top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Côte d’Ivoire/WKS

Zaktualizowano: 10 lip

Wybrzeże Kości Słoniowej (Côte d'Ivoire) to gospodarczo jeden z najbardziej rozwiniętych i najstabilniejszych krajów Afryki Zachodniej, politycznie różnie to bywało. Kraj jest niesłychanie zróżnicowany etnicznie, zamieszkuje go ponad 60 różnych grup etnicznych, podobne zróżnicowanie charakteryzuje główne wyznania - dominują muzułmanie, ale sporo jest też katolików, protestantów i animistów. Islam przywędrował do WKS razem z potężnym imperium sudańskim. Po jego upadku na tym terenie rozwijały się różne królestwa (Kong, Abron), które szybko centralizowały system polityczny, konsolidowały islam i budowały ośrodki handlowe. Trudniły się też handlem niewolnikami. Aż do 1830 r. tubylcze plemiona broniły się skutecznie przed ekspansją europejską, głównie dzięki trudno dostępnej linii brzegowej. Później jednak rozpoczęła się kolonizacja francuska. Mimo zbrojnego oporu lokalnych plemion Francja objęła WKS swoim protektoratem, w 1893 r. terytorium zostało przekształcone w kolonię francuską, a w 1904 r. weszło w skład Francuskiej Afryki Zachodniej, pozostając jej częścią aż do ogłoszenia niepodległości w 1960 r. Francuzi szybko przejęli kontrolę nad handlem kością słoniową, eksploatowali bogactwa naturalne, głównie złoto i diamenty, zakładali liczne plantacje kawy i kakao, które do dzisiaj stanowią o sile miejscowej gospodarki.

Wielkim "osiągnięciem" Francji z tego okresu było wymyślenie podatku pogłównego (w 1900 r.), który zmuszał każdego dorosłego Iworyjczyka do nieodpłatnej pracy przez 10 dni w roku przy pracach publicznych organizowanych przez gubernatora kolonialnego oraz na plantacjach francuskich. Ponieważ popyt na pracę ze strony francuskich plantatorów nie mógł być zaspokojony lokalnie, pracownicy byli rekrutowani i sprowadzani do WKS z pobliskiej Górnej Wolty (obecnej Burkiny Faso). Tak też zresztą pozostało do dziś. Burkina Faso - jeden z najbiedniejszych krajów na świecie (https://www.thetravelingeconomist.com/post/burkina-faso) - dostarcza sąsiedniej, znacznie silniejszej gospodarce olbrzymie ilości taniej sezonowej siły roboczej. W 1932 r. doszło nawet do anektowania dużej części Górnej Wolty do WKS, którą Francuzi odtąd zarządzali, jak jedną kolonią. Podatek pogłówny zawsze był jednak traktowany przez miejscową ludność jako pogwałcenie warunków protektoratu, który zamiast ich chronić wprowadzał nową wersję niewolnictwa, mimo że formalnie zostało ono zniesione w Afryce Zachodniej w 1905 r.

Francuska polityka kolonialna w WKS opierała się na koncepcji asymilacji i stowarzyszenia z Francją. Jednak asymilacja była swoiście rozumiana, zakładała przede wszystkim wyższość kultury francuskiej nad każdą inną, co w praktyce oznaczało powszechne używanie języka francuskiego, stosowanie prawa, instytucji i zwyczajów metropolii. Z kolei istotą polityki stowarzyszenia było uznanie wyższości Francuzów w koloniach oraz stosowanie różnych instytucji i systemów prawnych dla kolonizatorów i skolonizowanych. Nie był to może tak brutalny system segregacji rasowej, jaki znamy z Południowej Afryki, ale miękki apartheid, w którym Iworyjczycy mieli prawo do zachowania swojej kultury i zwyczajów tylko wtedy, gdy były one zgodne z interesami Francji. Lokalna elita pracująca we francuskiej administracji stanowiła łącznik między Francuzami a Afrykańczykami. Asymilacja w WKS oznaczała, że po 1930 r. mała liczba zwesternizowanych Iworyjczyków dostała możliwość starania się o uzyskanie obywatelstwa Francji. Jednak ludność miejscowa nie dysponowała żadnymi prawami politycznymi i była traktowana przedmiotowo. Mogła pracować w kopalniach, na plantacjach, odpracowując przymusowy nakaz, mężczyźni ponadto służyli w wojsku francuskim jako "indigénat" w oparciu o specjalne prawo stworzone dla tego typu służby.

W czasie II Wojny Światowej WKS było kontrolowane przez reżim kolaboracyjny w Vichy do 1943 r. Później kontrolę nad całym obszarem Francuskiej Afryki Zachodniej przejął rząd tymczasowy gen. de Gaulle'a. W czasie konferencji w Brazzaville w 1944 r. oraz w czasie posiedzenia Zgromadzenia Narodowego w 1946 r., na którym ukonstytuowała się IV Republika uchwalono daleko idące reformy, które miały wpływ na sytuację w Afryce Zachodniej. Jako wyraz wdzięczności za afrykańską lojalność w czasie II Wojny Światowej Francja przyznała obywatelstwo wszystkim Afrykańczykom, uznała prawo organizowania się w partiach politycznych, zostały wreszcie zlikwidowane wszelkie formy pracy przymusowej. W 1956 r. Francja uchwaliła La Loi Cadre (akt reformujący zarządzanie terytoriami zamorskimi), wg. którego Paryż przekazał szereg uprawnień na lokalnie wybierane rządy w Afryce Zachodniej, prawo to znosiło też wszystkie ograniczenia praw wyborczych dla ludności tubylczej. Cały czas jednak Francuzi stosowali zasadę divide et impera, próbując asymilować tylko wykształconą elitę Iworyjczyków. Ci drudzy jednak szybko zrozumieli, że doktryna asymilacji oznaczała uznanie wyższości Francuzów nad Iworyjczykami, a ich dyskryminacja i nierówne traktowanie mogą się skończyć tylko wtedy, kiedy WKS stanie się niepodległym państwem.

Wreszcie w 1960 r. Francja ostatecznie zgodziła się uznać niepodległość WKS. Akt ten nierozerwalnie wiąże się z pierwszym prezydentem kraju - Felixem Huophouët-Boigny. Był on wybitnym przedstawicielem czarnej Afryki w jej walce o emancypację. Pochodził z dobrze prosperującej, wodzowskiej rodziny Baule. Urodził się w 1905 r. w małej wówczas wiosce Yamassoukro, zdobył elitarne wykształcenie, studiując w École Normale William Ponty w Senegalu. Następnie po ukończeniu szkoły medycznej w Dakarze, uzyskał tytuł zawodowy „médecin africain” (lekarza afrykańskiego) jako najlepszy student na roku. Po powrocie do WKS, przez kolejne 15 lat pracował w kolonialnej służbie zdrowia. Gdy w spadku otrzymał wielkie posiadłości ziemskie w Yamassoukro, wkrótce został jednym z najbogatszych afrykańskich plantatorów kakao w tym kraju. Jego pierwszą funkcją publiczną było szefostwo kantonu (chef de canton) w rodzimym regionie.

