Fidżi to jedna z największych rajskich wysp Południowego Pacyfiku (Melanezji) pochodzenia wulkanicznego i serce południowego Pacyfiku. Przeszło 300 rajskich wysp rozrzuconych pośród turkusowych wód oceanu otoczonych rafami koralowymi. Wszędzie można zobaczyć niekończące się plaże, stożki wulkanicznych gór, ale przede wszystkim uśmiechniętych mieszkańców. Swoisty raj na ziemi i spełnienie marzeń o wakacjach na zagubionych wyspach na Pacyfiku gdzieś na końcu świata. Na fidżijskiarchipelag przyciąga też bardzo ciekawa historia.
Wyspy zostały odkryte przez Europejczyków w XVII w. Abel Tasman postawił tam swoją stopę w 1643 r., kolejnym znanym żeglarzem, który badał wyspy był sto lat później James Cook. Polinezyjczycy zamieszkiwali Fidżi już kilka tysięcy lat p.n.e. Pierwotni mieszkańcy wysp zbudowali przed przybyciem Europejczyków wyjątkową kulturę, mówili wieloma językami, wytwarzali łodzie żeglowne, którymi byli w stanie płynąc do Tongi, budowali bardzo ciekawe domostwa, otoczone fosami, wiele z nich można zobaczyć nawet dzisiaj, dodatkowo do większych skupisk doprowadzona była bieżąca woda drewnianymi wodociągami, przypominającymi akwedukty. Fidżyjczycy mieli też własny system monetarny, w którym rolę pieniądza odgrywały wypolerowane zęby wieloryba. Mieli też własne specyficzne pismo, które można zobaczyć nie tylko w ciekawym muzeum narodowym w stolicy kraju Suvie, ale też na licznych skałach na wyspach. Żyły tutaj ludy tubylcze, przemieszane z przybyszami z Azji Płd.-Wsch. Od V w. p.n.e. wyspy te zamieszkiwała ludność pochodzenia melanezyjskiego, a w XV w. ponownie ludzie z Azji.
Fidżi to jedno z ostatnich miejsc na południowym Pacyfiku, na którym pojawili się Europejczycy. Archipelag od zawsze budził lęk żeglarzy zarówno z powodu otaczających go niebezpiecznych raf koralowych, jak i rzekomych ludożerczych upodobań jego mieszkańców. Dlatego też w XIX w. wśród wybierających się na Pacyfik marynarzy, handlarzy i misjonarzy wyspy Fidżi znane były jako Archipelag Kanibali. Nie ma jednak zbyt wielu dowodów na kanibalizm Fidżyjczyków. Jedną z nielicznych historii stanowi sylwetka brytyjskiego misjonarza Thomasa Bakera, który przybył na Fidżi pod koniec XIX w. Przekazy mówią, że podczas wizyty w wiosce Nukudotknął on głowy jednego z mieszkańców i wyciągnął z jego włosów ozdobny grzebień, ponoć był to sam wódz. Istotny w całej historii jest fakt, że Thomas Baker nie miał zupełnie świadomości, że na archipelagu największą obrazą dla drugiego człowieka jest dotknięcie jego głowy. Niewłaściwe zachowanie misjonarza miało tak bardzo rozzłościć mieszkańców wioski, że został on zabity, po czym w całości zjedzony. Kroniki odnotowały, że jedyny problem dla ucztujących stanowiły buty, które nawet po ugotowaniu były zbyt twarde, by je zjeść. Jeden z ocalałych butów do dziś można oglądać na wystawie w Muzeum Fidżi. Thomas Baker był jedynym białym człowiekiem, który został zjedzony na Fidżi. Był też ponoć pierwszą i ostatnią ofiarą kanibalizmu w tym rejonie świata. W 2003 r. na wyspie doszło do ceremonii pojednania, podczas której publicznie przeproszono członków rodziny misjonarza. Uroczystość miała charakter oficjalny i brał w niej udział premier Fidżi. Obecnie potomków dawnych kanibali bez wahania można uznać za jednych najbardziej sympatycznych i przyjaznych ludzi na świecie. Są oni wyjątkowo gościnni i przyjaźni, chętnie zapraszają do wspólnego ceremoniału wypicia kavy (to narodowy napój Fidżyjczyków, który nie ma nic wspólnego z kawą, jest on wytwarzany z korzenia jednej z roślin połączonego z wodą, a wyglądem przypomina rozwodnione błoto, nie smakuje jednak najgorzej), o czym mogłem sam się przekonać i jestem żywym dowodem na brak skłonności kanibalistycznych Fidżyjczyków.
