Francja to jedna z największych potęg europejskich, a zarazem światowych, ojczyzna jednego z najpiękniejszych języków, światowa stolica kulinarna, jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Dzieje Francji sięgają starożytności, kiedy ok. 450 r. p.n.e. tereny te zostały najechane przez plemiona celtyckich Galów. Następnie przez kilka wieków trwała rywalizacja z Rzymianami, którzy stopniowo przejmowali kontrolę nad terytorium Galii, najbardziej znaczącą postacią Rzymu w podboju plemion celtyckich był Juliusz Cezar. Późniejsze lata - to szybki rozwój cywilizacyjny Galii i postępująca latynizacja jej mieszkańców. Rzymianie przyczynili się do dużego awansu kulturowego i cywilizacyjnego Galii, co doceniają również sami Francuzi. W III w. n.e. Ówczesny cesarz Rzymu umożliwił Galom uzyskanie obywatelstwa rzymskiego, dzięki czemu elita galska dosyć szybko zaczęła się integrować z Rzymem i jego kulturą społeczno-polityczną. W V w. większość zromanizowanych obszarów Galii zajęły plemiona germańskie, a król Franków (jednego z plemion germańskich) Chlodwig z dynastii Merowingów przyjął chrzest w obrządku katolickim.
Okres świetności Franków nastąpił pod rządami dynastii Karolingów, w tym w szczególności za panowania słynnego Karola Wielkiego, które trwało aż 40 lat. Karol Wielki toczył niezliczone wojny (historycy naliczyli ich 54!), a połowie z nich przewodził osobiście. W trakcie walk z Arabami (kontrolowali wówczas Półwysep Iberyjski) oraz Sasami udało mu się rozszerzyć swoje imperium od rzeki Ebro w Hiszpanii aż za Ren. Opanował samodzielną dotąd Bawarię, północne i środkowe Włochy, a nawet plemiona słowiańskie znad Łaby. Wreszcie papież mianował go cesarzem (800).
Następcy Karola Wielkiego podzielili jego imperium między siebie, a traktat z Verdun (843) przypieczętował podział tworzenia państwa francuskiego i niemieckiego, które zaczęły funkcjonować jako odrębne organizmy państwowe. Państwo zachodniofrankijskie (czyli dzisiejsza Francja) bez Bretanii i Akwitanii (były oddzielnymi państwami) było rządzone przez kolejnych władców o dziwnych imionach (Karol Łysy, Karol Otyły, Ludwik Jąkała, Karol Prostak, czy ostatni z dynastii Karolingów - Ludwik Gnuśny). Po Karolingach nastąpiły rządy dynastii Kapetyngów, trwające do XIV w. To wtedy dotychczasowe królestwo Franków nazywane było oficjalnie Francją. Po śmierci ostatniego króla z dynastii Kapetyngów doszło do najdłuższej wojny o sukcesję w historii Europy - wojny stuletniej z Anglią, która bardzo zniszczyła Francję. Ostatecznie, w wyniku m.in. działalności Joanny d’Arc (1429) lud Paryża pod jej przywództwem pokonał Anglików, a Francja wyszła ostatecznie zwycięsko ze zmagań, co przyśpieszyło proces kształtowania się scentralizowanej monarchii francuskiej. W drugiej połowie XV w., pod rządami Ludwika XI z dynastii Walezjuszy, nastąpiło pełne zjednoczenie ziem francuskich, a władza królewska przybrała formę absolutyzmu. Główni konkurenci monarchii, wielcy feudałowie, utracili dotychczasowe znaczenie, ponieważ miasta, w których pojawiały się już formy produkcji wczesnokapitalistycznej, były sojusznikami monarchii. Pozycja społeczna chłopów, mimo zachowania przez panów feudalnych podstawowych przywilejów, takich jak prawo własności ziemi czy sądownictwo patrymonialne, nadawała im coraz bardziej status wolnych dzierżawców. Na przełomie XV i XVI w. Francja rozpoczęła rywalizację z Habsburgami o dominację w Europie, włączając się w serię konfliktów toczących się głównie na terenie Półwyspu Apenińskiego. Ostatecznie wygrali Habsburgowie, co przypieczętowało dominację hiszpańską w Europie (Habsburgowie byli wówczas na tronie hiszpańskim). Do Francji przeniknęła reformacja i krajem wstrząsnęła seria wojen religijnych (1562–1589) między katolikami a francuskimi kalwinistami, zwanymi hugenotami. W 1589 r. królem Francji został wybrany przywódca hugenotów Henryk IV, który przeszedł na katolicyzm i był pierwszym przedstawicielem panującej we Francji do 1830 r. (z przerwą w okresie Rewolucji Francuskiej i wojen napoleońskich) dynastii Burbonów. To Henryk IV wydał edykt nantejski, kończący na pewien okres wojny religijne i zapewniający hugenotom równouprawnienie. Wiek XVII to długie panowanie Ludwika XIV - słynnego le Roi Soleil (króla słońce), który o sobie mówił: „państwo to ja”. Francja stała się politycznym i militarnym hegemonem w Europie, ale też wyznaczała trendy w kulturze i sztuce dla całego świata, a dwór królewski w Wersalu był wzorcem naśladowanym przez poszczególnych władców europejskich i do dzisiaj zachwyca świat swoim przepychem. To tam prez. Macron przyjmował takich ekscentryków jak Trump czy Putin, bo przecież Pałac Elizejski jest na takich „gości” zdecydowanie zbyt skromny. Ludwik XIV uchylił edykt nantejski i zmusił hugenotów do emigracji. Wolna od walk wewnętrznych Francja przeżywała okres prosperity gospodarczej. Polityka merkantylizmu Colberta przyczyniła się do wzrostu bogactwa i przewodniej roli w życiu gospodarczym mieszczaństwa, pozbawionego jednak wpływów politycznych, które były nadal zastrzeżone dla stanu szlacheckiego. Mimo zarysowującego się rozpadu struktur feudalnych, zróżnicowanie bogactw poszczególnych prowincji i warstw społecznych oraz przywileje stanowe pozwalały na zachowanie pewnej równowagi sił między szlachtą i mieszczaństwem, umożliwiały monarchii wykorzystywanie ich wzajemnego antagonizmu, a zarazem powodowały narastanie głębokich konfliktów wewnętrznych. Na arenie międzynarodowej Francja Ludwika XIV odgrywała czołową rolę. Pod hasłem zapewnienia jej naturalnych granic dokonywano zaborów ziem sąsiednich, prowadzono zwycięskie wojny z Habsburgami i z Anglią. Nastąpił wzrost francuskiej potęgi morskiej i rozkwit handlu kolonialnego oraz zdobycie posiadłości kolonialnych w Kanadzie, Luizjanie, na Antylach i przede wszystkim w Afryce. Sukcesy Ludwika XIV, osiągnięte za cenę wielkiego wysiłku finansowego, doprowadziły Francję do kryzysu. Za panowania Ludwika XV rozrzutność dworu i niepomyślne wojny o sukcesję austriacką oraz wojna 7-letnia z utratą części posiadłości zamorskich zrujnowały skarb. Rządy króla, ulegającego faworytom, wywoływały także ostrą krytykę myślicieli francuskiego oświecenia. Od połowy XVIII w. odsuwane od wpływowych stanowisk mieszczaństwo znalazło się w opozycji do monarchii, wyrastając na politycznego przywódcę całego stanu trzeciego. Po objęciu tronu przez Ludwika XVI deficyt budżetowy Francji powiększał się, a próby reform skarbowych były zwalczane przez środowiska dworskie i nie wyszły poza stadium wstępne. Jednocześnie udzielenie przez Francję poparcia rewolucji amerykańskiej (1778-1783) wzmocniło w społeczeństwie francuskim nastroje wolnościowe. Kryzys finansowy monarchii, pogłębiająca się niechęć do absolutyzmu i przywilejów stanowych, zdobywające coraz więcej zwolenników idee oświecenia i pojawienie się fenomenu opinii publicznej upowszechniły dążenia do reformowania państwa. Rewolta stanów, zwłaszcza wykształconej inteligencji, pozbawionej perspektyw awansu politycznego w państwie, chłopów żądających zniesienia ciężarów feudalnych oraz pozbawionego praw miejskiego plebsu rewolucjonizowała nastroje, co doprowadziło do Rewolucji Francuskiej (1789-1799). W kraju zapanował chaos, w 1792 r. zniesiona została monarchia i proklamowana I Republika (1792-1804), a rok później został zgilotynowany w atmosferze ogólnego terroru król Ludwik XVI. Po kolejnych przewrotach władzę przejął i położył kres chaosowi Napoleon Bonaparte (1799), który w 1804 r. mianował się