobowych było rodzimej produkcji. Tym działaniom towarzyszyły nieustanne wysiłki na rzecz modernizacji infrastruktury. Kolejne rządy Korei Płd. zdawały sobie sprawę z faktu, że dobra i nowoczesna infrastruktura jest niezbędnym warunkiem szybkiego i zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Stąd ogromne nakłady na budowę autostrad, superszybkich kolei, portów i lotnisk. Było to tym istotniejsze, że procesy globalizacji bezlitośnie weryfikują wszelkie zaniedbania w sferze infrastruktury. Postać gen. Parka jest z pewnością niejednoznaczna i problematyczna, z uwagi na liczne akty łamania praw człowieka, których się dopuścił podczas dyktatury wojskowej. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że to jemu Korea zawdzięcza cud gospodarczy. Pewno gdyby gen. Jaruzelski poszedł drogą Parka i wziął się przede wszystkim za postawienie gospodarki na nogi, a nie tylko brutalnym internowaniem członków i zwolenników Solidarności, to nie zapisałby się tak jednoznacznie negatywnie w najnowszej historii Polski. Park postanowił przeprowadzić reformy administracyjno-prawne i zabiegać o wszystkie sektory objęte ochroną państwa, jak przemysł stalowy, maszynowy czy stoczniowy. W 1963 Park ustanowił Radę Planowania Gospodarczego (coś na kształt PRL-owskiej komisji planowania), która wybierała sukcesywnie gałęzie przemysłu, w których koreańskie firmy miały szanse podbić zagraniczne rynki. Każdorazowo takie firmy dostawały kredyty na preferencyjnych warunkach, a państwo rezygnowało z importu produktów, które wytwarzały lokalne firmy, by w ten nierynkowy sposób dać im jak największe szanse na rozwój. Sam Park stał na czele takiej rady, aż trudno sobie wyobrazić w takiej roli Jaruzelskiego. Założenia rady były następujące: aktywny udział rządu w kształtowaniu produkcji przemysłowej, kontrola rynku przez czebole, zakaz strajków, rotacyjne promowanie wybranych strategicznych gałęzi przemysłu (do czasu aż każda z nich osiągnie silną pozycję na rynkach międzynarodowych) oraz nacisk na eksport i zamknięcie rynku na produkty zagraniczne. W 1969 r. Park zadecydował, że dołoży starań, by chronić także rozwój elektroniki w Korei, a w 1970 r. , że "ochroni" przed zagraniczną konkurencją także petrochemię i hutnictwo. Następnie dodano do tej listy produkty rolne, a później też bawełnę i tekstylia. Chodziło tu głównie o wspieranie przez państwo konkretnych firm, zwolnień podatkowych dla przedsiębiorstw, szereg ułatwień w dostępie do finansowania dłużnego. Państwo koreańskie stało się przedsiębiorcą-zarządcą oraz regulatorem, kontrolując gospodarkę w każdym detalu. Subsydiowało własny przemysł i stosowało protekcjonizm, nakładając wysokie cła importowe lub czasowo wręcz zakazując importu. Powiedzieć o modelu koreańskim, że gospodarka była ręcznie sterowana przez państwo to nic nie powiedzieć. Rząd też miał specjalne pomysły na budowanie całych sektorów gospodarczych od zera. Np. przemysł chemiczny zaczęto rozwijać wraz z przemysłem ciężkim od 1973 r., kiedy zdecydowano się na zintensyfikowanie inwestycji w tej branży. W 1977 r. zainwestowano też w produkcję samochodów, do których części wytwarzano niemal całkowicie w Korei. Innym pomysłem Parka było inwestowanie w badania naukowe i skorelowanie ich z działalnością przemysłu. W 1973 powołano Narodowy Fundusz Inwestycyjny, który wspierał przemysł ciężki i chemiczny w celu wprowadzenia ich na rynki światowe. Fundusz finansował też tworzenie bazy naukowo-badawczej wspierającej rodzimych 155 naukowców, która miała być konkurencją dla Japonii - najpierw w regionie, a później na rynkach światowych. W XXI wieku nikt już nie pamiętał o powojennych losach Korei, świat mówił o cyfrowej Korei, koreańskiej fali, czyli międzynarodowej ekspansji koreańskiej kultury. Setki milionów śledzą losy bohaterów koreańskich oper mydlanych, nie mija moda na naukę języka koreańskiego, ambitne kino koreańskie (Oscar dla "Parasite" jako najlepszego filmu roku 2019 i pierwszy przypadek, że film zagraniczny zdobył w tej kategorii główną nagrodę). Od 20 lat rząd wspiera nawet promocję koreańskich zespołów muzycznych i kulturę zagranicą.