Działalność polityczną podjął w 1944 r. pod koniec II Wojny Światowej, kiedy zorganizował związek afrykańskich plantatorów, którzy zaczęli bronić swoich interesów przed europejskimi osadnikami. Został też wtedy po raz pierwszy wybrany do francuskiego Zgromadzenia Narodowego, co było możliwe dzięki wspomnianej polityce asymilacji. Za główne swe zadanie uznał kampanię na rzecz zakończenia praktyki prac przymusowych. Gdy w 1946 r. jego zmagania polegające na forsowaniu ustawy zwanej „loi Huophouët-Boigny”, zakończyły się sukcesem, został uznany za narodowego przywódcę, wspieranego przez masy ludowe WKS i innych krajów Czarnej Afryki. Jego osiągnięcie świętowano na obszarze całej kolonii, tańcząc i śpiewając. Bazując na tym triumfie i będąc już francuskim deputowanym Huophouët-Boigny założył w swoim kraju partię PDCI (Parti Démocratique de la Côte d’Ivoire), pierwszą masową partię polityczną w Czarnej Afryce. Z czasem swoje wpływy rozszerzył w całej l’Afrique Noire i stanął na czele międzyterytorialnego sojuszu radykalnych partii RDA (Rassemblement Démocratique Africain). Dla zapewnienia skuteczniejszej reprezentacji politycznej w Zgromadzeniu Narodowym w Paryżu, Huophouët-Boigny zdecydował się na przymierze z bardzo wówczas wpływową partią francuskich komunistów – FPK. Początkowo posunięcie to przynosiło widoczne korzyści, komuniści współtworzyli bowiem koalicję rządową. Podobnie jak inne francuskie partie polityczne, doceniali oni przynależność do imperium. Nie wykazywali entuzjazmu dla przyznania koloniom autonomii, ale podkreślali potrzebę zbliżenia się ludów kolonialnych do francuskiej klasy pracujących, dzięki czemu proces emancypacji przebiegałby szybciej i skuteczniej. Byli gotowi udzielić praktycznej pomocy, uruchamiać fundusze pomocowe czy zapewnić przygotowanie zawodowe z personelem, zarówno w Paryżu, jak i w jego koloniach.

Ujemne strony tego przymierza ujawniły się już w 1947 r., kiedy komuniści wyszli z rządu, opowiadając się za polityką działań rewolucyjnych pod dyktando Sowietów. Wezwali wówczas RDA do pójścia w ich ślady i roztoczyli ścisłą kontrolę nad działaniami tej partii. W ten sposób RDA zostało wciągnięte do europejskiej polityki zimnej wojny i konfliktu z administracją francuską. Z Paryża do Afryki wysłano twardych administratorów z poleceniem, aby położyli temu kres. Wspomagana entuzjastycznie przez miejscowych dostojników i kolonistów, francuska administracja rzuciła w końcu RDA na kolana. Sympatyzujący z RDA pracownicy rządowi, wodzowie wiosek i nauczyciele zostali zdymisjonowani, zakazane zostały zgromadzenia RDA, a wybory zostały w rażący sposób sfałszowane.

Największe represje dotknęły WKS, twierdzę RDA. Masowo wtrącano do więzień urzędników tej partii, a opowiadające się za PDCI wioski obciążano wyższymi podatkami. Nawet będący członkami RDA pielgrzymi do Mekki nie dostawali pozwolenia na wyjazd z kraju. PDCI rewanżowała się strajkami głodowymi, bojkotami, masowymi demonstracjami, walkami ulicznymi i sabotażem. Taki opór nie stanowił jednak żadnego większego wyzwania dla Francuzów. Represje przyniosły zamierzony skutek. W 1950 r., po spotkaniu z François Mitterandem, ówczesnym ministrem ds. departamentów zamorskich Francji, Huophouët-Boigny zerwał alians z komunistami, poprosił o pokój i nawiązał współpracę z administrację kolonialną i rządem francuskim. Przez cały ten burzliwy okres Huophouët-Boigny zapewniał Francję o swojej lojalności. RDA w swej polityce nie było ani antyfrancuskie, ani też nigdy nie domagało się niepodległości. Dążyło do równości Afrykanów w ramach „Union Française” i koncentrowało swe ataki na podwójnym systemie głosowania i na innych przejawach dyskryminacji. Huophouët-Boigny przyznał po latach, że źródłem konfliktu była współpraca w parlamencie francuskim z komunistami. Kiedy się ona zakończyła, droga do współpracy z Francją została otwarta. W 1951 r. powiedział: „Odwrócona została nowa karta, zapiszmy na niej rezolucję, która uczyni Afrykę najwspanialszym i najbardziej lojalnym obszarem w Unii Francuskiej” (za „Historia współczesnej Afryki, Martin Meredith).

Zrobił akurat odwrotnie niż czynił to Kwame Nkrumah z sąsiedniego Złotego Wybrzeża (Ghany). Huophouët-Boigny postawił przede wszystkim na rozwój gospodarczy niż na reformy polityczne. Niepodległość, jak twierdził, nie jest najlepszym rozwiązaniem dla Afryki. Wypracował przymierze z francuskim środowiskiem biznesowym, zachęcając je do lokowania publicznego i prywatnego kapitału francuskiego w WKS.

Jako największy plantator w kraju, potrafił docenić korzyści, jakich Francja mogłaby dostarczyć jemu i jego kolegom – farmerom w ramach współpracy gospodarczej i wymiany handlowej. Na mocy układu z 1954 r. kawa, przynosząca 57% dochodów z całego eksportu, uzyskała na rynkach metropolitarnych gwarancje kwotowe, przy zapewnionej cenie minimalnej. W okresie powojennym rozwój gospodarczy WKS, oparty na eksporcie kawy i kakao, postępował zawrotnie szybko. W latach 1950-1956 o 50% zwiększył się obszar ziemi przeznaczonej pod produkcję kakao, a produkcja kawy podwoiła się. W 1956 r. WKS zostało największym eksporterem spośród wszystkich terytoriów we Francuskiej Afryce Zachodniej, osiągając 45% udziału w całości jej eksportu. Drugim największym eksporterem był Senegal z 35% udziałem, głównie dzięki eksportowi orzeszków ziemnych.