dożywotnim cesarzem Napoleonem I. Był on postacią, który wywarł historycznie chyba największy wpływ na kształt współczesnej Francji. Niewątpliwie był władcą autorytarnym i absolutnym, skupił w swych rękach całą władzę wykonawczą i inicjatywę prawodawczą. Jako świetny wódz, twórca nowej strategii i taktyki wojennej, okazał się także znakomitym administratorem: po objęciu rządów zreorganizował, rozbudował i ujednolicił aparat państwowy, wprowadzając scentralizowany system administracji, osobiście mianując prefektów (zarządzających departamentami) i sędziów, którzy z kolei powoływali urzędników niższych stopni (wiadomo już, skąd czerpał inspirację Kaczyński w Polsce próbując nieudolnie „reformować” system sprawiedliwości w Polsce po 2015 r.). Napoleon zreformował urzędy skarbowe, które z czasem uporządkowały sytuację finansową państwa. By pozyskać sobie katolików, zawarł w 1801 r. z papieżem Piusem VII konkordat, uznający swobodę praktyk religijnych, ale nie zwrócił Kościołowi majątków skonfiskowanych w okresie rewolucji oraz zastrzegł dla siebie decydujący wpływ na obsadę wyższych godności kościelnych. Przeprowadził także kodyfikację prawa cywilnego zwanego Kodeksem Napoleona, dokonując całkowitej likwidacji feudalnego prawodawstwa. Ponadto w pełni podporządkował państwu, także zreorganizowane, szkolnictwo średnie i wyższe. To Napoleon zbudował też gęstą sieć dróg komunikacyjnych we Francji, co jest znakiem rozpoznawczym tego kraju do dzisiaj, a wówczas zapewniło mu bezprzykładny wzrost gospodarczy. Dyktatura Napoleona, utrwalająca zdobycze okresu rewolucji francuskiej, zabezpieczająca tak przed powrotem porządków feudalnych, jak i prądami radykalnymi, zyskała początkowo pełne poparcie burżuazji i większości chłopów, sukcesy wojenne i umiejętna propaganda, głosząca wielkość Francji, zjednały mu wielką popularność. Prasa, literatura i teatr, a także sztuka poddane surowej cenzurze prewencyjnej służyły propagandzie cesarstwa, jego potęgi, celów i zamierzeń. Napoleon bynajmniej nie zapomniał o reformie systemu represji, dla pilnowania porządku wewnętrznego stworzył nowoczesny, rozbudowany system policyjny. Jakkolwiek występował jako szermierz haseł rewolucyjnych, co rozbudzało świadomość narodową w sojuszniczych i podbitych krajach, Napoleon był autokratą, a jego wojny wynikające z dążenia do zdobycia hegemonii w Europie, wyczerpały Francję pod względem gospodarczym i ludnościowym. Pod wpływami Napoleona po 1806 r. znalazła się niemal cała zachodnia i środkowa Europa po wygranych wielu bitwach (Austerlitz, Jeną, Auerstedt, Frydlandem, Wagram), dopiero kampania rosyjska (1812) zachwiała potęgą Napoleona, klęska pod Borodino, mimo zajęcia pustej Moskwy spowodowała wielki odwrót i zawiązanie się antyfrancuskiej koalicji Rosji, Prus, Wlk. Brytanii i Austrii. Po przegranej przez Napoleona bitwie pod Lipskiem (1813) armie koalicji zajęły Paryż, a sam Napoleon został zmuszony do abdykacji i wyjazdu na Elbę. Po upadku Napoleona doszło we Francji do powrotu Burbonów, przerwane na krótko powrotem Napoleona z Elby. Jednak klęska pod Waterloo (1815) była ostatecznym ciosem dla Napoleona, który resztę życia spędził na wygnaniu na wyspie Św. Heleny. Francja po epoce Napoleona straciła wiele terenów, prawie wszystkie kolonie na rzecz Wlk. Brytanii, co przypieczętowały Traktaty paryskie (1815) wraz z odszkodowaniem i 5-letnią okupacją kraju. Francja skarlała, ale nie przestała być awangardą i trendsetterem w polityce, kulturze czy gospodarce. Za rządów króla Ludwika Filipa I, który przywrócił monarchię, nastąpił okres pokoju i rozwój kraju. Wzrosła liczba ludności (do 36,5 mln. w 1850 r.), w tym sam Paryż stał się ponad milionową metropolią (1,3 mln.). W latach 1827–1843 produkcja przemysłowa Francji wzrosła trzykrotnie. Rozwinęło się również włókiennictwo (w latach 1830-50 zużycie bawełny wzrosło z 30 do 70 tys. t), przemysł galanteryjny, a także górnictwo i hutnictwo. Łączna długość linii kolejowych wynosiła w 1835 r. 148 km. W ciągu 10 lat wzrosła do ok. 2 tys. km. Wśród burżuazji nadal grupa bankierska i kupiecka dominowała nad grupą przemysłową, obok prężnego drobnomieszczaństwa znacznie zwiększyła się liczebność klasy robotniczej, choć większość robotników nadal pracowała w małych zakładach, po części manufakturach. Był to także okres rozkwitu kultury, zwłaszcza literatury, w której przeważał romantyzm (A. Lamartine, V. Hugo) i nauki (historia, filozofia, biologia, fizyka), rozwinęła się także myśl społeczna, w tym koncepcje socjalizmu i komunizmu utopijnego (Saint-Simon, Fourier, Proudhon, Blanc, Blanqui). Dążący do przywrócenia absolutyzmu król Ludwik Filip I został obalony w wyniku kolejnej rewolucji (1848), po której proklamowano II Republikę z prezydentem Ludwikiem Bonaparte, czyli wg. Rzeckiego z „Lalki” Małym Napoleonem. Ten jednak nie wytrzymał, bo przecież noblesse oblige i podobnie jak jego bratanek przeprowadził zamach stanu i mianował się cesarzem (1852). Jego cesarstwo nie przetrwało nawet 2 dekad. Polityka gospodarcza Napoleona stymulowała postęp technologii, industrializację i modernizację przemysłu, inicjatywę i ekspansję gospodarczą. Napoleon popierał również rozwój handlu i bankowości. Organizowane były roboty publiczne, rozbudowywano koleje, przebudowywano wielkie miasta: Paryż, Lyon, Marsylię. Tą polityką cesarz zjednywał sobie społeczeństwo, a propaganda kształtowała obraz paternalistycznego, demokratycznego cesarstwa, otaczającego opieką warstwy uboższe (akcja likwidacji biedy). Po kryzysie lat 1845-1850, przy korzystnej koniunkturze, nastąpił szybki rozwój gospodarczy z podwojoną produkcją przemysłu i znacznie zwiększoną produkcją rolną. Zorganizowane po raz pierwszy wystawy powszechne (1855 i 1867) upowszechniały sukcesy francuskiej gospodarki. Traktat handlowy z Wlk. Brytanią (1860) sprzyjał przejściu od protekcjonizmu do liberalizmu gospodarczego. Wkrótce jednak Francja ponownie weszła w okres wojen. Zaangażowała się w konflikty europejskie oraz w terytoriach zamorskich (Azja i Ameryka Środkowa), ale prawdziwym błędem było wypowiedzenie wojny Prusom, do której Francja nie była przygotowana. Klęska militarna Francji pod Sedanem (1870) oraz wzięcie do niewoli samego cesarza oznaczało upadek cesarstwa i ogłoszenie III Republiki, która przetrwała aż do lipca 1940 r., kiedy po inwazji Hitlera władzę przejął marszałek Pétain w Vichy. Po upadku Komuny Paryskiej (1871) republikanie ostatecznie uporali się z monarchistami, przeprowadzali reformy czyniące z Francji kraj laicki. Uchwalono ustawy antyklerykalne, reformę szkolną z powszechnym i bezpłatnym laickim nauczaniem elementarnym, zliberalizowano system prasowy, wprowadzono swobodę działalności zgromadzeń i stowarzyszeń, poszerzono też kompetencje samorządu lokalnego. Był to też okres intensywnej, czasami wręcz agresywnej ekspansji kolonialnej, która pod koniec XIX w. powiększyła francuskie imperium kolonialne niemal 5-krotnie (w Afryce, Azji oraz wyspach na oceanach Atlantyckim, Indyjskim i Pacyfiku). Francja stała się drugim po Wlk. Brytanii światowym mocarstwem kolonialnym. Gospodarka Francji, po załamaniu w wyniku klęski 1870-1871, pod rządami republikanów rozwijała się szybko, ale nierównomiernie. W latach 1878–1881 dobra koniunktura była nakręcana m.in. wielkimi inwestycjami państwowymi w postaci budowy kolei, kanałów i wielkich robót portowych. Następowały kolejno kryzysy: czteroletni 1873-1877 i pięcioletni 1882-1887 w których dochodziło do licznych bankructw, wywołujących zaburzenia społeczne