Koreańczycy najważniejsze już osiągnęli: od 30 lat rozwijają się dynamicznie w warunkach autentycznej demokracji, w której władza zmienia się systematycznie co 5 lat, a prezydent może pełnić swoją funkcję tylko przez jedną kadencję - to wentyl bezpieczeństwa po doświadczeniach dyktatury z lat 50-, 60- i 70-tych. Teoretycznie powinno to skazywać koreańską politykę i powiązaną z państwem gospodarkę na doraźność. Tak się jednak nie dzieje. Przede wszystkim dlatego, że koreańska klasa polityczna wybacza sobie nawzajem różne grzechy, zwłaszcza korupcyjne. Po wyborach nie mają miejsce rozliczenia poprzedników. Ponadto koreańscy politycy potrafią wykraczać w swoich decyzjach strategicznych poza horyzont kolejnych wyborów. Korea wyszła z wielkiego kryzysu lat 1997-1998 dzięki pomocy USA, ale głównie dzięki ogromnemu wysiłkowi narodu. Jeśli starsze pokolenie Koreańczyków nie ma dziś osobistych pamiątek, obrączek ślubnych, czy pierścionków, to tylko dlatego, że w czasie kryzysu ekonomicznego odpowiedzieli na wezwanie rządu i oddali osobistą biżuterię w specjalnych punktach. Złote przedmioty przetopiono, co okazało się istotną pomocą w wychodzeniu z kryzysu. Co więcej pokazało determinację Koreańczyków, którzy mimo pół wieku dyktatury wojskowej wciąż byli w stanie zaufać rządowi.

Wiek XXI należy do koreańskiej branży elektronicznej i IT. Tam gdzie brakuje prywatnego kapitału, rząd w Seulu szybko uzupełniał te braki, nadzorując konkretne działania firm, monitorując zmiany i promując koreańską elektronikę zagranicą. Seul zajmuje dziś trzecie miejsce w produkcji półprzewodników. Koreańskie gry wideo oraz e-literatura, a nawet e-sporty należą do światowej czołówki. Blisko 90% mieszkańców Korei korzysta z szybkiego internetu. Zaledwie 6 dekad temu co trzeci Koreańczyk był analfabetą, a dzisiaj największą grupę obcokrajowców studiujących na najbardziej renomowanych uniwersytetach USA stanowią Koreańczycy. Państwo wynegocjowało dla nich preferencyjne warunki przyjęć na Harvard, Yale czy Princeton. Wielu z nich (w przeciwieństwie do Polaków) wraca po studiach do Korei, a rynek ich chłonie i gwarantuje adekwatne do aspiracji warunki. Państwo wypracowało bowiem szereg ułatwień dla Koreańczyków powracających z zagranicy, jak np.: zarezerwowaną pulę miejsc pracy w urzędach, gdzie chętnie wykorzystuje się ich zagraniczne doświadczenie i kontakty.

Po 2015 r. dało się zauważyć w Polsce fascynację strategią rozwojową Korei Płd., w szczególności wiele rozwiązań koreańskich znalazło się w zapomnianej już Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju Morawieckiego. Kopiując ślepo strategię innego kraju można jednak popełnić błędy. Koreański model rozwoju nie może być dla Polski wzorem z kilku powodów. Większość koreańskich pomysłów nie może być realizowana w kraju członkowskim Unii Europejskiej, bo jest sprzeczna z unijnymi regulacjami. Zamiast działań interwencyjnych Unia dysponuje innymi instrumentami, jak na przykład środkami unijnymi i unijnym rynkiem. Znajdujemy się też na innym poziomie rozwoju, niż Korea w momencie startu do przyspieszonego wzrostu. Warto też pamiętać, że nie wszystkie efekty "sterowanego rozwoju" Korei są korzystne i godne naśladowania. Ingerencja rządu w gospodarkę Korei Płd. sprawiła, że wiele decyzji inwestycyjnych było błędnych. Władze wspierały czebole, wzorując się na podobnych podmiotach występujących w Japonii (zaibatsu). Były to konglomeraty, czyli prowadziły działalność w różnych branżach gospodarki. Czebole stały się też problemem. Urosły do takich rozmiarów, że żadna instytucja finansowa w kraju nie była w stanie sprostać ich ogromnemu zapotrzebowaniu na kredyt. Zaczęły zatem pożyczać za granicą. Dzięki nieczytelnym powiązaniom kapitałowym w ramach czeboli spółki mogły wzajemnie gwarantować sobie pożyczki. Mocne zaangażowanie państwa w gospodarkę sprzyjało też korupcji. Skorumpowani urzędnicy dawali rządowe gwarancje pozwalające na praktycznie nieograniczone czerpanie z zagranicznych kredytów. W rezultacie zadłużenie czeboli kilkakrotnie przekroczyło ich wartość. Gdy w 1997 r. w Azji Południowo-Wschodniej wybuchł kryzys finansowy w Korei zbankrutowało 11 spośród 30 największych czeboli, w tym Daewoo - drugi co do wielkości koreański konglomerat. Korea wymagała międzynarodowej pomocy ze strony MFW, czebole zostały dofinansowane i zrestrukturyzowane.