Jednak polepszająca się koniunktura WKS wywołała oburzenie z powodu stosowanego przez Francuzów systemu podatkowego, który faworyzował ich dwie federacje w Czarnej Afryce. Były to AOF (Afrique Occidentale Française), składająca się z 8 terytoriów zachodnioafrykańskich wraz z WKS oraz AEF (Afrique Equatoriale Française), grupująca 4 terytoria w Afryce Równikowej. Jako najbogatszy kraj AOF, WKS wnosiło do organizacji największy wkład. Co roku zwracano mu średnio nie więcej niż 19% środków pieniężnych wpłacanych do AOF. Gdyby kraj ten nie musiał wpłacać środków do kasy AOF, podwoiłby swoje przychody budżetowe bez potrzeby podnoszenia podatków. Huophouët-Boigny był zdecydowany na zerwanie związków z AOF i na decentralizację federacji. Napotkał jednak duży opór ze strony silnego człowieka Senegalu – Senghora. Senegal, gdzie mieściła się stolica AOF, stanął wobec niebezpieczeństwa utraty znaczących korzyści. Głównym argumentem Senghora było jednak to, że AOF – polityczna federacja 8 terytoriów, łącznie zamieszkana za 20 mln. ludzi, mogłaby przekształcić się w potężną siłę, zdolną do osiągnięcia samowystarczalności gospodarczej, podczas gdy pojedyncze kraje, zamieszkałe przez 3 mln. ludzi, jak WKS czy Senegal, miały bardzo niewielki potencjał.

Wszystkie strony uznawały konieczność przeprowadzenia reform w Union Française. Ministrowie francuscy niepokoili się tym, że nękające Algierię akty przemocy mogłyby rozszerzyć się na inne części Afryki. Głośne domaganie się przez Nkrumah niepodległości w Ghanie i w innych brytyjskich koloniach Afryki Zachodniej przyśpieszyło ten pęd ku zmianom. Przemawiając w Zgromadzeniu Narodowym następca Mitterranda jako minister ds. departamentów zamorskich Francji – Gaston Deferre powiedział: „Pytanie nie dotyczy tego, czy powinniśmy naśladować Brytyjczyków. Nie ma jednak wątpliwości, że transformacje polityczno-administracyjne dokonane na terytoriach brytyjskich przyczyniły się do wzrostu niecierpliwości wśród ludów Francuskiej Afryki Zachodniej i Równikowej”.

Wtedy z inicjatywą wystąpił Huophouët-Boigny. W wyniku wyborów parlamentarnych w 1956 r.  jego grupa RDA stała się największą partią afrykańską, zasiadającą we francuskim Zgromadzeniu Narodowym. On sam sprawował w latach 1956-1960 wiele funkcji we Francji i WKS. Prócz mandatu deputowanego był też ministrem w rządzie de Gaulle'a, a w swojej ojczyźnie pełnił funkcję burmistrza Abidjanu oraz szefował swojej partii. Mógł teraz wywierać wpływ na kierunek planowanych reform. Przy jego poparciu, Defferre przeprowadził w parlamencie wspomnianą ustawę „loi-cadre”, pozwalające rządowi na sprawowanie władzy za pomocą dekretów. W ten sposób rząd chciał uniknąć opóźnień wynikających z przedłużających się kłótni w parlamencie. We wprowadzonych następnie reformach, Francja zgodziła się na powszechne prawo wyborcze i na prawo do jednego głosu w wyborach. Co ważniejsze, przyznała swoim afrykańskim terytoriom możliwość uzyskania wewnętrznej autonomii. Każde terytorium uzyskało prawo do własnego premiera, gabinetu i zgromadzenia, sprawujących kontrolę nad budżetem, służbą cywilną, pracami publicznymi i szkolnictwem podstawowym.

W postępującym procesie rozwoju rozpadły się obie federacje: Francuska Afryka Zachodnia i Równikowa. Francja nie zamierzała wyrazić zgody na rozwój terytoriów afrykańskich, mających większe kompetencje i zdolnych do wywierania istotnych wpływów w parlamencie francuskim. Senghor oskarżył rząd francuski o próbę „bałkanizacji” Afryki, aby utrzymać tam swoją kontrolę poprzez zachowanie małych krajów afrykańskich, skłóconych, a tym samym zależnych. Jego protesty były daremne. Niemniej ani Senghor, ani Huophouët-Boigny nie opowiadali się za uniezależnieniem od Francji, co przyniosło istotne korzyści. W 1956 r. liczba deputowanych afrykańskich w Paryżu wzrosła do 33 osób. Rok później w rządzie francuskim znalazło się 4 Afrykanów w randze ministrów bądź sekretarzy stanu. Korzyści materialne zapewniane przez Union Française też miały bardzo dużą wagę. Rząd francuski ponosił znaczną część kosztów administracji i udzielał subwencji na eksport produktów rolnych. Między 1946 a 1958 r. Francja sfinansowała ponad 70% ogólnej wartości inwestycji publicznych i pokryła ponad 30% bieżących rocznych wydatków budżetowych. Pieniądze trafiły na drogi, mosty, szkoły, szpitale i infrastrukturę rolną. Senghor wspólnie z Huophouët-Boigny twierdzili, że niepodległość nie zawiera w sobie pozytywnych treści i nie jest rozwiązaniem problemów.

W 1957 r. w Abidjanie, stolicy WKS, doszło do słynnego pojedynku słownego między Huophouët-Boigny, który wówczas był już ministrem rządu francuskiego, a Kwame Nkrumah, który składał pierwszą wizytę zagraniczną w roli premiera niepodległej Ghany. Huophouët-Boigny przewidywał, że w ciągu następnych 10 lat WKS, wspomagane przez Francję, zdystansuje swych sąsiadów w rozwoju gospodarczym i społecznym. Huophouët-Boigny powiedział wówczas: „Oba terytoria poszły o zakład. Jedno wybrało niepodległość, drugie wolało pójść drogą budowania, przy pomocy metropolii, społeczności ludzi mających równe prawa i obowiązki. Podejmijmy się tego eksperymentu przy pełnym respektowaniu eksperymentu naszych sąsiadów, a po 10 latach porównajmy osiągnięte wyniki”. Kiedy w 1958 r. upadła IV Republika we Francji, a do władzy doszedł de Gaulle, Huophouët-Boigny został żarliwym gaulistą. Chociaż de Gaulle bardziej zajmował się konstytucyjnymi rozwiązaniami dla Francji, które umożliwiłyby mu uporanie się z problemami w Algierii, szukał też rozwiązań w stosunkach z Afrique Noire. Chciał przyznać rządzącym elitom więcej uprawnień – wewnętrzną autonomię – w rzeczywistości pozostawiając Francji nadzór nad polityką zagraniczną, obronną i ogólną polityką gospodarczą. Na mocy konstytucji V Republiki, nazwa Union Française została zastąpiona nazwą Wspólnota Francusko-Afrykańska, lecz poza tym niewiele się zmieniło.