i polityczne, nasilające napięcia wewnętrzne. W latach 80-tych XIX w., wraz z rozwojem i modernizacją przemysłu, następowała jego koncentracja i powstawanie monopoli, decydującą rolę zaczął odgrywać kapitał finansowy, przejmujący kontrole nad większością produkcji przemysłowej. W 1891 r. rozpoczął się odwrót od gospodarczego liberalizmu, a ustawa celna, wprowadzona w 1892 r. w związku z kryzysem rolnym, przywróciła politykę protekcjonistyczną państwa. Od 1896 r. odnotowywano stały wzrost gospodarczy, jego tempo było nieco niższe niż w innych krajach, niemniej w latach 1880-1914 Francja niemal podwoiła swą produkcję przemysłową, zajmując czwarte miejsce w produkcji światowej. Aby spopularyzować i nagłośnić osiągnięcia Francji, zaczęto ponownie urządzać wystawy powszechne: otwarta w 1878 r. wystawa dowodziła podźwignięcia się Francji z klęski 1870-1871. Wystawie jubileuszowej z 1889 r. Paryż zawdzięcza wieżę Eiffla, która przez wiele lat była najwyższą konstrukcją na świecie. W 1900 r. wystawę zwiedziło około 5 mln. osób. Sam Paryż stał się olbrzymią metropolią licząca w 1911 r. wraz z miejscowościami podmiejskimi około 2,9 mln. mieszkańców. We francuskiej polityce zagranicznej istotną rolę odgrywała pamięć klęski 1870-1871 oraz obawa przed Niemcami i możliwością wojny prewencyjnej. Budując swą potęgę gospodarczą i tworząc imperium kolonialne, Francja dążyła do pozyskania sojuszników, by uniknąć powtórzenia się politycznej izolacji, w jakiej znalazło się II Cesarstwo w momencie wybuchu wojny francusko-pruskiej. Zbliżenie z Rosją i przymierze francusko-rosyjskie (1893) doprowadziły do ugruntowania się sojuszu rosyjsko-francuskiego. W 1904 r. podpisano porozumienie brytyjsko-francuskie entente cordiale, a w 1907 r. brytyjsko-rosyjskie. Tak zawiązany system sojuszów (Ententa) umożliwił wspólne działanie ich sygnatariuszy przeciwko Niemcom. Kiedy w 1914 r. Niemcy wypowiedziały wojnę Francji, społeczeństwo francuskie w obawie przed powtórką klęski lat 1870-1871 bardzo się skonsolidowało, zjednoczyła się nawet cała francuska klasa polityczna, powołując rząd obrony narodowej, mobilizując w ten sposób społeczeństwo do obrony kraju. Już po miesiącu Francuzi pod dowództwem gen. Joffre’a rozpoczęli przeciwnatarcie, co zmusiło armię niemiecką do cofnięcia się i ocaliło Francję. Po powstrzymaniu przez gen. Focha niemieckiej ofensywy we Flandrii front zachodni ustabilizował się. W listopadzie 1914 r. rozpoczęła się 4-letnia, wyczerpująca wojna pozycyjna, z niewielkimi wahaniami, której główny ciężar spoczywał na Francji. Sytuacja wewnętrzna kraju stawała się coraz bardziej trudna wobec powszechnego niezadowolenia i sprzeciwu przeciwko wyniszczającej, wyjątkowo brutalnej i przeciągającej się wojnie (robotnicze strajki, manifestacje i odmowy wykonywania rozkazów przez żołnierzy, żądania kompromisowego pokoju). W listopadzie 1917 r. stanowisko premiera i ministra wojny objął Georges Clemenceau, opowiadający się za prowadzeniem wojny do zwycięstwa. Wprowadzając rządy silnej ręki i występując bezwzględnie przeciwko objawom defetyzmu, przyczynił się on do zwycięstwa ententy, aliancka kontrofensywa w lecie i jesienią 1918 r., dowodzona przez marszałka Focha, doprowadziła do pokonania Niemców. 11.11.1918 r. podpisano w Compiègne zawieszenie broni. Zwycięski udział w I Wojnie Światowej i czołowa rola w czasie paryskiej konferencji pokojowej (1919-1920), której przewodniczył Clemenceau, zapewniły Francji, na mocy wersalskiego traktatu pokojowego (1919), zwrot Alzacji i Lotaryngii oraz znaczne niemieckie odszkodowania wojenne, które okazały się jednak trudne do wyegzekwowania. Francuzi do dzisiaj są wyjątkowo dumni z wielkiego zwycięstwa i swojej bohaterskiej roli w działaniach wojennych, dlatego nazwali tą wojnę „la Grande Guerre”. Nie ma miejscowości we Francji, w której nie byłoby pomnika poświęconego Francuzom poległym w tym brutalnym konflikcie, w przeciwieństwie do II Wojny Światowej, która raczej chwały Francuzom nie przyniosła. Sytuacja społeczna w kraju po Wielkiej Wojnie bardzo się zradykalizowała, powojenne trudności finansowe państwa, dodatkowo obciążonego świadczeniami na rzecz ofiar wojny i odbudową kraju, pobudzały niezadowolenie i rewolucyjne wrzenie wśród robotników. W 1920 r. powstała Francuska Partia Komunistyczna (FPK). Wybory parlamentarne w 1919 r. wygrał nacjonalistyczny Blok Narodowy pod hasłami pełnego wykorzystania zwycięstwa oraz antykomunizmu powołując rząd zmuszony w trudnej sytuacji wewnętrznej do lawirowania między radykałami i skrajną prawicą. W polityce zagranicznej rząd wykazywał zdecydowanie w umacnianiu międzynarodowej pozycji kraju. Francja uczestniczyła w interwencji zbrojnej przeciwko sowieckiej Rosji oraz udzieliła Polsce pomocy w wojnie polsko-bolszewickiej (w walkach uczestniczył też gen. De Gaulle). Starając się wymusić spłaty reparacji wojennych przez Niemcy w postaci dostaw niemieckich surowców i węgla, torpedowane przez niemieckich przemysłowców, Francja rozpoczęła w 1923 r. okupację Zagłębia Ruhry. Akcja francuska, mało skuteczna i kosztowna, wywołała sprzeciw Wlk. Brytanii i USA. Także w samej Francji niektórzy politycy opowiadali się za ustępstwami wobec Niemiec i redukcją odszkodowań. W 1924 r. przyjęto kompromisowe rozwiązanie (plan Dawesa), pozwalające Niemcom na spłaty reparacji w rocznych ratach. Po zwycięstwie wyborczym tzw. kartelu lewicy w wyborach w 1924 roku, powstał rząd radykałów, popierany przez socjalistów, który napotkał zdecydowany opór ze strony kół finansowych i prawicy. Lewicowy rząd nie zdołał ustabilizować sytuacji wewnętrznej Francji, natomiast wycofał wojska francuskie z Zagłębia Ruhry, sfinalizował porozumienie w sprawie reparacji wojennych oraz wykazał zdecydowanie w tłumieniu niepokojów we francuskich koloniach (1924-1925). Od 1926 r. do rządów powróciła prawica. Korzystna koniunktura międzynarodowa sprzyjała poprawie sytuacji gospodarczej W 1928 r. nastąpiła stabilizacja franka, modernizacja przemysłu i rolnictwa oraz mechanizacja i elektryfikacja wsi. System wielkich robót publicznych (m.in. budowa linii Maginota) doprowadził do likwidacji bezrobocia oraz częściowego zaspokojenia roszczeń społecznych. Umacniały się wielkie korporacje, ale też kartele i porozumienia między nimi. W porównaniu z 1924 r. produkcja przemysłowa w latach 1927-1930 wzrosła o 40% (w niektórych działach produkcji 30–40% wyrobów eksportowano). Światowy kryzys gospodarczy w 1929 r. kompletnie zdestabilizował Francję. Bankructwa wielu przedsiębiorstw i wzrost bezrobocia oraz kryzys na wsi, przy równoczesnych niepowodzeniach prób pobudzenia koniunktury, doprowadziły do załamania gospodarczego. Towarzyszące temu częste zmiany rządów wywoływały krytykę francuskiego ustroju politycznego, systemu dominacji parlamentu i pojawianie się opinii o potrzebie rządów silnej ręki. Popularność zyskiwały orientacje skrajne: z jednej strony FPK, z drugiej faszyzujące ligi i ugrupowania paramilitarne. Komuniści powoływali się na osiągnięcia stalinowskiej dyktatury proletariatu, reakcyjna prawica zwracała uwagę na umiejętności włoskiego faszyzmu i hitlerowskich Niemiec radzenia sobie z kryzysem i bezrobociem. Odpowiedzią na przeprowadzoną w lutym 1934 r. nieudaną próbę faszystowskiego puczu w Paryżu były robotnicze kontrmanifestacje w Paryżu i na prowincji, a następnie zorganizowane przez komunistów i socjalistów strajki polityczne. W sytuacji przedłużającego się kryzysu i pogarszającej się sytuacji międzynarodowej do czego w znacznym stopniu