Anglicy jednak uważali inaczej. Kultura rdzenna była niestety tępiona w czasach kolonializmu brytyjskiego pod pretekstem rzekomego kanibalizmu Fidżyjczyków. Wyspy stały się częściej nawiedzane przez statki handlowe po odkryciu i rozpoczęciu eksploatacji drzewa sandałowego w XIX w., ale jeszcze w drugiej połowie tego wieku Brytyjczycy nie zdecydowali się anektować wysp z uwagi na brak sensu administrowania "jeszcze jedną dziką rasą". Setki białych osadników zaczęło przybywać na Fidżi po amerykańskiej Wojnie Secesyjnej, przejmowali ziemię i zakładali plantacje bawełny. Do połowy XIX w. wyspami rządzili dziedziczni wodzowie plemienni. W 1854 r. jeden z nich zawarł sojusz z władcą królestwa Tonga, przyjął chrześcijaństwo i ogłosił się królem Fidżi, ale w latach 70-tych XIX w., zagrożony przez inne plemiona oraz Tonga, zwrócił się do Wlk. Brytanii o ochronę i w ten sposób w 1874 r. wyspy stały się kolonią Imperium Brytyjskiego, którą pozostawały do uzyskania niepodległości w 1970 r. Wodzom plemiennym pozostawiono znaczną władzę, a Fidżyjczycy zachowali wyłączne prawa do ziemi. Podstawą gospodarki stały się plantacje bawełny i trzciny cukrowej. Wobec niechęci Fidżyjczyków do pracy na roli (prawo nie zezwalało na zmuszanie ich do pracy), ale przede wszystkim wobec licznych epidemii, spośród których jedynie na odrę zmarło ponad 40 tys. mieszkańców, czyli trzecia część populacji (przyczyną wybuchu epidemii był brak kwarantanny pasażerów kolejnych statków przybywających na wyspy), Anglicy sprowadzali na plantacje robotników kontraktowych z Indii. Hindusi stopniowo zdobyli silną pozycję w cukrownictwie i handlu, Fidżyjczycy zaś stali się najbardziej zacofaną gospodarczo grupą etniczną, a ich populacja spadała. Dochodziło też do licznych rebelii miejscowej ludności, która nie uznawała dominacji brytyjskiej. Były one jednak zwykle brutalnie tłumione, a buntownicy skazywani na karę śmierci. Opresje dotykały też miejscową ludność cywilną, która pozbawiona była prawa do własności i dysponowania ziemią. W sumie do 1916 r. na wyspy przybyło ponad 60 tys. osób pochodzenia hinduskiego. PierwszymFidżijczykiem, który ukończył wyższe studia był niejaki Ratu, który skończył prawo na Oksfordzie i wrócił na Fidżi w 1921 r. nie tylko z dyplomem, ale też z najwyższym odznaczeniem francuskiej Legii Cudzoziemskiej, w której szeregach uczestniczył w I Wojnie Światowej. Został on następnie najbardziej wpływowym wodzem kraju i uchodzi do dzisiaj za ojca współczesnego narodu fidżyjskiego. Fidżi wzięło też udział w II Wojnie Światowej, a jej obywatele etniczni wchodzili w skład armii Australii i Nowej Zelandii. Fidżijczycy walczyli na Wyspach Salomona, a na Fidżi stacjonowały wojska nowozelandzkie, a następnie amerykańskie.
