top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Hongkong

Hongkong odwiedzałem wiele razy. Pierwszy raz byłem w lipcu 1997 - przełomowego roku w historii tego państwa - miasta. Ma ono niezwykle bogatą historię, na przestrzeni lat stało się nowoczesną i pełną życia metropolią. Terytorium Hongkongu należało do Chin już od czasów starożytnych. W III w. p.n.e. cesarz chiński podporządkował sobie tereny dzisiejszego Hongkongu. W połowie XIX w. korupcja trawiła bezsilny rząd dynastii Qing, a gospodarka znajdowała się w zapaści. Cesarz próbował wymusić wtedy zakaz importu hinduskiego opium. Brytyjczycy opierali się temu zakazowi, gdyż sprzedaż opium przynosiła znaczne dochody i równoważyła strukturalny deficyt handlowy ówczesnej Anglii, spowodowany dużym importem towarów chińskich jak porcelana, herbata, czy jedwab do Anglii. Do 1820 r. Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska przemycała do Indii 900 ton opium rocznie. Tuż przed wybuchem wojny opiumowej w 1838 r. przemyt wzrósł do 1400 ton. Wtedy to cesarz odmówił angielskim statkom przewożącym opium przybycia do portu w Kantonie - jedynego wówczas otwartego portu na Zachód. Niezadowoleni Brytyjczycy nie zgodzili się z tą decyzją, dlatego komisarz cesarski zarządził całkowite embargo na handel, przy okazji wyrzucając do morza kilka milionów kg. opium, co miało bezpośredni wpływ na wypowiedzenie wojny przez Wlk. Brytanię, znanej w historii jako pierwsza Wojna Opiumowa. W 1841 r. niewielki pluton angielskich żołnierzy pod dowództwem kapitana Belchera, przybył do Hongkongu na okręcie Sulphur. Po wylądowaniu na wyspie Anglicy wywiesili angielską flagę, rozpoczynając w ten sposób formalną okupację Hongkongu. Miejsce wylądowania Anglików nazwano "possession point", dzisiaj w tym miejscu znajduje się Hollywood Road Park, który położony jest dość daleko od nabrzeża. To dlatego, że liczne projekty odzyskiwania gruntów od morza spowodowały przesunięcie linii brzegowej w głąb lądu. Pierwsza Wojna Opiumowa zakończyła się w 1842 r. podpisaniem przez Chińczyków i Brytyjczyków (Henry Pottinger) na pokładzie okrętu Cornwallis Traktatu Nankińskiego, w którym Hongkong został przekazany Anglii na zawsze, a Sir Pottinger został pierwszym gubernatorem wyspy. W kolejnych latach, Hongkong został powiększony o Kowloon na podstawie Konwencji Pekińskiej, która kończyła drugą Wojnę Opiumową (Kowloon został przekazany na jej podstawie też na zawsze) oraz Nowe Terytoria (te z kolei w 1898 r. zostały na podstawie drugiej Konwencji Pekińskiej wydzierżawione Anglikom na 99 lat). XX wiek to okres rozkwitu i rozwoju metropolii z nieoficjalną stolicą w mieście Victoria. Wlk. Brytania stworzyła w Hongkongu silne centrum handlowe i finansowe do obrotów gospodarczych z Chinami i innymi krajami azjatyckimi. Miasto stało się kulturalnym i gospodarczym pomostem między światem zachodnim a komunistycznymi Chinami po powstaniu ChRL w 1949 r. W 1984 r. zawarta została umowa chińsko-brytyjska, ustalone w niej zostały warunki, na których cały Hongkong powrócił do Chin po upływie okresu dzierżawy w 1997 r. Anglicy zdecydowali się na duże ustępstwa wobec Chin, ponieważ zgodzili się na rezygnację swoich praw do Hongkongu (na zawsze wg. wspomnianych traktatów po wojnach opiumowych) i ich zamianę na dzierżawę, pod warunkiem, że Chiny pozostawią władzom Hongkongu dużą autonomię we wszystkich sprawach, z wyjątkiem polityki zagranicznej i sił zbrojnych. Ówczesny nieformalny przywódca Chin Deng Xiaoping miał ponoć obiecać, że jeśli w ciągu 50 lat Chiny