Polska w ostatnich 30 latach odniosła sukces, który spokojnie możemy porównywać z koreańskim cudem gospodarczym. Stosowaliśmy jednak zupełnie inną strategię gospodarczą, ale przy tym uniknęliśmy wiele problemów koreańskiego tygrysa. Polski eksport w pierwszym roku transformacji też był niski, ale bardzo szybko rósł, głównie dzięki otwarciu rynków europejskich na polskie towary. W ciągu ostatnich 30 lat średnioroczna dynamika eksportu w Korei wyniosła 8,7%, a w Polsce 11,1%. Unikając protekcjonizmu, liberalizując handel i wstępując do UE, uzyskaliśmy lepszy efekt niż Korea. Wspomniany model Lewisa nie gwarantuje wiecznego wzrostu. W pewnym momencie nadwyżka siły roboczej wyczerpuje się. Konieczny jest wzrost nakładów na infrastrukturę i wynagrodzeń - szybszy niż wzrost produktywności. Japonia znalazła się w tym punkcie zwrotnym w latach 70-tych XX wieku, Korea Płd. i Tajwan 10 lat później, Chiny się do tego punktu właśnie zbliżają. Sukces gospodarczy Korei Płd. wynika przede wszystkim z mechanizmu opisanego przez Lewisa, który pozwolił bardzo biednej Korei osiągnąć średni poziom rozwoju. Zajęło im to ok. 25 lat. Kraje bardziej rozwinięte na starcie potrzebowały na to całego wieku. Ten sukces nie może być powtórzony przez Polskę, ponieważ już go osiągnęliśmy, choć zajęło to nam o wiele więcej czasu niż Korei. Dystans, jaki dzieli nas od Korei Płd. wcale nie jest tak duży. Nasz PKB na mieszkańca w 2018 r. jest zbliżony do koreańskiego z roku 2008. Poza tym potencjalny wzrost PKB w Korei Płd. jest znacznie niższy niż w Polsce, gdyż gospodarstwa domowe koreańskie są bardziej zadłużone, dlatego też generują niewielki popyt. Mimo, że Polska ma poziom inwestycji o wiele niższy niż Korea (a inwestycje są jednym z najważniejszych determinantów stabilnego wzrostu), to w ostatnich latach tempo wzrostu polskiego PKB jest nawet większe niż koreańskiego. Terapia dla Polski nie powinna zatem polegać na naśladownictwie rozwiązań koreańskich sprzed pół wieku, ale na rozwiązaniach umożliwiających przede wszystkim wzrost inwestycji prywatnych, które są kluczem naszego sukcesu.

Strategia Korei polegała (i nadal polega) na coraz większych nakładach kapitałowych, dzięki którym możliwe jest podnoszenie produktywności, ale z uwagi na dualną gospodarkę (10 największych czeboli wytwarza 76% PKB, ale 90% Koreańczyków jest zatrudniona w małych firmach) wysoka stopa inwestycji przynosi mniejsze przyrosty PKB niż w niektórych krajach przy niższych nakładach (jak Polska). W dodatku wysoka stopa inwestycji oznacza relatywnie niższą stopę konsumpcji. Poziom życia Koreańczyków jest niższy, niż wskazywałaby wielkość PKB na mieszkańca. Niski poziom spożycia uzależnia natomiast koreańską gospodarkę od eksportu. Przekonałem się o tym w czasie pobytu w Korei. Jakość standardów mieszkaniowych jest nieporównywanie gorsza od polskich. Korea Płd. przez lata naśladowała w swojej strategii rozwoju Japonię. Teraz istnieje poważna obawa, że o ile wcześniej nie przeprowadzi poważnych reform strukturalnych, może się znaleźć w pułapce wieloletniej stagnacji. A Japonia od 30 lat mimo kolejnych pakietów stymulacyjnych nie potrafi z niej wyjść.