Huophouët-Boigny w pełni popierał strategię de Gaulle’a. Był święcie przekonany, że jedyną skuteczną drogą do zachowania interesów WKS było podtrzymanie unii z Francją. Kiedy zapisywano wstępne propozycje dla nowej konstytucji w kwestii Wspólnoty Francusko-Afrykańskiej, Huophouët-Boigny był ich głównym architektem. Propozycje te nie wspominały o prawach jakiegokolwiek terytorium do uzyskania niepodległości. Nie przewidywały one żadnych działań na rzecz luźniejszej konfederacji państw, za czym opowiadał się Senghor i inni. We wrześniu 1958 r. de Gaulle zorganizował referendum konstytucyjne, stawiając przywódców terytoriów afrykańskich pod ścianą: albo pozostaną we Wspólnocie albo stracą jakiekolwiek wsparcie Francji. Wszyscy zagłosowali tak jak chciał de Gaulle z jednym wyjątkiem – Gwinei.

Wkrótce jednak w 1960 r. sytuacja zmieniła się na tyle, że fala emancypacji krajów afrykańskich nie ominęła też Zachodniej Afryki, w tym największego sojusznika Francji – WKS. Huophouët-Boigny 7 razy wygrywał wybory prezydenckie, w przeciwieństwie do lewicowych rewolucjonistów afrykańskich znajdujących się pod wpływem ideologii lewicowej, którzy w tamtych czasach zwykle byli zinfiltrowani przez Sowietów, nawet po ogłoszeniu niepodległości ściśle współpracował z Francją (zarzucano mu, że był promotorem francuskiego neokolonializmu), utrzymywał relacje z RPA, występował też przeciwko rewolucyjnym ruchom afrykańskim, przybrał opcję jednoznacznie prozachodnią i kapitalistyczną. Planował też połączenie z Górną Woltą, jednak ten pomysł nigdy nie doczekał się realizacji.

Po ogłoszeniu niepodległości Huophouët-Boigny zachęcił francuskich osadników, szczególnie tych z wykształceniem technicznym do pozostania i rozwoju WKS, aż 50 tys. zdecydowało się pozostać i raczej tej decyzji nie żałowali. Była to jedna z największych społeczności francuskich żyjących za granicą. WKS zatrudniało największą w Afryce liczbę francuskich nauczycieli i techników i wysyłało największą liczbę studentów do francuskich uniwersytetów. Taka polityka kontrastowała z ideologią afrykanizacji wdrożoną w wielu innych młodych krajach afrykańskich, które straciły dzięki temu wiele dobrze wykształconych kadr technicznych - tak potrzebnych w pierwszych latach niepodległego bytu. WKS nie rozwijało też - w przeciwieństwie do wielu sąsiadów - nierealistycznych programów industrializacji, Huophouët-Boigny bardzo zdroworozsądkowo zwykł mawiać, że socjalizm nie jest w stanie nakarmić ludzi swoją ideologią. Zamiast tego rząd promował rozwój sektora prywatnego, wykorzystując przewagi konkurencyjne WKS w produkcji rolnej, w szczególności tej proeksportowej (kawa, mango, awokado, ananas i przede wszystkim kakao). Dzięki niewielkim usprawnieniom upraw (zastosowanie plastikowych folii przykrywających uprawy w czasie wczesnej wegetacji, kiedy są one najbardziej wrażliwe na ekspozycję słońca, które w WKS jest bardzo intensywne, o czym się dosyć dotkliwie przekonałem) osiągnięto znaczne przyrosty produktywności produkcji. Rząd utrzymywał podatki na dosyć niskim poziomie, regulacje i biurokracja nie były tak dotkliwe, jak w krajach "ukąszonych" wizją socjalistycznego rozwoju. W konsekwencji WKS przyciągał inwestycje z innych krajów Afryki Zachodniej, a Abidjan bardziej przypomina europejską metropolię niż chaotyczne i zaniedbane miasta afrykańskie.

Zwiększała się też imigracja do WKS. Liczba ludności szybko rosła, z ok. 3 mln. w 1960 r. do 9 mln. w 1984 r. i 14 mln. w 1993 aż do 28 mln. w 2022. Produkcja w krajach charakteryzujących się wysoką stopą podatkową, jak w Ghanie była masowo szmuglowana przez nieszczelne afrykańskie granice do WKS i tam sprzedawana. W szczególności dotyczyło to kakao. Rolnictwo przez 3 dekady było kluczem polityki Houphouët-Boigny, zapewniło krajowi stabilność oraz względny dostatek przynajmniej w stosunku do innych krajów Afryki Zachodniej. Sąsiednie kraje takie jak Ghana, Gwinea i Liberia były w 1960 r. znacznie bogatsze od WKS, ale przez lata pogrążały się w stagnacji i tyranii. Prezydent WKS nie był bynajmniej demokratą, takich osobowości w Afryce po prostu nie było. Jego umiarkowany autokratyzm przez lata zapewniał jednak krajowi stabilność, a to wartość w Afryce nie do przecenienia. „Panowanie” Huophouët-Boigny było wprawdzie łagodniejsze, ale podobnie autokratyczne jak w innych młodych krajach afrykańskich. W 1960 r., po uzyskaniu niepodległości, przejął on kontrolę nad krajem na mocy konstytucji, którą sam naszkicował z myślą o tym, aby zwyciężyła jego koncepcja rządów jednostki. Mówił, że „demokracja jest systemem rządzenia przeznaczonym dla prawych ludzi, a w młodych państwach, takich jak nasze, potrzebujemy na pewien czas wodza obdarzonego pełnią władzy”. I takim wodzem Huophouët-Boigny był do końca swoich dni. W 1959 r., jeszcze przed ogłoszeniem niepodległości, partia Huophouët-Boigny – PDCI – zdobyła wszystkie miejsca w parlamencie WKS.