nie osiągną poziomu gospodarczego i społecznego porównywalnego z Hongkongiem, to autonomia miasta zostanie przedłużona o kolejne 50 lat. Chiny obecnie określają ten dokument jako historyczny i coraz częściej nie respektują przestrzegania jego zapisów. Hongkong po 1997 r. stanowi autonomiczny obszar celny i podatkowy, dysponuje własną walutą i może prowadzić w pełni niezależną politykę budżetową. Po przejęciu suwerenności przez komunistyczne Chiny nie został zatem naruszony system kapitalistycznej gospodarki rynkowej obszaru. Chociaż Hongkong jest obecnie częścią Chin, przez światowe organizacje gospodarcze traktowany jest jako osobny podmiot prawa międzynarodowego. Należy bowiem jako oddzielne państwo do WTA, APEC oraz Azjatyckiego Banku Rozwoju. W 2003 r. między Hongkongiem i Chinami została podpisana umowa o bliższej współpracy gospodarczej, która zagwarantowała towarom z enklawy bezcłowy dostęp do rynku Chin. Przez pierwsze 17 lat po 1997 r. Chiny w pełni respektowały zasadę "jeden kraj, dwa systemy", która stanowiła fundament rozwoju gospodarczego enklawy i jego sukcesów po 1997 r. Pod względem PKB na mieszkańca Hongkong wyprzedza Wlk. Brytanię, Niemcy i Japonię.

Hongkong nie posiada żadnych bogactw naturalnych, ani warunków do rozwoju rolnictwa. Jego jedynym aktywem jest położenie geograficzne oraz zdolności jego mieszkańców. Musi importować wszystkie niezbędne surowce, a także żywność i wodę. Od samego początku enklawa koncentrowała się na handlu zagranicznym i związanych z nim usługach. Z czasem Hogkong stał się ważnym ośrodkiem przemysłu stoczniowego, odzieżowego, tekstylnego i elektronicznego. Krótko przed 1997 r. pojawiły się pierwsze obawy co do przyszłości enklawy. Hongkong stał się dla Chin oknem na handel i finanse międzynarodowe. O ile w 1979 r. chiński eksport do enklawy nie przekraczał 100 mln. $, to w 2009 r. wynosił już 156 mld. $. Korzystnie na rozwój Hongkongu wpływa turystyka. Już 10 lat temu miasto było odwiedzane rocznie przez 30 mln. turystów, głównie z Chin, co czyni je jedną z największych potęg turystycznych w Azji. Do Hongkongu może przyjeżdżać bezwizowo praktycznie cały świat, miasta utrzymuje połączenia lotnicze z ponad 150 portami lotniczymi na całym świecie. W Azji więcej inwestycji zagranicznych przyciągają jedynie Chiny.

Hongkong to miasto, w którym od początku istnienia krzyżowały się wpływy różnych grup interesów. Nie były to oczywiście wpływy jedynie kolonistów, którzy mieli tutaj swoją bazę wypadową - bramę wejściową do Chin. Anglicy bez Chińczyków nie byliby w stanie prowadzić handlu czy przemytu na większą skalę. Najbardziej wpływowymi z nich były cztery rodziny: Li, Ho, Hui i Lo, które szczególnie urosły w erze panowania Imperium Brytyjskiego. Ich założyciele byli pierwszym pokoleniem euro-azjatów, którzy swoje pierwsze kroki w dużym biznesie czerpały z przemytu opium do Chin. Z rodziny Ho (jego założyciel uzyskał brytyjski tytuł szlachecki) pochodził słynny w latach 70-tych Bruce Lee. Z czterech wielkich rodzin wywodzą się wielkie tuzy lokalnej polityki, sportu i biznesu, jak np. założyciel i prezes Bank of East Asia, miejscowej giełdy, czy szef HK Football Association. Jedna z tych rodzin - Ho - nadal utrzymała gigantyczne wpływy. Stanley Ho uchodzi za króla hazardu, a jego syn Lawrence zarządza Melco Entertainment, jedną z najstarszych firm miasta, która jest właścicielem wielu kasyn w Makao. Rodzina Ho jest jednak wyjątkiem, inne dynastie, które zaczynały w XIX w. zbijając fortunę na przemycie opium, zostały już