W latach 50-tych XX w. na Fidżi zaczęło kwitnąć życie polityczne i pojawiły się pierwsze partie, głównie o charakterze etnicznym. W latach 60-tych przewagę wśród innych ugrupowań kraju zyskała Partia Sojuszu (AP), która głosiła idee współpracy ponadetnicznej, dla dobra ogółu. W 1970 r. rządy na Fidżi objęła właśnie ta partia. Ważną datą w historii Fidżi jest rok 1966, kiedy uzyskało ono wewnętrzną autonomię, wchodząc jednocześnie w skład Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Wodzowie plemienni nadal mieli jednak decydującą rolę we władaniu tym obszarem. W 1970 r. po długich i niezwykle skomplikowanych negocjacjach między przedstawicielami ludności etnicznej oraz pochodzenia hinduskiego ogłoszona została niepodległość wysp w ramach brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Od 1987 r. wyspa jest republiką. Wcześniej formalnie władzę w państwie sprawował król lub królowa Wlk. Brytanii. Generalnie w Republice Fidżi panuje demokracja, choć dwukrotnie była ona przerwana puczami - zamachami wojskowymi, wywołanymi niepokojami pomiędzy większością ludności hinduskiej, a etnicznymi, rdzennymi mieszkańcami. Właśnie w 1987 r. młoda demokracja świeżo upieczonej republiki była świadkiem dwóch zamachów stanu. Ich powodem była rosnąca siła ludności pochodzenia hinduskiego, która w międzyczasie stanowiła już większość populacji wysp. W niepodległym kraju zaostrzyły się konflikty między dwoma głównymi grupami etnicznymi. Hindusi protestowali przeciwko ograniczonemu prawu nabywania ziemi (83% gruntów należało do ludności rdzennej), którą uprawiali na zasadzie dzierżawy, oraz przeciw dyskryminującemu ich systemowi wyborczemu. Po wyborach w 1987 r. rządy przejęła Partia Pracy Fidżi (FLP), założona dwa lata wcześniej, głosząca program integracji grup etnicznych i budowy społeczeństwa wielorasowego. Niezadowolenie znacznej części Fidżyjczyków, zwłaszcza konserwatywnej arystokracji oraz wojska (w 97% złożonego z ludności rdzennej), doprowadziło w 1987 r. do bezkrwawego zamachu stanu podpułkownika Rabuki („w imię zachowania wartości fidżyjskich”), obalenia konstytucji i ogłoszenia republiki, co spowodowało wykluczenie jej ze Wspólnoty Narodów (do 1997 r. i ponownie w latach 2000-2001). Nowa konstytucja z 1990 r. zagwarantowała rdzennym Fidżyjczykom dominację w życiu społeczno-politycznym i kontrolę nad krajem. Fidżi opuściło wówczas ponad 12 tys. osób pochodzenia indyjskiego, co spowodowało, że ludność pochodzenia melanezyjskiego znowu stała się większością, ale też sprowokowało duże problemy gospodarcze. W 1992 r. Rabuka wystąpił z armii, został premierem i zapoczątkował politykę wielorasowości, manewrując między interesami fidżijskiejarystokracji szczepowej i pozostałych obywateli. W 1997 r. kolejna konstytucja usunęła większość zapisów poprzedniej, które sankcjonowały dyskryminację etniczną, zwiększyła reprezentację Hindusów w parlamencie i rządzie, zniosła barierę etniczną przy wyborze premiera. W wyborach parlamentarnych w 1999 r. zwyciężyła koalicja partii melanezyjskich oraz hinduskich, a na czele rządu po raz pierwszy stanął przedstawiciel tych ostatnich.