Na okres jego rządów przypadł boom gospodarczy, który zapewnił WKS solidne nadwyżki finansowe. W pierwszych dwóch dekadach po uzyskaniu niepodległości wzrost PKB realnie wynosił ponad 7% rocznie, co plasowało ten kraj wśród 15 najszybciej rozwijających się gospodarek świata. W tym okresie wybudowanych zostało wiele biurowców, które zmieniły i zdominowały krajobraz Abidjanu. Postęp gospodarczy WKS był tak imponujący, że nazywano go „cudem”, który jednak szybko przeminął i legł w gruzach. Model gospodarczy Huophouët-Boigny od początku niepodległego bytu opierał się na ścisłej współpracy z Francją. Korzystał z pomocy francuskiej, z francuskiego personelu, a przede wszystkim z francuskich inwestycji. Kodeks inwestycyjny zapewniał zagranicznym inwestorom 5-letnie wakacje podatkowe, 10-letnie zwolnienie z ceł importowych na inwestycje kapitałowe czy nieograniczone dysponowanie zyskami od kapitału. Kolejną zachętą było stałe członkostwo WKS w strefie franka francuskiego, dzięki czemu Francja gwarantowała wymienialność miejscowej waluty.

Huophouët-Boigny odrzucał wszelką krytykę dotyczącą dalszej zależności WKS od Francji. Podkreślał, że jego priorytetem jest wzrost gospodarczy, a pomoc Francji jest konieczna do jego osiągnięcia. Argumentował, że potrzeba skutecznego zarządzania i organizacji ma pierwszeństwo przed wszystkim innym i że chętnie zwróci się do Francji by zabezpieczyć te priorytety, jeśli nie znajdą się odpowiednio wykwalifikowani afrykańscy Iworyjczycy. Był przeciwny „przyśpieszonej afrykanizacji” WKS. Jeszcze w latach 80-tych XX w. w służbie państwowej znajdowało się 12 tys. osób pochodzenia francuskiego.

Huophouët-Boigny nie tracił zbyt dużo czasu na politykę. Debatę publiczną i krytykę polityczną uważał za przeszkody stojące na drodze do rozwoju gospodarczego. W ciągu dwudziestu lat po uzyskaniu niepodległości nie odbyły się żadne prawdziwe wybory. Huophouët-Boigny jedynie zarządził, aby jedyna partia polityczna w kraju – PDCI, sporządziła jedną listę wstępnie wybranych kandydatów dla każdego okręgu wyborczego. W 1980 r. pozwolił na przeprowadzenie wyborów, w których rywalizowali ze sobą kandydaci w ramach systemu jednopartyjnego. Nawet wtedy jego autokratyczny styl działania prawie się nie zmienił. Władza polityczna znajdowała się w rękach nielicznej, otaczającej prezydenta elity. Partia funkcjonowała głównie jako instytucja do dysponowania patronatem. Jednakże Huophouët-Boigny był wyjątkowo sprytny i przebiegły, czym różnił się od innych afrykańskich satrapów. Wolał wciągać swoich krytyków i przeciwników do systemu rządowego niż ich poskramiać. Sam zawsze był bardzo czujny. Kiedyś powiedział nawet, że jest jak krokodyl i śpi z otwartym okiem. W warunkach stabilizacji politycznej gospodarka przeżywała swój rozkwit.

Boom w rolnictwie był swego rodzaju fenomenem pod każdym względem. W wyniku rozszerzenia powierzchni pól uprawnych produkcja kakao wzrosła z 104 tys. ton w 1960 r. do niemal 300 tys. ton w 1980 r. Produkcja kawy też się w tym okresie podwoiła. Wzrastała też produkcja żywności w przeciętnym tempie 4% rocznie, co było wyższym wzrostem od przyrostu ludności. Za znaczną część tego wzrostu odpowiedzialni byli drobni rolnicy, którzy byli wspierani gwarantowanymi cenami rządowymi. W 1975 r. 450 tys. mieszkańców wsi uprawiało kakao i kawę w południowo-wschodniej części WKS. Całkowita produkcja rolna w latach 1960-1980 potroiła się. WKS wyprzedziło Ghanę w roli największego w świecie producenta kakao. Stało się ono największym, afrykańskim eksporterem kawy i jednym z głównych ananasów, bananów, oleju palmowego i twardego drewna.

Podobny boom nastąpił w przemyśle. W 1960 r. WKS prawie nie miało przemysłu. Jego produkty rolne – kawa, kakao, fasola i drewno – eksportowano głównie w nieprzetworzonym stanie. Wspomagany inwestycjami francuskimi, sektor przemysłowy szybko się rozwijał. Produkcja przemysłowa (głównie przemysł rolno-spożywczy) w latach 60-tych XX w. wzrastała w tempie 11,5% rocznie, a w latach 70-tych – 10,5% rocznie. W 1980 r. sektor przemysłowy liczył 700 przedsiębiorstw, których produkcja warta była 3,1 mld. USD, z czego 1/3 była przeznaczona na eksport. Rząd miał mniejszościowe udziały w kilku przedsięwzięciach, ale z reguły zadowalał się przekazaniem pakietu kontrolnego z zarządzania w prywatne ręce, co było rzeczą godną absolutnego podziwu.

Z boomu gospodarczego skorzystała ogromnie rządząca elita. W szczerym przemówieniu w 1983 r. Huophouët-Boigny chwalił się, jak jego działalność biznesowa przyniosła mu miliardy franków. Wśród swoich osiągnięć zwrócił uwagę na to, że jest największym w kraju producentem ananasów i avocado. Przyznał, że dysponuje rachunkami bankowymi w Szwajcarii na długo przed aferą Wikileaks. Jedynie nie przyznał się do kradzieży środków budżetowych. Bez ogródek mówił: „Wszystkie te pieniądze wpłaciłem na rachunki bankowe w Szwajcarii i przyniosły mi one duże odsetki. Moje szwajcarskie depozyty stanowią 1/4 depozytów w jednym z banków w Abidjanie. Czy trzymałbym wszystkie te pieniądze tutaj, gdybym nie miał zaufania do mojego kraju? Mam zaufanie do WKS. Jest nawet bank, który zarządza moimi zyskami z avocado: sądzę, że jestem ich głównym producentem w WKS. Jest także inny bank, który skromnie zarządza moimi zyskami z ferm drobiarskich. Ale te miliardy, bo to wszystko należy mierzyć w miliardach, pozostają w kraju”. Patriotyzm godny zatem najwyższego podziwu. Mimo zapewnień Huophouët-Boigny o uczciwości, śledztwo francuskie wykazało, że przynajmniej 1/10 dochodów kraju z eksportu ropy naftowej trzymał on na swoim osobistym koncie bankowym z zamiarem rozdzielenia ich między swych bliskich przyjaciół i popleczników. Zadbał on również o to, aby członkowie jego rodziny i klanu mogli korzystać ze zwolnień od podatków i ceł, by byli zatrudniani na wysokich stanowiskach państwowych i otrzymywali subsydiowane kredyty na prowadzenie swojej działalności biznesowej.