wyparte przez nowych potentatów. Najbogatsi dzisiaj i najbardziej wpływowi zawdzięczają swój majątek nieruchomościom i cenie gruntów. Wszystkie grunty dzierżawne Hongkongu należą do rządu, który wykorzystuje je do zwiększania swoich dochodów. Powodem tego prawa jest polityka brytyjska, gdyż Anglicy dążyli do samofinansowania swojej kolonii. Niskie podatki kreowały i przyciągały duży biznes, ale rząd celowo przez lata utrzymywał wysokie ceny działek. Nie miało to większego znaczenia, gdy społeczność biznesowa Hongkongu składała się z kilku kupców, ale w czasach nowoczesnej, zglobalizowanej gospodarki i olbrzymiego przyrostu ludności miało to już olbrzymie znaczenie. Od 1945 do 2020 r. liczba mieszkańców wzrosła z 600 tys. do 7,2 mln., którzy muszą się zmieścić na małej i niekorzystnie ukształtowanej przestrzeni. Hongkong ma największą gęstość zamieszkania na świecie, na jednego mieszkańca przypada zaledwie 45 m2 (w Nowym Jorku są to 66 m2)! Taki system zarządzania gruntami utorował garstce rodzin drogę do olbrzymiego bogactwa. Zdobyły one tanio ziemię, kiedy miasto zaczęło się rozwijać. Te nieliczne rodziny wcześniej dorobiły się fortun na handlu czy produkcji, które następnie inwestowali w rozbudowę miasta, szczególnie w latach 60-tych XX w., gdy miasto było jeszcze dość biedne. Dzięki rządowej polityce ograniczania gruntów pod zabudowę miasto mogło się rozwijać głównie w górę (stąd taka liczba wieżowców), a zwroty z inwestycji były olbrzymie, dochodząc nawet do 300%. Klany, które szybko i łatwo bogaciły się, inwestowały swoje fundusze wykupując inne kluczowe gałęzie gospodarki miasta, wśród nich także kilka dużych brytyjskich firm z czasów kolonialnych. Do najbardziej lukratywnych branż należały transport miejski (autobusy i promy), media (energia elektryczna i gaz) oraz handel detaliczny. Były to zatem wszystkie te branże, które prócz deweloperki są kluczowe w podstawowym życiu codziennym każdego mieszkańca i zapewniają stały przypływ gotówki niezależnie od koniunktury rynkowej. Klasycznym przykładem jest duopol w handlu detalicznym, który został zdominowany przez 2 sieci: Park’n’Shop i Watsons, jako cześć imperium Li Ka-shinga oraz Wellcome i Mannings (grupa Jardines). W większości państw na świecie branża detaliczna jest bardzo konkurencyjna, ale nie w Hongkongu, gdzie nie ma prawa zakazującego ustalania cen i atakowania rywali, stąd zmowy cenowe drenujące budżety domowe klientów są na porządku dziennym. Kiedy francuski Carrefour próbował wejść na rynek i konkurować ze wspomnianym duopolem, nie udało się im znaleźć odpowiedniej liczby dogodnych lokali (należy pamiętać, kim są właściciele nieruchomości), a hurtownicy zaczęli odmawiać dostaw. Ciekawostką jest fakt, że poza Nowymi Terytoriami w pobliskim Shenzen po stronie chińskiej pełno jest sieciówek należących do Walmartu, Tesco czy Cerrefoura. Klany rodzinne kontrolują gospodarkę enklawy. W momencie pęknięcia internetowej bańki spekulacyjnej w 2000 r. imperium Li Ka-shinga odpowiadało aż za 1/3 kapitalizacji miejscowej giełdy, z kolei 70% rynku deweloperskiego znajduje się w rękach dwóch firm: Macauley i Zhao (dane z 2020 r.). Koncentracja gospodarki to największy problem strukturalny miasta. Wielki biznes i uczestnictwo w tak wielu dziedzinach gospodarki spowodowało penetrację rodzinnych klanów przez organizacje przestępcze - triady, skupiające w swoich szeregach dziesiątki tysięcy członków na całym świecie. Oprócz tradycyjnego handlu narkotykami, przemytu ludzi czy prania pieniędzy, triady są też