W maju 2000 r. doszło do ponownego zamachu stanu „w imieniu rdzennych Fidżyjczyków”. Dotychczasowy rząd został usunięty, a premierem został przywódca puczu, nacjonalista George Speight. Po roku został on jednak obalony przez wojsko i przywrócona została demokracja z konstytucyjnymi zasadami ustroju. Przeprowadzone zostały wybory parlamentarne, wygrane przez SDL, ugrupowanie rdzennych Fidżyjczyków (swój sukces powtórzyli oni ponownie w 2006 r.), a szefem rządu został Laisen Qarase. Pod koniec 2006 r. ponownie miał miejsce zamach wojskowy, po czym zawieszono członkostwo Fidżi we Wspólnocie Narodów ONZ. Zamach przeprowadził komandor Bainimarama, który już w styczniu 2007 r. został premierem Fidżi. W 2009 r. miał miejsce na wyspach kryzys konstytucyjny, a prezydent republiki Iloilo odwołał w pierwszej kolejności sędziów Sądu Najwyższego, uznając go za nielegalny, a następnie zniósł konstytucję i wprowadził stan wyjątkowy. W lipcu 2009 r. Iloilo złożył urząd, a prezydentem został dotychczasowy wiceprezydent Nailatikau. Bainimaramarzeczywiście doprowadził do dywersyfikacji etnicznej w podziale najważniejszych stanowisk w państwie. W 2009 r. mówił w wywiadzie, że jego marzeniem jest Fidżi pozbawione rasizmu. Wspominał o „multirasowej merytokracji” jako modelu ustrojowym Fidżi, powołując się przy tym na Jana Pawła II, który w czasie wizyty na Fidżi w 1986 r. rzeczywiście wspominał o takiej modelowej formie ustroju dla krajów rozwijających się. Przed zachłannością, chciwością, rasizmem i karabinami. Bainimaramasprawował funkcję premiera aż do 2022 r. Starał się rządzić twardą ręką. W 2011 r. jego rząd uchwalił dekret, który istotnie ograniczył prawa pracownicze na wyspie, by w ten sposób ochronić przed rzekomym chaosem funkcjonowanie najważniejszych narodowych firm przemysłowych. W szczególności zakazane zostały strajki z wyjątkiem tych, na które zgodę wyrazi rząd. Na taki pomysł nie wpadli nawet rządzący Europą Wschodnią po wojnie komuniści. Ponadto dekret ograniczał wnoszenie skarg pracowniczych do sądów pracy. Kongres fidżijskich związków zawodowych określi ten dekret jako mechanizm dający możliwość użycia broni masowej zagłady przez pracodawców wobec związkom zawodowym. Ich działalność została praktycznie zdelegalizowana, unieważnione zostały wszystkie istniejące układy zbiorowe, wprowadzone zostały ostre sankcje i kary wobec strajkującym, dekret przewidywał też brak możliwości zapłaty za nadgodziny oraz likwidował wszelkie dodatki pracownicze.Amnesty International określiło ten dekret jako fundamentalne zagrożenie praw człowieka, w tym w szczególności wolności zrzeszania się.Fidżijski dyktator przez lata robił na wyspie co chciał. W przypływie swojej megalomanii postanowił nawet ulżyć poddanym. Otóż w 2012 r. doświadczyli oni iście królewskiego cięcia marginalnej stawki podatkowej – aż o 11 pkt. proc., z 31 do 20%! Po takim ruchu autorytarny premier zdecydował się przywrócić w kraju demokrację i obiecał zorganizować wybory w 2014 r. W tym celu założył swoją partię Fiji First (wiadomo zatem, na kim wzorował się Trump w swojej udanej kampanii w 2015 r.), która wygrała wybory w tym samym roku. Sukces wyborczy powtórzył Bainimarama ze swoją partią w 2018 r. Po kolejnych 4 latach w wyborach w 2022 r. nie było już tak prosto. FijiFirst wygrało wprawdzie wybory, ale nie miało większości w parlamencie.Bainimarama musiał zatem po 16 latach swoich długich rządów ustąpić. Jego następcą został lider puczystów z 1987 r. – Rabuka. Sam Bainimaramakrótko był szefem opozycji, po czym ostatecznie wycofał się z polityki. Złożył mandat członka parlamentu w marcu 2023 r., a już następnego dnia po utracie immunitetu został oskarżony o wypaczenie systemu sprawiedliwości i nadużycia władzy na Fidżi, rok później w marcu 2024 r. został prawomocnie skazany.