Szczyt boomu gospodarczego WKS przypadł na połowę lat 70-tych XX w. Rosnące ceny kakao i kawy sprawiły, że bardzo wzrosły dochody państwa. Ogarnięty euforią finansową i liczący na utrzymanie wysokich cen rząd podjął cały szereg ambitnych projektów rozwojowych, jak budowa dróg, portów i tam hydroelektrycznych, przy okazji zaciągając wysokie pożyczki. Utworzył też sieć częściowo zarządzanych przez państwo korporacji, których celem miało być promowanie rozwoju rolnictwa i przemysłu. Liczba parapaństwowych korporacji wzrosła z pięciu w 1960 r. do 84 w 1979 r. W latach 1975-1978 wydatki publiczne się potroiły. Dług zewnętrzny urósł z 256 mln. USD w 1970 r. do 5 mld. USD w 1980 r. Jednocześnie Huophouët-Boigny zamarzył sobie przekształcić swoją rodzinną wioskę Yamassoukro w nowe miasto stołeczne, wypełnione wielkimi budynkami. Pieniądze budżetowe były przez autokratycznego prezydenta jeszcze szybciej wydawane na coraz bardziej megalomańskie pomysły. W latach 60- i 70-tych Yamassoukro pochłonęło ponad 1/3 sum przeznaczonych na inwestycje miejskie realizowane poza Abidjanem. Ale szczytem megalomanii i coraz większego szaleństwa sędziwego prezydenta była rozpoczęta budowa Bazyliki Matki Boskiej Królowej Pokoju w Yamassoukro, którą ukończono w 1989 r. kosztem ok. 300 mln. USD. Jest to kopia Bazyliki Św. Piotra w Rzymie, która stała się największym na świecie kościołem. W Polsce podobne ambicje miał ks. Mikulski (jeden z bohaterów znanego filmu Sekielskiego o molestowaniu seksualnym dzieci w polskim Kościele), który w podobnym otoczeniu pod Licheniem (szczere pola i łąki wokół) wybudował podobne „dzieło”, zresztą przypominające wizualnie pierwowzór z Yamassoukro (les exrêmes se touchent!). W 2017 r. premier Szydło odwiedziła Abidjan, ja byłem tam kilka miesięcy wcześniej w lipcu 2017 r. Nie wiem, czy p. Premier widziała to cudo w Yamassoukro, jeśli nie to gorąco polecam. Ogromne rozmiary tego obiektu po ambitnych projektach infrastrukturalnych, nie wiadomo jak i za co sfinansowanych (Hophouët Boigny finansował swoje wizje pieniędzmi budżetowymi, jak każdy afrykański satrapa nie odróżniał własności państwowej od swojej własnej) podpowiadam nieśmiało, byśmy byli też liderem światowym w budownictwie sakralnym. Mamy przecież Luxtorpedę, Żwirkę i Wigurego, promy, statki, lotniska, chcemy zdobywać kosmos (to sztandarowe hasła z niesłusznie zapomnianego planu Morawieckiego), to dlaczego jakieś Wybrzeże Kości Słoniowej miałoby być od nas lepsze w dziedzinie, która powinna być szczególnie bliska każdemu polskiemu patriocie?!

W Yamassoukro powstał też imponujący pałac prezydencki, niekiedy nazywany afrykańską wersją Wersalu. U wejścia stanęły dwa spiżowe barany, osobisty symbol Huophouët-Boigny. W pałacowym stawie mieszkały święte krokodyle, codziennie karmione żywymi kurczakami. Święty słoń mógł swobodnie poruszać się w granicach murów. Obok bazyliki znajduje się pokaźne muzeum założyciela WKS, gdzie wśród wielu zdjęć są także te z Gomułką i Cyrankiewiczem. Nie brakuje pomników, obrazów oraz rzeźb z Feliksem naturalnej wielkości w stylu typowym dla muzeów socrealizmu w naszej części Europy. Zupełnie nie rozumiem, że w tym muzeum byłem zupełnie sam, tylko ze swoim przewodnikiem.

Ten wielki boom przekształcił się wkrótce w wielki chaos. W drugiej połowie 1978 r. spadły ceny kakao i kawy. Do 1981 r. ceny kakao obniżyły się do 1/4 cen z okresu boomu, ceny kawy spadły natomiast o połowę. W latach 1979-1980 wpływy do budżetu państwa gwałtownie spadły o ponad 1 mld. USD. Rząd znalazł się w trudnej sytuacji, z ogromnym zadłużeniem zagranicznym i ze zmniejszającymi się dochodami. Po raz pierwszy od uzyskania niepodległości WKS miało w 1980 r. ujemny bilans handlowy i ujemny bilans płatniczy. W wyniku wyższych cen ropy naftowej i nagłego spadku dochodów ze sprzedaży kakao i kawy przychody budżetowe obniżyły się w latach 1978-1982 o 40%. Co gorsze, większość przedsiębiorstw państwowych, których liczba zaczęła szybko wzrastać, przynosiła wielkie straty. Były one zarządzane jak prywatne lenna rządzącej elity, a ich produkcja pochłaniała olbrzymie subsydia państwowe: ceny cukru były trzy razy wyższe od cen światowych, a ceny ryżu dwukrotnie przewyższały ceny światowe. W 1980 r. ponad połowę zadłużenia zagranicznego wygenerowało 10 korporacji parapaństwowych. Huophouët-Boigny wykorzystał proces pseudoprywatyzacji jako sposób na umocnienie swojej kontroli nad korporacjami parapaństwowymi. Urzędnicy Banku Światowego, którzy entuzjastycznie wspierali jego akcję prywatyzacyjną z wiarą w to, że może ona umocnić miejscową własność prywatną, z przerażeniem odkryli później, że ich fundusze w rzeczywistości pomogły w umocnieniu większego i mniej niezależnego sektora parapaństwowego. Do tych trudności przyczyniły się też firmy francuskie, wywożące swoje zyski poza WKS, a nie reinwestujące je w kraju.