zaangażowane w branżę rozrywkową (kasyna w Makao). Nie powinno nikogo dziwić, że tak jak w XIX wieku przy początkach Hongkongu i handlu opium, tak i obecnie wielki biznes w formie lokalnej oligarchii budował majątki wykorzystując specyfikę lokalnej gospodarki często przy bliskiej współpracy świata przestępczego. Od początków swego istnienia miasto było skazane na lokalnych wielkich graczy. Budowali oni nie tylko swoją potęgę, ale i Hongkongu. Także dzięki nim z małej rybackiej wioski stworzyli najpierw miasto, a potem trzecią najbogatszą metropolię na świecie. Mieszka w niej 73 tys. ludzi z majątkiem przekraczającym 5 mln. $, które wyprzedza na liście jedynie Nowy Jork i Tokio, czyli główne metropolie największych gospodarek świata. Obywatelami Hongkongu jest też 70 osób, których majątek przekracza co najmniej 1 mld. $. To z kolei plasuje Hongkong na drugim miejscu na świecie po Nowym Jorku. Z racji swego ukształtowania terenu (górzyste wyspy oraz ograniczona powierzchnia nadająca się pod zabudowę) i szybko rosnącej populacji miasto jest również najwyższym miastem na świecie. W 2018 r. było 355 budynków, które mierzą więcej niż 150 m.

W 2014 r. w Hongkongu rozpoczęły się protesty przeciw niedemokratycznej ordynacji wyborczej, które nazwano Rewolucją Parasolek. Zostały dosyć szybko stłumione. Kolejne protesty, tym razem na dużo większą skalę, rozpoczęły się w 2019 r. Związane były z ogłoszeniem projektu ekstradycji obywateli Hongkongu do ChRL. Następstwem protestów było założenie prodemokratycznych partii politycznych, które zajęły część miejsc parlamentarnych w wyborach lokalnych. Rozwój ruchów separatystycznych był wynikiem ograniczania swobód panujących w enklawie, m.in. autocenzury mediów czy blokowania demokratyzacji regionu. Zmiana polityki chińskiej spowodowała narastanie nastrojów secesjonistycznych i antychińskich oraz w reakcji na nie mobilizacje grup o nastawieniu prochińskim. Komuniści chińscy doszli najprawdopodobniej do przekonania, że jeśli zachowana będzie w Hongkongu demokracja, to ta "zatruta idea" Zachodu może się przenieść na same kontynentalne Chiny i w efekcie zagrozić monopolowi rządów partii komunistycznej. Zapewne dlatego Chiny za czasów Xi Jinpinga zaczęły zamykać się ideologicznie. W 2015 r. chińskie uniwersytety zostały przez partię zobligowane do zwiększenia propagandy oraz zintensyfikowania nauczania marksizmu i leninizmu. Rozpoczęła się też inwigilacja społeczeństwa na niespotykaną wręcz skalę. Społeczeństwo Hongkongu broniło się przed ograniczaniem autonomii miasta od wielu lat. Pierwszy duży protest miał miejsce już w 2003 r. przeciwko wprowadzeniu ustawy anty-wywrotowej. Od tego czasu zwiększa się nieufność między otwartym społeczeństwem miasta, a partią komunistyczną rządzącą Chinami. Niektórzy obserwatorzy sytuacji krytykują Hongkończyków, że niepotrzebnie odrzucili ustawę anty-wywrotową i to jej brak wiążą ze stanowczą polityką Chin wobec miasta. Myślę, że to błędne myślenie, uległość i zgoda na wszystko nie jest dobrym wyjściem. Od tamtego czasu następuje jednak przykręcanie śruby komunistów wobec jedynego miejsca imperium, które jawnie walczy o zachowanie swojego statusu w imperium, które nie znosi sprzeciwu wobec autorytarnej władzy. W lipcu 2020 r. chińskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło projekt ustawy o bezpieczeństwie narodowym dla Hongkongu, powszechnie postrzeganej jako ograniczanie autonomii regionu. Nowe prawo zostało włączone do hongkońskiej konstytucji we wrześniu 2020 r. Komuniści chińscy się