Mimo problemów związanych ze stabilnością polityczną Fidżi pozostaje jednym z najbardziej rozwiniętych gospodarczo wysp południowego Pacyfiku. Kraj odwiedza rocznie prawie 1 mln. turystów. Trzeba jednak uważać przy wjeździe na wyspy i przestrzegać bezwzględnie przepisów celnych. Mnie zdarzyło się wwieźć słynny miód manuka z Nowej Zelandii, który okazało się, że jest zakazany na Fidżi (wszystkie bagaże są pieczołowicie skanowane, nie ma żadnej opcji uniknąć wysokich kar, dlatego przed wylotem lepiej dobrze przeczytać przepisy celne!). Kara, którą musiałem zapłacić to kilkaset dolarów na wjeździe i utrata miodu, co oczywiście nie wpływa na dobry nastrój na początku pobytu. Wspaniały klimat, niezwykłe krajobrazy tych rajskich wysp oraz przemili ludzie rekompensują jednak pierwsze złe wrażenie. Mimo malowniczych i luksusowych resortów turystycznych Fidżi to kraj raczej ubogich ludzi, spośród niecałego 1 mln. mieszkańców blisko 30% żyje poniżej granicy ubóstwa, mimo stosunkowo niewielkiego bezrobocia (4% w 2019). PKB na mieszkańca nie jest wcale niskie (ok. 10 000$), ale trzeba pamiętać, że na Fidżi nie jest tanio. Kraj jest uzależniony od turystyki, z powodukoronawirusa PKB w 2020 r. spadł o ponad 5%. Wpływy z turystyki stanowiły w 2022 r. aż 40% PKB i były głównym źródłem dewiz. Położenie geograficzne w oddali od lądu, niewielka wielkość wysp, niewielka odporność na katastrofy naturalne, ale przede wszystkim duże uzależnienie od importu i turystyki powodują, że gospodarka kraju jest bardzo czuła na czynniki zewnętrzne, na które ma ograniczony wpływ. Oczywiście wprowadzanie reform strukturalnych polepszających pozycję fiskalną kraju i inwestycje w środowisko naturalne wyzwoliłoby potencjał gospodarczy Fidżi. Po dekadzie nieprzerwanego wzrostu gospodarczego w latach 2010 – 2018 przeciętnie o 3,8% rocznie, w 2019 r. nastąpiła kontrakcja gospodarki z powodu pogorszenia koniunktury światowej i zacieśnienia krajowej polityki fiskalnej i monetarnej. Wpływ pandemii Covid-19 oraz trzech tropikalnych cyklonów pogłębiły skumulowany spadek PKB w latach 2020-2021 o 22,1% i jeszcze pogłębiłyprzedpandemiczne problemy fiskalne. Jednak ponowne otwarcie granic i międzynarodowego lotniska w grudniu 2021 r. natychmiast poprawiły sytuację. PKB wzrósł w 2022 r. o całe 20% (dane Banku Światowego). Na Fidżi przybyło w 2022 r. 71% więcej turystów (przede wszystkim z Australii, Nowej Zelandii i USA) w porównaniu z 2019 r. W połowie 2013 r. turystów było już o 101% więcej w porównaniu z 2019 r. Zwiększyły się inwestycje, konsumpcja prywatna, a spadła skala ubóstwa. Motorem bardzo wysokiego wzrostu gospodarczego były przede wszystkim usługi turystyczne, transportowe, finansowe i handel hurtowy. Inflacja roczna spadła do 3,1% (r/r) ze względu na niskie ceny alkoholi i żywności, a w roku 2023 r. wyniosła zaledwie 0,3% (wpływ na jej niski poziom miały niskie ceny paliw i kavy). Taką sytuację wzmacnia akomodacyjna polityka