przyczyniały się rosnące w siłę i coraz bardziej agresywne Niemcy doszło do porozumienia między socjalistami i komunistami. W lipcu 1934 r. partia socjalistyczna i komunistyczna podpisały pakt o współdziałaniu, a w 1935 r. powstał lewicowy Front Ludowy z udziałem komunistów, socjalistów i radykałów. Po zwycięstwie wyborczym w 1936 r. powołano rząd frontu ludowego premiera Bluma, który przeprowadził reformy socjalne (m.in. 40-godzinny tydzień pracy, płatne urlopy, układy zbiorowe). Natomiast na wyzwanie, jakim dla ówczesnej Europy stała się wojna domowa w Hiszpanii, odpowiedział polityką nieinterwencji, co m.in. przyczyniło się do rozpadu Frontu Ludowego i stopniowej utraty poparcia dla rządu, zastąpionego przez rząd radykałów premiera Daladiera (1938). To właśnie Daladier był sygnatariuszem niesławnego układu monachijskiego z Hitlerem (1938), niemniej był to wynik generalnych założeń francuskiej polityki zagranicznej realizowanej przez całą dekadę lat 30-tych. Dla zapewnienia swego bezpieczeństwa Francja dążyła do łagodzenia napięć w Europie przez politykę ugody i ustępstw wobec Niemiec. W 1932 r. zrezygnowała z reparacji, trzy lata później wyraziła zgodę na niemieckie równouprawnienie w sferze zbrojeń, a rok później na remilitaryzację Nadrenii. Francja wyraziła zgodę na Anschluss Austrii przez Hitlera (1938), zaakceptowała ponadto zajęcie Sudetów oraz okupację przez Hitlera sprzymierzonej z nią Czechosłowacji. Próba porozumienia się Francji i Wlk. Brytanii ze Związkiem Sowieckim latem 1939 r., w celu przeciwstawienia się Niemcom, zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ osiągnięte jednocześnie uzgodnienia między Berlinem i Moskwą, zwieńczone paktem Ribbentrop-Mołotow (23.08.1939), przesądziły już o wybuchu II Wojny Światowej. Po napaści Hitlera na Polskę Francja wprawdzie wypowiedziała Niemcom wojnę, jednak armia francuska ograniczyła się tylko do krótkiej ofensywy w Saarlandzie. W maju 1940 r. Hitler rozpoczął inwazję na Francję i po niewiele ponad miesiąca wkroczył do Paryża. Okres ten świetnie opisał najwybitniejszy diarysta Andrzej Bobkowski w swoich genialnych „Szkicach piórkiem”, który mieszkał w Paryżu przed wybuchem wojny, a później uciekł na południe, a następnie przejechał rowerem całą Francję z Carcassonne z powrotem do Paryża. Jeśli ktoś tego arcydzieła jeszcze nie przeczytał, gorąco polecam. Po zajęciu Paryża przez Wehrmacht rząd oczywiście podał się do dymisji, a kolejny z marszałkiem Petainem - bohaterem Wielkiej Wojny - zwrócił się do Hitlera o zawieszenie broni. Uzgodniono podział Francji na 2 strefy: północną z Paryżem okupowaną przez Niemców oraz południe rządzone przez kolaborantów francuskich Petaina w Vichy, który wkrótce powołał rząd kolaboracyjny Lavala. Ten okres nigdy nie został nie tylko rozliczony, ani też zbadany przez samych Francuzów. W efekcie nikt nie wiedział, że urzędnikiem Vichy był sam François Mitterrand, który przez 14 lat był w latach 80- i 90-tych prezydentem Francji. Sprawa wyszła na jaw dopiero po jego śmierci. Tymczasem walkę z Niemcami kontynuowała Wolna Francja. Były to środowiska, które nie podporządkowały się decyzji rządu w Vichy pod diwództwem gen. de Gaulle z Londynu. Rząd Wlk. Brytanii traktował de Gaulle’a za reprezentanta Francji i członka koalicji antyhitlerowskiej. Desant aliantów w Normandii w czerwcu 1944 r. stanowił początek wyzwalania Francji, a w sierpniu ruch oporu doprowadził do wybuchu powstania w Paryżu, który po tygodniu został oswobodzony. De Gaulle stanął na czele tymczasowego rządu w lecie 1944 r. Ustąpił ze stanowiska na początku 1946 r., gdyż parlament nie zgadzał się na silną władzę wykonawczą. Referendum konstytucyjne w tym samym roku zapoczątkowało okres IV Republiki ze słabą prezydenturą i systemem parlamentarnym, nawiązującym do tradycji III Republiki. W rezultacie wojny zmienił się wewnętrzny układ sił politycznych i społecznych we Francji. Przede wszystkim rozpadły się partie prawicy, skompromitowane w czasie okupacji. Radykałowie, którzy nie przejawiali większej aktywności w czasie wojny, stracili znaczną część wpływów, podobnie partia socjalistyczna, za to liczącą pozycję zdobyła nowa partia chrześcijańsko-demokratyczna - MRP, szybko też zaczęły zyskiwać znaczenie ugrupowania gaullistowskie. Dzięki udziałowi w ruchu oporu znacznie rozszerzyła swe wpływy FPK, wchodząca w latach 1945-1947 w skład koalicji rządowych z chadekami i socjalistami (przeprowadzono wówczas nacjonalizację niektórych gałęzi przemysłu oraz wielkich banków, wprowadzono ubezpieczenia społeczne). Osłabiona gospodarczo i finansowo Francja potrzebowała pomocy w odbudowie kraju, którą po usunięciu komunistów z rządu (1947) dostała dzięki udziałowi w planie Marshalla. Aktywnie również włączyła się w proces tworzenia struktur zachodnioeuropejskich współpracy wojskowej, politycznej i gospodarczej (NATO i Rada Europy w 1949 r., EWWiS - 1951 r., EWG i Euroatom - 1957 r.). Francja stała się też rzecznikiem uczestnictwa Niemiec Zachodnich w politycznej, gospodarczej i wojskowej integracji Europy Zachodniej, chociaż ostateczne pojednanie nastąpiło w Verdun poprzez pamiętny gest Mitteranda i Kohla. W latach 50-tych Francja nie chciała pogodzić się z rozpadem systemu kolonialnego, co uwikłało ją w wieloletnie wojny kolonialne, wszystkie przegrane (Indochiny, Algieria, Maroko, Tunezja). W obliczu poważnego kryzysu algierskiego i realnej groźby wojny domowej we Francji, władzę ponownie objął generał de Gaulle, który w 1958 r. doprowadził do ogłoszenia V Republiki charakteryzującej się silną władzą prezydencką. Sam de Gaulle został w tym samym roku wybrany pierwszym prezydentem V Republiki. Urząd pełnił do ogłoszenia rezygnacji w 1969 r. Swą polityką wewnętrzną doprowadził do gospodarczej stabilizacji Francji, umocnienia waluty (1958 – denominacja franka) oraz modernizacji i rozwoju rodzimego przemysłu. Jego działania napotykały jednak silny opór sił lewicowych: komunistów, socjalistów i radykałów. Polityka zagraniczna de Gaulle’a miała na celu przywrócenie Francji liczącej się pozycji na arenie międzynarodowej. Jednak de Gaulle nie był w stanie odwrócić biegu historii, co zresztą szybko zrozumiał i wziął się za uregulowanie spraw dotyczących francuskich kolonii i terytoriów zamorskich, będących źródłem największych konfliktów. W latach 1958-1969 przyznał niepodległość większości kolonii, a w 1962 r. mimo silnego oporu, prób wojsk. zamachów stanu (1960 i 1961) oraz terrorystycznej działalności OAS zakończył wojnę algierską układami w Evian-les-Bains. Ten epizod francuskiej historii świetnie został pokazany w genialnym filmie Freda Zinnemanna „ Dzień Szakala”. De Gaulle zapoczątkował też blisko współpracę z RFN oraz rozpoczął normalizację relacji francusko-niemieckich zawierając układ elizejski z Niemcami (1963), co stanowiło solidny fundament przyszłej konstrukcji Europy. Jak każdy Francuz, a zwłaszcza jej prezydent - de Gaulle przeciwstawiał się dominacji USA w zachodniej Europie, dlatego też Francja podjęła prace nad własną bronią termojądrową. W 1966 r. wycofała się ze struktur wojskowych NATO, a główną kwaterę NATO przeniesiono wówczas z Paryża do Brukseli. Zachowała jednak członkostwo w Sojuszu. Wpływy brytyjskie starała się ograniczać przez utrudnianie przyjęcia Wlk. Brytanii do EWG. De Gaulle niechętny nadmiernej integracji europejskiej, a zwłaszcza tworzeniu struktur ponadpaństwowych, wystąpił z własną, alternatywną koncepcją jedności Europy federacji suwerennych państw od Oceanu Atlantyckiego po Ural, którą