spieszyli, gdyż właśnie we wrześniu odbyły się wybory do rady ustawodawczej Hongkongu, a wcześniejsze wybory na radnych dzielnic - jedyne wybory demokratyczne w mieście - pokazały duży stopień mobilizacji i determinacji młodzieży i na dobre przestraszyły władze chińskie, które mogą być zmuszone do ich sfałszowania. Parlament hongkoński tylko w części jest wybierany demokratycznie, ale partie pro-pekińskie mogą stracić parlamentarną większość niezbędną do zatwierdzania kontrowersyjnych ustaw, jak edukacja patriotyczna. Wcześniejsze uchwalenie przez lokalny parlament prawa bezpieczeństwa narodowego, karalność nie tylko za "akt", ale także za wszelką "aktywność", czy nawet przypadkowe uczestnictwo w protestach zagrażających bezpieczeństwu, skutkować może aresztowaniem przez chińskie służby bezpieczeństwa, które będą w mieście działać zupełnie legalnie. Po wprowadzeniu w życie prawa bezpieczeństwa narodowego rozpoczęła się marginalizacja Hongkongu na arenie międzynarodowej. Trump jeszcze w 2020 r. zapowiedział stopniowe odchodzenie USA od traktatu z 1992 r. przyznające miastu specjalny status ekonomiczny. Niewiele go to wprawdzie kosztowało, gdyż USA mają dodatni bilans handlowy z enklawą i z ekonomicznego punktu widzenia zwiększone taryfy celne niewiele zmienią. Mieszkańcy miasta zapłacą więcej za amerykańską wołowinę. Do tej pory jednak Hongkong miał dostęp do amerykańskich technologii, które później różnymi kanałami mogły wędrować do kontynentalnych Chin. Straciła także hongkońska giełda, a w akcje chińskich firm notowanych na tamtejszym parkiecie inwestowały często amerykańskie fundusze. Hongkong przestał być postrzegany jako bezpieczne miejsce do robienia interesów. Sytuacja pogorszy się, kiedy dolar hongkoński powiązany będzie z juanem, a nie z dolarem USA (to powiązanie istnieje od 1983 r., zapewniając miastu sporą stabilizację). Chiny z pewnością testują reakcję świata zachodniego na niewątpliwe złamanie traktatu z Wlk. Brytanią, które miało zapewnić specjalny status Hongkongowi do 2047 r. Prócz Trumpa ostrej reakcji świata raczej nie było, stąd należy przypuszczać, że los miasta został przesądzony. Z pewnością jednak destabilizacja enklawy będzie raczej krótkotrwała, z tym że nowa normalność wykluczy wolność zgromadzeń, wolności demokratyczne, czy niezależność sądów.

Rząd Hongkongu poradził sobie świetnie z opanowaniem pandemii koronawirusa. Zdecydowane działania podjęte już na początku epidemii przyczyniły się do szybkiej eliminacji zagrożenia. Główna zasługa w tym to postawa społeczeństwa i jego duża dyscyplina, ludzie zaczęli nosić maski już w styczniu 2020 r., nikt nie narzekał, maski noszą praktycznie wszyscy bez wyjątku, mimo wysokich temperatur i panującej ekstremalnej wilgotności powietrza. W Hongkongu nawet minister zdrowia nie dyskutuje z lekarzami o metodach leczenia pacjentów, ich izolacji, a cała strategia walki z Covid-19 definiowana jest przede wszystkim przez samych lekarzy. Dlatego też w tak zdyscyplinowanym społeczeństwie nie trzeba było zamrażać i odmrażać gospodarki. Restauracje i sklepy były otwarte, nie było też przymusowej izolacji w domach, jak w wielu miastach chińskich. Granice enklawy też pozostawały otwarte, wprowadzono jedynie 14-dniową kwarantannę dla osób przylatujących do miasta. Choć Hongkong przeżywa kryzys i nie jest już tak pełnym życia miastem jak jeszcze kilka lat wcześniej, miasto jest doprawdy wyjątkowe, a jego magnetyzm powoduje, że chce się tam wracać.




51 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page