Mimo sukcesów w walce z Covid-19 Korea Płd. coraz silniej odczuwa problemy gospodarcze związane z pandemią. Jako 12 gospodarka świata i szósty największy eksporter jest silnie powiązana z gospodarką globalną. A eksport to 44% PKB! Pogarsza się sytuacja na rynku pracy, zwłaszcza wśród osób młodych. Najwięcej osób straciło pracę w branżach wymagających bezpośredniego kontaktu z klientem. W ramach walki z gospodarczymi skutkami pandemii władze Korei Płd. przedstawiły kilka pakietów o wartości 200 mld $ (13% PKB). Obejmowały one wsparcie dla MSP, zapomogi dla gospodarstw domowych, wsparcie eksporterów, czy pomoc dla start-upów. Powołano również fundusz o wartości 33 mld. $, wspierający kluczowe branże najmocniej dotknięte pandemią (lotniczą, rafineryjną, stoczniową, transportową i motoryzacyjną). Bank centralny obniżył podstawową stopę procentową do rekordowych 0,5%. Poziom długu publicznego wzrósł na koniec 2020 r. do 44,4% PKB (wzrost z 36,5% w 2019). Rząd koreański liczy, że obecny kryzys okaże się impulsem do zmodernizowania gospodarki i zapowiedział projekt "Koreańskiego Nowego Ładu" (a jakże). Plan zakłada zwiększenie wydatków na rozbudowę infrastruktury cyfrowej, w tym sieci 5G, rozwój sztucznej inteligencji i big data. Większe środki będą też przeznaczane na rozwój sektorów niewymagających kontaktu fizycznego (e-commerce) i cyfryzację w transporcie w ramach smart cities. Ma to zwiększyć zatrudnienie w sektorach nowoczesnych technologii oraz służyć digitalizacji usług publicznych i innowacyjności gospodarki. Te cele delikatnie się jak widać różnią od Polskiego Nowego Ładu. Tylko w 1 kwartale 2020 Samsung Electronics przeznaczył na badania i rozwój 4,4 mld. $, czyli więcej niż wszystkie polskie firmy. Koreański Nowy Ład jest nie tylko reakcją na bieżące wyzwania, lecz przede wszystkim pomysłem na szerszą restrukturyzację gospodarki. Dotychczasowe niepowodzenia administracji prezydenta Moona na polu gospodarczym (strukturalne problemy bezrobocia młodych, czy nadmierny wpływ czeboli na funkcjonowanie gospodarki) każą ostrożnie oceniać ambitne plany rządu. Mimo niepewności do do perspektyw poprawy sytuacji gospodarczej UE Korea Płd. nie zamierza zmieniać planów realizacji inwestycji w Europie Środkowej, w tym w Polsce, aby zachować dostęp do unijnego rynku. Wynika to ze znaczenia tego regionu, gdzie trafia 30% południowokoreańskiego eksportu do UE i który jest istotnym zapleczem produkcyjnym w sektorach motoryzacji, elektromobilności i elektroniki użytkowej.

Korea Południowa jest bardzo ciekawym, ale też i kontrowersyjnym przypadkiem modelu rozwoju gospodarczego. Niewątpliwie odniosła sukces, ale ten model raczej nie sprawdzi się w gospodarce rynkowej typu zachodniego. Zresztą nie sprawdzi się w żadnym innym kraju dzisiejszej rzeczywistości, ale stanowi doskonałe źródło analiz dla wielu analityków, badaczy i polityków gospodarczych szukających inspiracji dla swoich pomysłów. Trzeba to jednak robić z dystansem oraz mając cały czas na uwadze kontekst historyczny i specyficzne uwarunkowania własne, które w przeszłości zapewniły sukces Korei.





75 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Filipiny

Turcja

Izrael

O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page