monetarna. Makroekonomicznie sytuacja Fidżi przedstawiała się w 2022 r. następująco: wysokiemu deficytowi na rachunku bieżącym (17,3%) towarzyszyły w miarę wysokie zagraniczne rezerwy dewizowe, pokrywające 6,9 miesięczny import (w 2023 r. spadły do równowartości 6,3 miesięcy). Deficyt fiskalny spadł do 10,2% PKB w 2022 r. dzięki reformom podatkowym i zmniejszonym transferom kapitału. Był to jednak nadal wysoki poziom, który finansowały wpływy ze sprzedaży koncesji oraz dług wewnętrzny. Dług publiczny do PKB spadł do 86,1% (83,3% w 2023 r.), chociaż jak na tak mały kraj jest to niezwykle wysoki poziom. W 2023 r. deficyt na rachunku bieżącym spadł poniżej 10% PKB (9,7%) i powinien dalej spadać dzięki wpływom z turystyki i przekazom zagranicznym rezydentów. Nowy rząd, który zastąpiłBainimaramę wydawał się być zwolennikiem konsolidacji fiskalnej, zapowiadał poprawę zarządzaniem długu i kontynuację reform stymulujących wzrost gospodarczy. Dobra koniunktura w turystyce powinna mieć pozytywny wpływ na poprawienie jakości życia najbiedniejszych 30% ludności.
Najważniejszym produktem eksportowym kraju jest słynna woda mineralna, sprzedawana głównie do USA. Ważnym produktem jest też cukier z plantacji trzciny cukrowej. Wymiana handlowa z zagranicą charakteryzuje się dużym niezrównoważeniem, gdyż większość produktów importowanych jest bardzo droga z uwagi na wysokie koszty transportu oraz ubogą gamę produktów eksportowych. Gospodarka trapiona jest wzrostem biurokracji, nowymi wysokimi podatkami, co skutkuje spadkiem atrakcyjności kraju w indeksie Doing Business Banku Światowego. Mimo to stopa inwestycji sektora prywatnego wzrosła w 2019 r. do 20% PKB, w stosunku do 13% w 2013 r. Z polskiego punktu widzenia możemy tylko pozazdrościć takiego trendu i zadać sobie pytanie, jak oni to robią... Piękne laguny, liczne wodospady, wspaniałe plaże, wszechobecne orchidee, palmy, plaże, rafy koralowe, lasy deszczowe czy niezwykła kuchnia zadowolą każdego, kto odwiedza Fidżi. Ale uwaga - to nie jest miejsce dla backpackersów, kraj jest drogi, ale bezwzględnie warty odwiedzin. Fani rugby z pewnością kojarzą Fidżi jako ojczyznę tego sportu. Nie ma chyba Fidżyjczyka, który nie interesowałby się rugby. Ekipa narodowa radzi sobie coraz lepiej w Pucharze Świata, a najlepsi zawodnicy grają na co dzień w Australii i Nowej Zelandii. To jednak nie sport jest tym, co przyciąga turystów do odwiedzin Fidżi. Można tu też odbyć podróż w czasie – przez wyspy przebiega linia zmiany daty. Na Tavenui można stanąć jedną nogą „dzisiaj”, a drugą „wczoraj”, zatem jeśli marzycie o podróży w czasie, to Fidżi jest tym miejscem, żeby ją odbyć. Czas tu płynie zresztą znacznie wolniej. Jest nawet określenie „Fijan time”, bo tu się nikt nie spieszy. Fidżi jest niezwykle malownicze, co wykorzystywał wielokrotnie Hollywood. W latach 80-tych XX w. nakręcono tu „Bluelagoon” z Brooke Shields, a potem kultowy „Cast Away” z Tomem Hanksem.
Comments