nazwał „Europą Ojczyzn” (1965), jednocześnie zapoczątkował politykę zbliżenia z krajami Europy Wschodniej, m.in w 1966 r. składając wizytę w Moskwie i rok później w Warszawie. W 1959 r. wypowiedział się ponadto za uznaniem polsko-niemieckiej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Trudności gospodarcze i napięcia wewnętrzne 1968 w postaci rewolty majowej, zamieszek w Paryżu i licznych strajków pracowniczych osłabiły pozycję de Gaulle’a. Jego koncepcja udziału pracowników w zyskach i w podejmowaniu decyzji nie uzyskała szerszego poparcia. Po przegranym referendum w sprawie reformy administracji terytorialnej i senatu (1969) ustąpił z prezydentury. W kolejnej dekadzie (1969-1981) rządy gaullistów i bloku liberalno-prawicowego za prezydentury Pompidou i Giscarda d’Estaing przebiegały w sytuacji narastających trudności gospodarczych, pogłębionych kryzysem paliwowym lat 70-tych. W wyborach w 1981 r. zwycięstwo odniósł sojusz wyborczy lewicy składający się z socjalistów, komunistów i lewicowych radykałów. Prezydentem został François Mitterrand i przetrwał 2 kadencje. Plan gabinetu socjalistycznego, którego pierwotny, radykalny program gospodarczo-społeczny został w 1983 r. znacznie ograniczony, okazał się zbyt dużym obciążeniem dla francuskiej gospodarki, o czym będzie też później. Po zwycięstwach wyborczych 1986, 1993 i 2002 koalicji prawicowej RPR i UDF rządy centroprawicowe trwały na przemian z rządami socjalistycznymi (1988-1993 i 1997-2002) z dosyć liberalnym programem gospodarczym. Jednocześnie zarówno Mitterrand jak i Chirac (też 2 dekadencje prezydenckie) mieli swoje doświadczenia z kohabitacją (cohabitation), czyli współrządzenia szefa państwa i rządu o odmiennych orientacjach politycznych. W czasach tych Francja była zawsze lokomotywą integracji europejskiej, Francuzi przyjęli (wprawdzie z niewielką większością) traktat z Maastricht (1993), który zdefiniował warunki do wprowadzenia euro. W 2007 r. wybory prezydenckie wygrał Sarkozy z prawicy, następne wybory rozstrzygnął socjalista Hollande, zaś w 2017 r. wygrał Macron ze swoją nowo utworzoną partią La République en Marche. Swój sukces Macron powtórzył w 2022 r. ponownie bezdyskusyjnie pokonując Marine le Pen. Emmanuel Macron próbował przeforsować reformy gospodarcze, gdy był ministrem gospodarki za czasów prez. Hollande’a. Z programem reform startował też w wyborach w maju 2017 r. We wrześniu 2017 r. podpisał pięć dekretów, które miały ułatwiać firmom zatrudnianie i zwalnianie pracowników, uproszczenie negocjacji między pracodawcami a pracownikami oraz zmniejszenie siły układów zbiorowych. Liczył, że reformy pobudzą francuską gospodarkę i obniżą bezrobocie. O francuskim kodeksie pracy żartobliwie mówi się, że ma więcej stron niż Biblia. Jest jednym z najbardziej sztywnych w Europie i często utrudnia pracodawcom prowadzenie polityki kadrowej. Wielu pracowników, zwłaszcza młodych, jest zmuszanych do zawierania kolejnych umów na czas określony, ponieważ pracodawcy niechętnie przyjmują pracowników, gdy nie są pewni, czy będą mogli ich zwolnić. Odpowiedzią były ogromne demonstracje. Związki zawodowe wydały wspólne oświadczenie potępiające „ideologiczną politykę Macrona, ukierunkowaną na zniszczenie naszego modelu społecznego, sprzyjającą eksplozji nierówności i łamaniu praw zbiorowych”. Macron nie dał się jednak zastraszyć. W 2019 r. jego premier Philippe zaprezentował drugą rundę reform. Celem ustawy o przekształceniu sektora publicznego była poprawa zarządzania i większa elastyczność. Francuska służba cywilna (fonctionaires publiques) zatrudnia 5,5 mln. osób, z których większość ma dożywotnią pracę. To chyba rekord świata. Aby dostać się do tej służby trzeba zdać egzamin. Jeśli się to uda, ma się zapewnioną karierę, która jest regulowana przez specjalne komisje do spraw awansów, w których znaczny udział mają związki zawodowe. Bezpośredni przełożeni mają niewiele do powiedzenia. System ogranicza mobilność i demoralizuje wszystkich zainteresowanych. Nowe zasady umożliwią menedżerom łatwiejsze zatrudnienie pracowników z prywatnego sektora. Chodzi o to, aby dać im więcej swobody i odpowiedzialności. Druga reforma zmieniała też zakres ubezpieczeń od bezrobocia. Zasiłki miały być zmniejszone. Dotychczas przeciętny pracownik, jeśli straci pracę, otrzymywał 68% wcześniejszych dochodów. To znacznie więcej niż w Niemczech, czy w Wlk. Brytanii. Rząd chciał też zastąpić rozmaite świadczenia jednym i stworzyć w ten sposób zachęty do przyjmowania ofert pracy. Zasiłki dla bezrobotnych miały być stopniowo zmniejszane, aby zachęcić do szybszego powrotu do pracy. Firmy zatrudniające pracowników otrzymają zachęty do zatrudniania na stałych umowach. Kolejna reforma upraszczała system emerytalny, który składa się z 42 różnych podsystemów! Chodziło o wymuszenie większej mobilności zawodowej i opóźnienie przejście na emeryturę. Nowy system miałby zastosowanie do pracowników urodzonych po 1963 r. i zacząłby obowiązywać stopniowo od 2025 r. Reforma miała również na celu zlikwidowanie chronicznych deficytów. Macron obiecał, że ustawowy wiek emerytalny pozostanie niezmieniony – 62 lata – ale nowy system emerytalny będzie skłaniał do dłuższego okresu pracy. Może jest to wskazówka dla polskiej reformy emerytalnej, która pomimo tragicznej struktury demokratycznej została poprzez populistyczny rząd PiS cofnięta, chociaż jest absolutnie konieczna. Według raportu rządowego średnia francuska emerytura w 2020 r. roku wynosiła netto 1400 euro miesięcznie. Rząd obniżył też podatek dochodowy dla klasy średniej i całkowicie zniósł podatek mieszkaniowy. W kwietniu 2019 r. eksperci OECD oszacowali, że reformy Macrona mogą zwiększyć PKB na głowę mieszkańca o 3,2% w ciągu następnej dekady, przynosząc korzyści głównie gospodarstwom domowym o średnich i niższych dochodach. Bardziej ambitne reformy zgodne z zaleceniami OECD – szybsze cięcia wydatków i podniesienie wieku emerytalnego – mogłyby zwiększyć PKB per capita nawet o 5%! Niestety od rozpoczęcia protestów „giléts jaunes” (żółtych kamizelek) Macron stracił impet reformatorski, gdyż zwiększył wydatki publiczne, by utrzymać poparcie potrzebne do wygrania drugiej kadencji. Ponadto miał pecha w związku z wybuchem pandemii Covid-19, która istotnie pogorszyła stan finansów publicznych kraju. PKB spadł aż o 7,8% (2020), ale szybko wzrósł w kolejnym roku o 6,6%. Jednocześnie tradycyjnie wysoki poziom relacji długu publicznego do PKB eksplodował z 97,4% (2019) do prawie 115% PKB (2020), nieznacznie spadając w kolejnym roku do poziomu 112,9%. Deficyt budżetowy w 2018 r. wyniósł 2,3% PKB i był najniższy od 12 lat. Minister gospodarki Le Maire wpadł w euforię, zapowiadając obniżki podatków i kontynuowanie polityki konsolidacji fiskalnej. Oczywiście nic z tych zapowiedzi nie wyszło. Jeszcze przed wybuchem pandemii Le Maire został zmuszony ponownie poluzować rygorystyczną politykę oszczędnościową, by spróbować załagodzić protesty. Pakiet środków nadzwyczajnych w wysokości 10 mld. euro dla osób o niskich dochodach dał impuls popytowy gospodarce, ale dodatkowe wydatki spowodowały, że deficyt w 2019 r. ponownie przekroczył 3% PKB (3,1%). Przestrzeń fiskalna reform pozostała bardzo ograniczona. Ponowną próbę przeforsowania reformy emerytur Macron podjął w 2023 r. W marcu 2023 r. Francja została sparaliżowana falą masowych strajków, a na ukice wyszło ponad 2,5 mln. osób. Macron wydawał się tym razem równie zdeterminowany jak protestujący, ale nie sposób było ocenić jak skończą się te protesty.