Wbrew nadziejom rządu, sytuacja gospodarcza pogarszała się coraz bardziej. W latach 1980 – 1983 dochody państwa spadły o kolejne 65%. W 1982 r. dług zewnętrzny urósł do 4,5 mld. USD. Koszty obsługi długu stały się trudne do uregulowania: wzrosły z 38,5 mln. USD w 1970 r. do 737 mln. USD w 1979 r. i do 996 mld. USD w 1982 r. Udział obsługi długu w dochodach z rocznego eksportu wzrósł z 9% (1975) do 26% (1981) oraz aż do 37% (1983). W 1984 r. zbliżył się do wielkości 60%, co zmusiło rząd do ubiegania się o redukcję zadłużenia. W 1987 r. WKS ogłosiło, że jest niewypłacalne i upadł tym samym kolejny mit o cudzie.

Powiedzieć, że Houphouët-Boigny uprawiał kult jednostki swojej osoby to nic nie powiedzieć. Jego rządy do 1990 r. miały charakter absolutnie autorytarny w ramach systemu jednopartyjnego. W 1988 r. 84-letni wówczas prezydent powiedział: „Nie ma numeru dwa, trzy czy cztery. W WKS jest tylko numer jeden, a jestem nim ja. Z nikim nie dzielę moich decyzji”. Po 1960 r. Huophouët-Boigny wygrał wszystkie 6 wyborów prezydenckich, uzyskując w. oficjalnych danych średnio 99,7% głosów. Laurent Gbagbo, profesor historii, który w 1982 r. upowszechnił treść przemówienia, jakie miał wygłosić na temat korzyści płynących z demokracji wielopartyjnej, musiał zaraz potem uciekać z kraju, aby uniknąć aresztowania. Kiedy w 1988 r. Huophouët-Boigny ogłosił powszechną amnestię dla przeciwników politycznych i wygnańców, Gbagbo powrócił do kraju, ale natychmiast popadł w kłopoty za popieranie partii opozycyjnej, którą założył na wygnaniu. Po pewnym czasie spędzonym w obozie wojskowym, wezwano go przed oblicze sędziwego Huophouët-Boigny i całego gabinetu, gdzie został surowo napomniany. Kiedy w 1989 r. zapytano go, dlaczego chciał zmienić system rządów, odpowiedział: „Czerpię inspirację z poczynań prezydenta Huophouët-Boigny. Cokolwiek on robi, tego my nie powinniśmy robić. Rozejrzyjcie się po Abidjanie: macie stadion Huophouët-Boigny, most Huophouët-Boigny i centrum położnicze Huophouët-Boigny. My potrzebujemy decentralizacji, aby ludzie mogli wziąć swe sprawy we własne ręce”. W 1990 r. Prezydent dopuścił opozycję do udziału w wyborach, ale pierwsze wielopartyjne wybory w 1990 r. wygrał bezapelacyjnie. Pomimo formalnej demokratyzacji sprawował władzę dyktatorską do końca życia, pławiąc się przy tym w przepychu. Jego śmierć w 1993 r. oznaczała nie tylko koniec stabilności i porządku politycznego WKS, ale też problemy finansowe, gdyż ogromne wydatki ponoszone na wielkie inwestycje spowodowały ogłoszenie w 1997 r. bankructwa kraju.

Następcą słynnego prezydenta został Konan Bédié z partii prezydenckiej. Ten z kolei został obalony w wyniku pierwszego przewrotu wojskowego w historii WKS w 1999 r. Wojskowi obiecali przywrócić demokrację i rzeczywiście doszło w 2000 r. do wyborów, które wygrał Laurent Gbagbo. Wojskowi wyniku wyborów nie uznali, ale po masowych protestach ulicznych Gbagbo został jednak zaprzysiężony na kolejnego prezydenta. Spokoju jednak w kraju nie przywrócił. Wręcz przeciwnie. W 2002 r. doszło do pierwszej wojny domowej między siłami Gbagbo, a rebeliantami na północy i zachodzie, która podzieliła kraj praktycznie na trzy części. Dochodziło do masowych morderstw, m. in. w Abidjanie, gdzie siły rządowe zabiły 200 protestujących, w innych miastach dokonano egzekucji na ponad 100 osobach. By uniknąć kolejnych rzezi ludności Francja wysłała swoje wojska do WKS, do których w 2004 r. dołączyły siły pokojowe ONZ. Wojna domowa trwała w najlepsze, jej przyczyną była nacjonalistyczna polityka Gbagbo znana jako "ivorité". Dyskryminował on mieszkających na północy muzułmanów, głównie imigrantów z Burkina Faso oraz Mali, którzy jako słabo opłacana siła robocza stanowili o sile gospodarki iworianskiej (1/4 populacji kraju).

Pod koniec 2004 r. wojska rządowe zaatakowały francuskie siły pokojowe zabijając 10 żołnierzy francuskich. W odwecie Francuzi zbombardowali lotnisko wojskowe w Yamassoukro niszcząc wiele samolotów lotnictwa iworyjskiego. Konflikt zbrojny przeniósł się na ulice Abidjanu i Yamassoukro doprowadzając do ewakuacji tysięcy cudzoziemców, w tym przede wszystkim Francuzów z kraju. Wojna domowa skończyła się w 2007 r. układem pokojowym między rządem, a rebeliantami z północy kraju, na mocy którego szef rebeliantów Soro objął urząd premiera. Wybory prezydenckie zostały odroczone aż o 5 lat do 2010 r. Wg. oficjalnych wyników Gbagbo przegrał z kandydatem Północy Alassane Ouattarą (zdobył 54% głosów), jednak nie zaakceptował swojej przegranej i nie oddał urzędu. Wezwał wojsko oraz młodzieżowe bojówki z Abidjanu, żeby pomogły mu utrzymać się przy władzy. Wybory ogłoszono z 5-letnim opóźnieniem, w nadziei, że pomogą utrwalić porozumienie pokojowe między północnymi i południowymi rejonami kraju, który rozpadł się po rebelii na północy w 2002 r. Wynik wyborów uznała nie tylko ONZ, ale i Unia Afrykańska, UE i regionalna organizacja Afryki Zachodniej ECOWAS. Gbagbo nie zamierzał jednak opuścić pałacu prezydenckiego w Abidjanie, odrzucił wszystkie próby mediacji i podsycał podziały etniczne i religijne, żeby zapewnić sobie poparcie.