Francuska gospodarka charakteryzuje się wysoką produktywnością, dzięki czemu standard życia mieszkańców jest jednym z wyższych wśród krajów OECD. Ma dobrze rozwiniętą infrastrukturę, dobrze działającą służbę zdrowia, a także skuteczny system podatkowy i opiekę socjalną, która poprzez transfery pozwala zmniejszać różnice w dochodach. Wskaźniki ubóstwa są jednymi z najniższych w Unii Europejskiej i w OECD. Pod względem PKB Francja jest piątą gospodarką na świecie. Najważniejszym działem gospodarki są usługi, które dają ponad 70% PKB. W produkcji przemysłowej jest jednym ze światowych liderów w branży motoryzacyjnej, lotniczej i kolejowej, a także kosmetycznej i dóbr luksusowych. Ma dobrze wykształconą siłę roboczą i najwyższą liczbę absolwentów nauk przyrodniczych na tysiąc pracowników w Europie. Ponadto Francja jest jednym z największych na świecie eksporterów produktów rolnych i jest znana z produkcji świetnego wina, napojów spirytusowych oraz serów. Ważną gałęzią gospodarki jest turystyka, ponieważ jest to najczęściej odwiedzany kraj na świecie. Najważniejszym partnerem handlowym są Niemcy, gdzie kierowane jest ponad 17% francuskiego eksportu. Z Niemiec pochodzi też 19% importu. Francuskie firmy eksportują maszyny i urządzenia transportowe, urządzenia lotnicze i tworzywa sztuczne. Głównymi towarami importu są maszyny, samochody i ropa naftowa. Gospodarka francuska nieźle przetrwała światowy kryzys finansowy (2009), w dużej mierze dzięki małemu uzależnieniu od handlu zagranicznego i stabilnej konsumpcji prywatnej. W 2009 r. PKB Francji spadł o 2,9% przy średnim spadku w UE o 4,3%, zaś w Niemczech o 5,7%. W przeciwieństwie do innych gospodarek UE, Francja nie wpadła w 2012 r. w drugi dołek recesji. PKB rośnie od 2010 r., tyle że w powolnym tempie – średnio 1,35%. Niepokojącym zjawiskiem jest wysokie bezrobocie, zwłaszcza wśród młodzieży. Głównym zagrożeniem dla francuskiej gospodarki w okresie post-pandemicznym może być recesja w Niemczech, brexit i tendencje protekcjonistyczne w światowym handlu. Dodatkowo niepewność mogą wywołać protesty społeczne. Dynamika wzrostu wydajności spadła w 2 dekadzie XX w., podobnie jak w większości krajów OECD. Wskaźnik zatrudnienia nadal jest jednym z najniższych wśród krajów OECD, zwłaszcza wśród osób o niskich kwalifikacjach, młodzieży i starszych pracowników. Rosnące wydatki publiczne sprawiają, że Francja jest krajem wysokich podatków, co wpływa na dochód pozostający w dyspozycji mieszkańców. Francja ma też jeden z wyższych w Unii Europejskiej poziomów długu publicznego. Francja jest również krajem z jedną z najhojniejszych pomocy społecznej dla rodzin w UE. Lista zasiłków możliwych do uzyskania jest bardzo długa. Rodziny otrzymują: zasiłki na dzieci, dodatek ryczałtowy, przysługujący rodzinom mającym co najmniej trójkę dzieci do lat 20, dodatek dla rodzin o niskich dochodach, zasiłek porodowy lub adopcyjny, zasiłek dla osoby niepełnosprawnej, zasiłek edukacyjny, dodatek mieszkaniowy przeznaczony na pokrycie części wydatków mieszkaniowych czy dodatek przeprowadzkowy. Dodatkowo istnieje zachęta do zatrudnienia dla pracowników o niskich dochodach oraz ryczałt dla osoby mieszkającej samotnie. Francja wydaje na świadczenia socjalne 19,5% PKB. Więcej wydają jedynie Włochy (19,9% PKB). Szwecja, która ma opinię kraju prowadzącego intensywną politykę socjalną, wydaje tylko 12,7% – mniej niż Polska. Także łączne wydatki sektora instytucji rządowych i samorządowych są we Francji najwyższe w UE i wynosiły w 2018 r. 56,8% PKB. Średnia dla całej Unii wynosiła 45,6% PKB. Szwecja wydawała 48,8%, Niemcy 43,9%, a Polska 41,5%. Prowadzona od lat 30-tych XX w. polityka zmierzająca do zwiększania liczby urodzeń sprawiła, że Francja ma strukturę demograficzną lepszą od większości krajów europejskich. 18,1% Francuzów nie ukończyło 14 roku życia (średnia w UE to 15,6%), zaś 11,7% jest w wieku 15-24 lata (średnia w UE 10,8%). Współczynnik płodności Francuzek wynosił w 2017 r. 1,90 i był najwyższy w UE. Prognozy Eurostatu przewidują, że w 2050 r. Francja będzie miała 71,6 mln. mieszkańców, czyli o 4,6 mln. więcej niż dziś. Tymczasem w najbliższych 30 latach liczba mieszkańców Niemiec zmniejszy się o 0,4 mln., zaś Polski aż o ponad 3 mln. Wyraźnie zatem widać, że Francja znalazła właściwe instrumentarium wsparcia swojej polityki demograficznej o dużej skuteczności. Warto je zatem bliżej analizować. Można zatem sądzić, że Francuzi nie mają wielu powodów do niezadowolenia. Są jednak też zjawiska niepokojące. Wzrost produktywności w ostatnich latach był niższy niż 1% rocznie i niższy od wzrostu wynagrodzeń. Wysokie wydatki publiczne, w tym wydatki socjalne, zniechęcają do szukania pracy, a pracodawców do tworzenia miejsc pracy. Współczynnik zatrudnienia osób w wieku produkcyjnym wynosił w 2018 roku 71,3% i był niższy od średniej w UE (73,2%) i znacznie poniżej krajów z wysokimi współczynnikami, takimi jak: Niemcy (79,9%), Szwecja (82,6%), czy Wlk. Brytania (78,7%). Zbyt wielu francuskich pracowników ma kwalifikacje nie pasujące do rynku pracy. Utrzymują się też znaczne różnice w poziomie edukacji. Młodzież pochodząca z rodzin zamożniejszych z kapitałem kulturowym zwykle kończy dobre licea i jedną z kilku tzw. „Grandes Ecoles”, czyli elitarnych szkół wyższych, których dyplom jest przepustką do kariery w biznesie lub służbie publicznej. Młodzież z rodzin robotniczych, często potomkowie imigrantów w drugim lub trzecim pokoleniu, ma niewielką szansę na taką karierę i stąd wynika frustracja przejawiająca się w demonstracjach i zamieszkach. Współczynnik Giniego nierówności społecznych i dochodów do dyspozycji (a więc z uwzględnieniem opodatkowania i transferów socjalnych) jest we Francji niższy 32,4 w 2018 r.) od średniej w UE, ale rzeczywiste podziały społeczne są dużo większe. Francja ma długą tradycję ingerencji państwa w gospodarkę. Można ją datować od wspomnianego Jeana-Baptiste Colberta, który kierował finansami państwa za rządów Ludwika XIV. Główną zasadą Colberta było to, że bogactwo i gospodarka Francji powinny służyć państwu. Po II Wojnie Światowej centrolewicowy rząd de Gaulle’a wdrożył politykę gospodarczą zwaną dyryżyzmem. Państwo przejęło kontrolę nad niektórymi kluczowymi branżami, w tym transportem, energią i komunikacją, i utworzyło agencję planowania, by regulować działalność gospodarczą. Wprowadzono planowanie wskaźnikowe, nie tak sztywne jak w krajach komunistycznych, ale i tak ingerencja państwa w gospodarkę była poważna. Ponadto de Gaulle rozpoczął budowę państwa opiekuńczego i ustanowił kluczowe instytucje, takie jak ubezpieczenia społeczne i rady zakładowe, które funkcjonują do dziś. Powojenna strategia gospodarcza okazała się sukcesem, choć trudno powiedzieć, czy z powodu ingerencji państwa, czy wbrew niej. Francja przeżyła „Les Trente Glorieuses” („Chwalebne 30 lat”) – okres przyspieszonego wzrostu gospodarczego, odnotowując duży wzrost wydajności, PKB i płac realnych. W 1981 roku wybory prezydenckie wygrał tradycyjny socjalista François Mitterrand, który mianował premierem Pierre’a Mauroy – zwolennika stuprocentowej nacjonalizacji, a nie tylko utrzymania udziałów państwa w wielkich firmach. Premier, wbrew radom ekonomistów ze swego gabinetu, nakazał nacjonalizację, która objęła takie giganty, jak Compagnie Générale d’Électricité, Péchiney-Ugine Kulhmann, Rhône-Poulenc, Saint-Gobain i Thomson-Brandt, dwa holdingi finansowe Suez i Paribas oraz 36 banków. Polityka ta okazała się absolutną katastrofą. Narastający dług publiczny, presja inflacyjna oraz nierównowaga wewnętrzna i zewnętrzna spowodowały odejście od dominującej roli państwa oraz silnej centralizacji czyli „dyryżyzmu”i przejście w epokę „de la rigueur” (zaciskania pasa). Rząd zaczął wycofywać się z bezpośredniej interwencji gospodarczej, prywatyzując niektóre spółki państwowe i przyjmując politykę bardziej zorientowaną na rynek. Jednak pozostałości „dyryżyzmu”nadal można znaleźć we francuskiej gospodarce. Rząd posiada duże udziały w szeregu kluczowych sektorach. Silne są też związki elit politycznych z dużymi korporacjami. Przykładem jest sam Macron, który w latach 2008-2012 pracował jako bankier inwestycyjny w Rothschild & Cie Banque, gdzie zajmował się między innymi zakupem przez szwajcarskie przedsiębiorstwo Nestlé filii koncernu Pfizer o wartości ponad 9 miliardów euro. Według danych OECD w końcu 2015 r. we Francji było 51 przedsiębiorstw w 100% państwowych, zatrudniających 827 tys. pracowników, 4 spółki giełdowe z przewagą kapitału państwowego, zatrudniające 210 tys. pracowników, 28 spółek nie notowanych na giełdzie z przewagą państwa, zatrudniających 292 tys. pracowników, 19 państwowych przedsiębiorstw o specjalnym statucie, zatrudniających 325 tys. pracowników. W jakim stopniu uda się prezydentowi Francji wprowadzić reformy, głównie uelastyczniające rynek pracy i jaki będzie ich efekt – to kwestia przyszłości. Na pewno piątą gospodarkę świata czekają zmiany, a od ich efektywności może zależeć też siła rozwojowa gospodarki europejskiej.
W marcu 2023 r. przez Francję przetoczyła się wielka, nawet jak na ten kraj, fala strajków przeciw podniesieniu wieku emerytalnego. Na ulicach protestowało kilka milionów ludzi, zaburzona została praca niektórych strategicznych przedsiębiorstw. Jest to ciekawe zjawisko, bo symbolizuje jeden z największych problemów długookresowych Europy, również Polski - niechęć pracowników do dłuższej pracy pomimo wydłużania się przeciętnej długości życia. Ani politycy, ani eksperci nie mają dobrej recepty na ten dysonans. Żeby zrozumieć, na czym polega problem i jak warto do niego podejść w sposób efektywny ekonomicznie i realistyczny politycznie, warto sięgnąć do raportu dwóch świetnych francuskich ekonomistów - b. głównego ekonomisty EBOiR Blancharda i noblisty Torole'a pt. "Major Future Economic Challenges" n/t wyzwań ekonomicznych i społecznych we Francji i Europie oraz sposobów im zaradzenia. B. interesujący jest fragment o emeryturach. Autorzy wskazują na to, że sytuacja finansowa, zdrowotna i zawodowa pracowników jest tak zróżnicowana, że jeden wiek emerytalny, ustalony regulacyjne, może generować ogromne nierówności, których wyborcy najwyraźniej nie akceptują i traktują jako niesprawiedliwe. Wielu polityków i ekspertów tego nie docenia. Efektywne podniesienie wieku emerytalnego - co zapewne jest konieczne - musi się odbyć w taki sposób, aby znacząco ograniczyć obawy przed tego typu nierównościami. Warto zatem trzymać kciuki za Francję i Macrona!
Olbrzymią, w Polsce zupełnie niedocenianą siłą gospodarki francuskiej jest jej wysoka innowacyjność. Rząd skutecznie wspiera inwestycje w badania naukowe, w 2021 r. było 25 start-upów o wycenie ponad 1 mld. USD. Rządy Macrona w szczególności finansują projekty naukowe, które umożliwiają zrównoważony rozwój cyfrowy. Wg. Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), Francja staje się ważnym ośrodkiem naukowym nie tylko w Europie, ale również w świecie. Program inwestycyjny Francja 2030 opiewający na 30 mld. EUR ma pomóc w zwiększeniu nakładów na wysokie technologie. Biorąc pod uwagę PKB Francji, w 2020 r. na badania i rozwój wydano 2,35% PKB, dzięki czemu kraj uplasował się na 7 pozycji w UE. Analizując kwoty nominalne, wydano 54 mld. EUR, co daje Paryżowi 2 miejsce w UE, zaraz po Berlinie. Jak podaje KE, wśród 2500 firm najwięcej inwestujących w B+R na świecie znajduje się 66 przedsiębiorstw francuskich. Jak wskazuje PIE, rok 2020 był dla Francji przełomowy, gdyż do grona wysoko wycenianych start-upów dołączyło kolejnych 12 firm. Na podstawie programu Narodowej Strategii dla Sztucznej Inteligencji do 2018 r. przeznaczono 1,5 mld. EUR na rozwój technologii cyfrowej. W ciągu najbliższych pięciu lat na ten cel ma zostać przeznaczone dodatkowe 2,2 mld. EUR. Kolejny 1 mld. EUR zyskają naukowcy pracujący nad cyberbezpieczeństwem, na rozwój technologii kwantowych przeznaczono zaś – 1,8 mld. EUR. W ramach wspomnianej Inicjatywy Francja 2030 o budżecie 30 mld. EUR, przewidziane jest wsparcie finansowane w pracach nad półprzewodnikami, sztuczną inteligencją czy chmurą (6 mld. EUR). Francja ma najwięcej w Europie laboratoriów pracujących nad rozwojem sztucznej inteligencji. Inwestycje w badania i rozwój powinny stanowić ważny filar gospodarki, niezależnie od zmieniającej się władzy. Stabilny rozwój i dofinansowanie ośrodków naukowych gwarantują wzrost w perspektywie długoterminowej oraz zapewnić mają przewagę technologiczną Francji w wyścigu o prymat światowy z Doliną Krzemową w USA czy Chinami.