Kryzys polityczny wkrótce przerodził się w drugą wojnę domową. Pochłonęła ona setki ofiar w czasie gwałtownych walk między zwolennikami Gbagbo i Ouattary, a ponad milion osób uciekło z kraju, głównie z Abidjanu. Obie strony dopuszczały się aktów barbarzyństwa. Cztery miesiące po wyborach wojska Ouattary z północy wkroczyły do Abidjanu. Miasto to, słynące kiedyś z bulwarów w paryskim stylu, stało się polem bitwy. Zbrojne bandy i rabusie opanowali ulice. Ostatecznie Gbagbo musiano wyciągnąć z podziemnego bunkra w pałacu prezydenckim przy pomocy francuskich żołnierzy stacjonujących w Abidjanie. Kolejny raz państwo afrykańskie zostało spustoszone z powodu jednego człowieka kurczowo trzymającego się władzy. Mając poparcie Francji, ONZ, UE i USA wojska Ouattary aresztowały Gbagbo, a następnie przekazały go Międzynarodowemu Trybunatowi Karnemu w Hadze, który postawił mu zarzuty zbrodni przeciwko ludzkości. Po 10 latach procesu Trybunał uznał ostatecznie Gbagbo za niewinnego w kwietniu 2021 r. W międzyczasie Ouattara wygrywał kolejne wybory, ostatnie w listopadzie 2020 r., zbojkotowane zresztą przez opozycję. Kwestionowała ona jego wybór na trzecią kadencję, mimo że kontrolowany przez prezydenta Trybunał Konstytucyjny uznał jego wybór za prawnie skuteczny. Jednego można być zatem pewnym: stabilność długo jeszcze nie wróci do WKS.

Mimo chaosu politycznego ostatnich lat gospodarka WKS wykazuje zadziwiającą odporność i witalność. Po kryzysie lat 80-tych XX w. wywołanym spadkiem cen towarów eksportowych i długotrwałą suszą i straconą dekadą lat 90-tych (spadek stopy życiowej) gospodarka od 1997 r. oraz po 2012 r. należy do najszybciej rozwijających się nie tylko w Afryce, ale też w świecie. Stopy wzrostu PKB nie spadają poniżej 8% pa. Wynika to z tego, że gospodarka iworyjska od początku niepodległości w dużej mierze oparta była o zasady wolnorynkowe, o co zadbał Houphouët-Boigny (z wyjątków wspomnianych dziwolągów parapaństwowych), ale jego następcy tą linię kontynuowali i nie starali się stać przyjaciółmi ludu i uprawiać taniego rozdawnictwa. I tak w latach 60-tych XX w. PKB na mieszkańca wzrósł o 82%, w złotych latach 70-tych aż o 360%! W latach 80-tych skurczył się o 28%, a w 90-tych o kolejne 22%. To w połączeniu ze wzrostem liczby ludności obniżało standard życia, do tej pory jeden z najwyższych w Afryce. W drugiej połowie lat 90-tych gospodarka stopniowo odzyskiwała wigor. Wzrosły ceny na rynkach światowych głównych produktów eksportowych gospodarki, jak kakao, kawy, ananasów, kauczuku, stopniowo liberalizowany był handel i bankowość, odkryto offshorowe pokłady gazu i ropy naftowej, osiągnięto także porozumienie z wierzycielami restrukturyzujące dług zewnętrzny - głównie dzięki wydatniemu wsparciu Francji. Dodatkowo przeprowadzono jednorazową dewaluację franka CFA aż o 50%, co spowodowało wzrost inflacji o 26% w 1994 r., ale w kolejnych latach szybko spadła ona do „europejskich” poziomów.

Po swoim ponownym zwycięstwie wyborczym w 2015 r. Ouattara pobudził wzrost gospodarczy stosując liberalną i umiarkowanie interwencjonistyczną politykę. W 2017 r. przemysł stanowił już blisko 30% PKB. WKS nie jest w żadnej mierze jakimś wzorcem modelowym gospodarki rynkowej, w 2019 r. zajęło dopiero 78 miejsce w świecie w rankingu wolności gospodarczej wśród gospodarek umiarkowanie wolnych. Ale to świadczy jak niewiele trzeba wysiłku w Afryce, by rozruszać tamtejsze gospodarki i w ciągu relatywnie krótkiego okresu czasu poprawić istotnie warunki życia ludności. Trudno zrozumieć, dlaczego tak się na tym kontynencie nie dzieje, a tamtejsze elity i wyborcy są tak podatni na łatwe i ideologiczne metody naprawiania świata okraszone dodatkowo brutalnym autorytaryzmem.

WKS wykazywał w 2022 r. PKB w wysokości ok. 70 mld. USD (przy tempie wzrostu PKB na poziomie 6,6%), PKB na mieszkańca: 2,5 tys. USD przy liczbie ludności 28,2 mln., dług publiczny wprawdzie rośnie, ale 55,1% deficytu PKB (2023) to nie jest jeszcze jakaś krytyczna wielkość, zwłaszcza że inflacja w maju 2024 r. wynosiła 5,3%. Kraj potrafi wykorzystywać swoje strategiczne położenie jako hub tranzytowy dla całego obszaru Zatoki Gwinejskiej. Jak na standardy kraju rozwijającego się dysponuje świetną infrastrukturą, na który składa się sieć ponad 15 tys. utwardzonych dróg, nowoczesne usługi telekomunikacyjne z szerokim dostępem do internetu, najnowocześniejszy i największy port w Abidjanie w całej Afryce Zachodniej, a nawet połączenia kolejowe. WKS dysponuje też największym portem lotniczym utrzymującym największą sieć połączeń w regionie i z Europą Zachodnią. Nic zatem dziwnego, że Abidjan jest najważniejszym centrum prowadzenia działalności gospodarczej w całej Afryce Zachodniej, gdzie realizowanych jest wiele projektów deweloperskich o charakterze komercyjnym, przemysłowym, detalicznym czy rezydencyjnym. To ulubione miejsce bogatych ekspatów, korzystających z dobrego klimatu, rozrywkowego trybu życia Iworyjczyków, świetnego szkolnictwa zdominowanego przez międzynarodowe szkoły amerykańskie i francuskie.

Rząd Ouattary inwestuje też w inwestycje w kapitał ludzki i wspiera wzrost gospodarczy dodatkowymi inwestycjami w infrastrukturę, co ciekawe czyni to we współpracy z sektorem prywatnym. Państwo wycofuje się z działalności produkcyjnej, prywatyzując gospodarkę. Planowane inwestycje w sektor naftowy, energetyczny, gospodarkę wodną, telekomunikację i częściowo transport są finansowane bez bezpośredniego udziału rządu, co jest ewenementem nie tylko w Afryce. Ciekawe, czy b. premier Szydło odwiedzając Abidjan zauważyła również te aspekty rozwoju WKS, ale myślę, że raczej wolała skupić się tylko na imponującym budownictwie sakralnym. A szkoda, bo ten typowo afrykański kraj zasługuje na dużo większą uwagę również Polski, która mogłaby w ten sposób zacząć odgrywać dużo większą rolę w tym strategicznym regionie Afryki.







70 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentarios


O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page