Francuzi z całą pewnością wynaleźli film - chyba największy wynalazek XX w. Dla mnie -fana kina od dziecka - wyjątkowym okresem w historii kina była francuska Nowa Fala (la nouvelle vague) - moment przełomowy w historii światowej kinematografii, który diametralnie zmienił myślenie o kinie i stał się inspiracją dla setek epigonów na całym świecie. Młodzi francuscy twórcy, częściowo wywodzący się z grona krytyków magazynu „Cahiers du cinemá” André Bazina, nastawieni krytycznie do skostniałej branży filmowej i uzbrojeni w nowy sprzęt pozwalający kręcić sceny „z ręki” i znacznie obniżyć koszty produkcji, w ciągu kilku lat stworzyli kierunek, do którego latami odnosić się będą twórcy filmowi, ale też widzowie na całym świecie. Awangardowe podejście do języka filmowego, odchodzenie od zasad dramaturgii, udział naturszczyków, łamanie założeń warsztatu filmowego kosztem uzyskania niecodziennych rozwiązań, wszystko to składa się na bodajże najgłośniejszą rewolucję w historii kina. Francuska Nowa Fala (La Nouvelle Vague) była ruchem we francuskim kinie zapoczątkowanym pod koniec lat 50-tych XX w. przez grupę paryskich reżyserów i krytyków filmowych. Choć tworzone przez nich filmy były w momencie swoich premier rewolucyjne i awangardowe, dziś stanowią one klasykę europejskiego kina i inspirację dla kolejnych pokoleń filmowców. Jean-Luc Godard, prawdopodobnie najsłynniejszy przedstawiciel Francuskiej Nowej Fali, stwierdził, że każda historia powinna mieć początek, rozwinięcie i zakończenie, ale niekoniecznie w tej kolejności. Historię La Nouvelle Vague najlepiej jednak rozpocząć od samego początku, w redakcji czasopisma "Cahiers du cinéma", założonego w 1951 r. w Paryżu przez grupę krytyków filmowych. Na jego łamach Jean-Luc Godard, Francois Truffaut i inni młodzi entuzjaści kina przedstawiali rewolucyjną wizję kinematografii, traktując z pogardą dominujące wówczas w francuskich filmach tendencje. Bezlitośnie krytykowali oni wysokobudżetowe, kostiumowe adaptacje klasyków literatury, przeciwstawiając im wizję kina autorskiego, w której w filmie liczyła się nie tylko historia, ale przede wszystkim sposób, w jaki została opowiedziana. Do grona ulubionych filmowców francuskich krytyków należeli Orson Welles i Alfred Hitchock, wówczas często niedoceniani w Hollywood. Pod koniec lat 50-tych wielu związanych z magazynem krytyków, z Godardem na czele, zrealizowało swoje pierwsze pełnometrażowe filmy, tworząc jeden z najważniejszych ruchów w historii europejskiego kina – Francuską Nową Falę (La Nouvelle Vague). Jako ruch, Nowa Fala nie posiadała programu ani manifestu. Trudno także wskazać pierwszy nowofalowy film czy wymienić wszystkich związanych z nurtem filmowców. Wg. Jean–Luca Godarda grupę reżyserów tworzących w tym nurcie należy ograniczyć do reżyserów związanych z ‘Cahiers du cinéma’, a więc jego samego, Francoisa Truffauta, Jacquesa Rivette’a, Claude’a Chabrola i Érica Rohmera. Zazwyczaj jednak przyjmuje się, że grupa nowofalowców była znacznie większa – do ich grona należą między innymi Alain Resnais, Agnes Varda, Claude'a Leloucha i Jacquesa Demy. Filmy powstające w nurcie La Nouvelle Vague cechowały się zwykle licznymi eksperymentami formalnymi (np. nietypowym montażem scen) i kręcone były na lokacji, przy użyciu niewielkich kamer filmowych i minimalnej ilości sprzętu. W ten sposób film fabularny zyskiwał cechy dokumentu – twórcy portretowali codzienne życie w Paryżu, a w ich centrum zainteresowania znalazły się bieżące problemy społeczne. Ideałem kina nowofalowego był film, w którym własny, unikalny styl reżysera był widoczny już od pierwszych ujęć, dlatego też większość twórców związanych z La Nouvelle Vague było zarówno reżyserami, jak i scenarzystami i montażystami, którzy pozostawali wierni własnej wizji kina. Jednym z dwóch najsłynniejszych dla mnie filmów tego okresu, które nadal często oglądam to: "Do utratu tchu" (À bout de souffle) - pełnometrażowy debiut Godarda (1959) powstał według jego słynnej maksymy "wszystko czego potrzeba, aby nakręcić film, to pistolet i dziewczyna". Film opowiada historię złodzieja samochodów (w tej roli Jean Paul Belmondo), który zabija policjanta i usiłuje namówić swoją ukochaną, graną przez Jean Seberg amerykańską dziennikarkę, do ucieczki z Paryża. Zarówno aktorzy, jak i ekipa filmowa, otrzymywali scenariusz kartka po kartce, gdyż był on pisany przez reżysera na bieżąco, w przerwach pomiędzy zdjęciami. Film kręcony był wyłącznie na lokacjach w Paryżu, bez użycia sztucznego oświetlenia, a nawet statywu do kamery – podczas wielu scen obraz jest rozedrgany, gdyż film kręcono głównie "z ręki". "Do utraty tchu" zasłynęło przede wszystkim za sprawą rewolucyjnego, eksperymentalnego montażu. Kolejne cięcia wydają się często przypadkowe – niejednokrotnie występują one w scenach dialogów, nadając im rwany rytm i podkreślają przeskoki pomiędzy kolejnymi ujęciami. W ten sposób film łamie wszystkie zasady obowiązujące do tej pory montażystów (według których cięcia montażowe powinny być niezauważalne dla widzów). Według anegdot, w montażowni Godard uznał, że film jest po prostu za długi, więc chwycił za nożyczki i wyciął z niego wszystkie fragmenty, które uznał za nudne. Inne rewelacyjne dzieło Nowej Fali to "400 batów’" (Les Quatre Cents Coups) Francois Truffaut (1959). Obraz ten zawiera, obok "Do utraty tchu" Godarda, wszystkie charakterystyczne cechy kina nowofalowego. Opowiada on historię Antoine’a Doinela, zbuntowanego chłopca dorastającego w Paryżu w latach 50-tych XX w. Niezrozumiany zarówno w domu, jak i w szkole, pewnego dnia postanawia uciec, kradnąc po drodze maszynę do pisania z biura swojego ojczyma. W postać Antoine’a wcielił się Jean-Pierre Léaud, który wkrótce stał się jednym z najważniejszych aktorów Francuskiej Nowej Fali, grając w filmach między innymi Godarda, Truffauta i Rivette’a. Reżyser do historii chłopca powrócił jeszcze czterokrotnie, przedstawiając Doinela w różnych momentach jego życia. Wszystkie pięć filmów, powiązanych ze sobą postacią głównego bohatera, zawiera wiele wątków autobiograficznych, przede wszystkim z okresu dzieciństwa reżysera. Podobnie jak Godard, w swoim filmie Truffaut starał się uchwycić codzienne życie Paryża, jednakże obydwu reżyserów więcej zdaje się dzielić, niż łączyć – styl reżysera "400 batów" jest bardziej stonowany, bliżej mu do społecznego realizmu niż kina sensacyjnego.
Nie trzeba nikogo zachęcać do odwiedzenia Francji, gdyż jest to jeden z najbardziej atrakcyjnych dla turystów krajów mną świecie. Fantastycznych miejsc do zobaczenia jest tyle, że dziwić się należy, dlaczego Pan Bóg zdecydował się w taki sposób i w takim nadmiarze obdarować ten wyjątkowy kraj. Swoją drogą, nigdy też w jakichkolwiek źródłach nie udało mi się potwierdzić tezy posła PiS Kownackiego, wg. którego rzekomo Polacy wprowadzili widelec na dwór francuski. Trudno też zrozumieć decyzję rządu polskiego o pominięciu oferty francuskiego EdF w wyborze technologii jądrowej w Polsce. Geopolitycznie jest to niezrozumiałe, politycznie szkodliwe (wybór odbył się w sprzeczności z unijnymi procedurami przetargowymi, co wyklucza ten projekt z dofinansowania unijnego), technologicznie też niezrozumiałe, gdyż Francuzi wybudowali reaktory w oparciu o swoją technologię nie tylko we Francji, ale w wielu miejscach na całym świecie. Biznesowo też się nijak nie broni, gdyż podpisano listy intencyjne z Amerykanami i Koreańczykami bez uzgodnienia modelu finansowania tej olbrzymiej inwestycji. Po wycofaniu się z kontraktu na Caracale przez Macierewicza to już kolejny przykład kompletnie niezrozumiałej i szkodliwej decyzji, która pogarsza nasze relacje z UE. Może przyjdzie czas na opamiętanie, póki co proponuję sięgnąć po szampana albo doskonałe francuskie wino, to zawsze pomaga wrócić do równowagi po zbyt dużym pobudzeniu emocjonalnym.
Comments